Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spór miasta z powiatem o prawie 3 mln zł na inwestycje drogowe. Burmistrz Wielunia chce, aby radni zobowiązali go do złożenia pozwu sądowego

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Fot. Zbigniew Rybczyński
Ratusz zamierza wyegzekwować prawie 3 mln zł, które powiat obiecał dołożyć do trzech inwestycji drogowych. Sprawa roszczeń otworzyła nowe polu sporu między burmistrzem a radą miejską. Paweł Okrasa z zaskoczenia przygotował uchwałę, którą jego oponenci odebrali jako rodzaj szantażu. Chodzi o zobowiązanie burmistrza do potencjalnego skierowania sprawy przeciwko zarządowi powiatu na drogę sądową. Szef ratusza nie potrzebuje jednak zgody radnych na wniesienie pozwu. O co więc tutaj chodzi?

„Zobowiązuje się burmistrza do podjęcia czynności faktycznych i prawnych, w tym wystąpienia na drogę sądową, celem dochodzenia roszczeń majątkowych” - czytamy w projekcie uchwały, którą burmistrz Paweł Okrasa próbował wprowadzić do porządku sesji rady miasta w dniu 24 lutego. Na pozór nic w tym dokumencie kontrowersyjnego. Powiat dotąd nie wywiązał się z obietnicy współfinansowania trzech inwestycji drogowych i trudno, żeby władze miasta machnęły ręką na kwotę 2,7 mln zł. Trudno jednak o bezwarunkowe poparcie radnych dla uchwały i to z kilku powodów.

Środowisko burmistrza (Łączy Nas Wieluń) mniej lub bardziej otwarcie sugeruje, że radni miejscy PiS, a także Przyjaznej Gminy, nie chcą zrobić krzywdy powiatowi, którym współrządzi PiS. W mniemaniu ŁNW uchwała w sprawie roszczeń miała być swoistym testem na to, kto czyje interesy reprezentuje.

- Albo stoi się po stronie gminy, albo po stronie powiatu. Sprawa jest bardzo prosta – stwierdził na środowej sesji burmistrz Paweł Okrasa.

Z punktu widzenia oponentów Okrasy burmistrz wykorzystuje temat roszczeń do porachunków z radą miasta. Niektórzy mówią wprost: to jawny szantaż. Wątpliwości budzi fakt, że uchwała dotycząca tak drażliwego tematu została przygotowana jako tzw. wrzutka na sesję. Radni nie mieli szansy zapoznać się choćby z pismami, jakie wymieniał burmistrz ze starostą. Nie było możliwości przedyskutowania sprawy na komisjach.

Ewentualny pozew przeciwko starostwu wiąże się z opłatą sądową rzędu 200 tys. zł. Do tego dojdą koszty obsługi prawnej. Radni przekonują, że przy tak dużych pieniądzach nie mogą bezkrytycznie zagłosować za tym, co znienacka podsunie im burmistrz. Chcą najpierw ocenić, jakie są szanse na wygranie procesu. A do tego potrzebują wglądu do korespondencji, opinii prawnej i czasu do namysłu.

- Nie bronię interesu powiatu. Chcę mieć komplet dokumentów, by móc spokojnie podjąć decyzję – tłumaczy radny Robert Kaja.

Wiceprzewodniczący rady Piotr Radowski mówi z kolei, że burmistrz powinien teraz skupić się na negocjacjach z władzami powiatu, by załatwić sprawę w sposób polubowny. - Dopiero jeśli to nie odniesie skutku, można rozważyć podjęcie tego rodzaju uchwały - uważa Radowski.

Według obozu burmistrza w sprawie ważny jest "aspekt psychologiczny". Podjęcie uchwały miałoby pokazać, że burmistrz i rada „grają w jednej drużynie”, co z kolei dałoby argument w dalszych negocjacjach z władzami powiatu. W uzasadnieniu projektu czytamy: "Podjęcie przez Radą Miejską uchwały w tym zakresie pokaże jedność organu uchwałodawczego i wykonawczego w celu wspólnego działania dla dobra Gminy Wieluń i jej mieszkańców".

- Mam nadzieję, że nie będziemy musieli wchodzić na drogę sądową, ale jeżeli zajdzie taka konieczność, to dajmy jasne stanowisko, że rada stoi murem za burmistrzem – apelował radny Grzegorz Żabicki.

Spór dotyczy finansowania przebudów trzech ulic: Krakowskiego Przedmieścia, P.O.W. i Szpitalnej. Na tej ostatniej roboty idą pełną parą, na pozostałe dwie inwestycje ratusz też ma już zawarte umowy i wkrótce rozpoczną się prace. Powiat nie zabezpieczył żadnych środków na te zadania w budżecie na 2021 r. Starosta Marek Kieler tłumaczył to bardzo trudną sytuacją finansową powiatu.

Są to ulice, które miasto przejęło od powiatu z początkiem 2020 r. Była to transakcja wiązana: miasto wzięło na swój garnuszek drogi powiatowe i oddało część budynku przy ul. Piłsudskiego na potrzeby II LO (wartość darowizny to prawie milion złotych). Samorząd miasta zrobił dokładnie to, czego oczekiwał powiat. Fakt, że starostwo nie wywiązuje się teraz z uzgodnień, kładzie się cieniem na relacjach obu samorządów.

ZOBACZ W GALERII ZDJĘĆ: PRZEBUDOWA ULICY SZPITALNEJ

Wspomniane trzy inwestycje drogowe miały być finansowane pół na pół. Był to warunek przejęcie dróg od powiatu. Szkopuł w tym, że podpisano w tej sprawie jedynie „protokół uzgodnień”. Nie było też choćby uchwały intencyjnej rady powiatu, która ma decydujący głos w kwestiach budżetowych. Burmistrz liczył, że zwykłe porozumienie wystarczy, mając na względzie wcześniejszą dobrą współpracę z powiatem. Przeliczył się.

- Protokół jest dokumentem roboczym i nie zawiera oświadczeń woli osób uprawnionych do zaciągania zobowiązań w imieniu powiatu. Gmina Wieluń nie została również umocowana do przeprowadzenia postępowania przetargowego w imieniu i na rzecz powiatu – to fragment pisma zarządu powiatu do burmistrza ze stycznia br.

Pod „protokołem uzgodnień” podpisał się wicestarosta Krzysztof Dziuba, nie ma nim kontrasygnaty skarbnika powiatu. Stąd sceptyczne głosy, że miasto będzie miało słabe argumenty w sądzie, skoro roszczenia wobec starostwa wysuwa na podstawie dokumentów, które nie mają mocy prawnie wiążącej. Stąd także krytyka pod adresem burmistrza, że nie do końca właściwie zabezpieczył interes gminy i teraz oczekuje od radnych, że pomogą mu wypić piwo, którego naważył. - Jak trwoga, to do Boga – skwitował radny Kaja.

Z proceduralnego punktu widzenia, uchwała rady nie jest burmistrzowi do niczego potrzebna. Mecenas ratusza Jakub Krawczyk potwierdził, że uchwała ma jedynie charakter intencyjny (zarazem dał do zrozumienia, że nie analizował szczegółowo sprawy, co sugeruje, że nie tylko radni zostali zaskoczeni tematem).

Burmistrz jest władny skierować pozew w każdej chwili, nie oglądając się na radę. Jest zresztą ewenementem, że Paweł Okrasa domaga się od radnych, żeby go do czegoś zobowiązali. W przeszłości niejednokrotnie krytykował tego rodzaju uchwały jako wchodzenie w jego kompetencje.

Burmistrz zapewnia, że pozew sądowy traktuje jako ostateczność. Przedstawił staroście m.in. propozycję rozłożenia należności na raty i deklaruje gotowość do dalszych rozmów.

- Na żadną z naszych dotychczasowych propozycji powiat nie odpowiedział pozytywnie – twierdzi burmistrz. Zwraca przy tym uwagę, że powiat przystępował do nowych inwestycji na terenie innych gmin, mimo podpisanego porozumienia z Wieluniem.

„Wrzutka” ostatecznie nie weszła do porządku obrad, a samo głosowanie miało kuriozalny przebieg, ale to już temat na oddzielny artykuł. Temat ma ponownie stanąć na forum rady w marcu.

Spór miasta z powiatem o prawie 3 mln zł na inwestycje drogo...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto