Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieruszów: Zapłacą odszkodowanie

Daniel Sibiak
Starosta Andrzej Szymanek zapowiada apelację od wyroku
Starosta Andrzej Szymanek zapowiada apelację od wyroku Daniel Sibiak
Niemal pół miliona złotych z nadwyżki budżetowej powiat będzie musiał wydać na odszkodowanie za straty moralne i psychiczne, które ponieśli rodzice dziecka. Przyszło ono na świat z porażeniem mózgowym w wieruszowskim szpitalu, a kilka lat późnej zmarło. Gdy na ostatniej sesji dowiedzieli się o tym radni, nie kryli zaskoczenia, bo już wcześniej powiat zapłacił za błąd lekarski specjalistów z Wieruszowa 800 tys. zł odszkodowania.

- To horrendalna kwota.Czy nie można jej było pokryć z polisy ubezpieczeniowej? - dopytywał radny Dariusz Sowiński. - Ja jako lekarz weterynarii miałem takie zabezpieczenie.
Wtórował mu radny Piotr Morta. - Wynika z tego, że ubezpieczenie nie w pełni broniło szpitala. Może ktoś coś prze-oczył, sporządzając umowę - dociekał
- Wypłatę odszkodowania przez ubezpieczyciela ograniczają przepisy prawa. Kiedy do sądu trafił pozew rodziców, odpowiedzialność finansowa ubezpieczyciela obowiązywała przez 3 lata i niebawem się kończyła. Dopiero w międzyczasie zmieniły się przepisy, które nakładają na ubezpieczyciela wypłacenie odszkodowania w cią-gu 10 lat. Odwołaliśmy się jednak od wyroku do Sądu Apelacyjnego w Łodzi, ale na ten moment musimy mieć taką kwotę zabezpieczoną w budżecie. Dokładnie wynosi ona 466 tys. zł - wyjaśnia Andrzej Szymanek, starosta powiatu wieruszowskiego.
Jak się okazuje, rodzice dziecka wnioskowali o 350 tys. zł,ale ponieważ pozew złożono w 2008 roku, od tamtego czasu urosły odsetki. Zdaniem adwokatów, dla sądu najważniejsze jest cierpienie rodziców, a straty moralne, które ponieśli w wyniku śmierci dziecka, są niewymierne, dlatego powiatowi może być trudno wygrać w sądzie apelacyjnym.
Nie udało się to także podczas ostatniego odwołania o za-sądzone 800 tys. zł. Kierownictwo wieruszowskiego szpitala po odwołaniu próbowało udowodnić, że specjaliści nie popełnili błędu podczas przyjmowania porodu, a porażenie mózgowe mogło być wynikiem wrodzonej wady genetycznej dziecka.
Do powikłań doszło przy porodzie w 2004 roku, ale rodzice wystąpili na drogę sądową dopiero dwa lata później. Ponieważ w międzyczasie Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej został zlikwidowany, w jego miejsce utworzono spółkę prawa handlowego ze stu procentowym udziałem powiatu i to starostwo przejęło zobowiązania szpitala.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto