18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń: Robert Kaja zachował mandat radnego. Teraz ruch należy do wojewody

Zbyszek Rybczyński
Robert Kaja
Robert Kaja Daniel Sibiak
Służby wojewody same będą musiały podjąć decyzję w sprawie pozbawienia mandatu wiceszefa rady miejskiej Roberta Kai. Nie doszło bowiem do tego na dzisiejszej sesji.

Przeciwko uchwale stwierdzającej wygaśnięcie mandatu zagłosowało 13 radnych, czterech było "za", a jeden wstrzymał się od głosu.

Łódzcy urzędnicy wezwali wieluńską radę do podjęcia uchwały, bo w ich ocenie Kaja, jako prezes Wieluńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, naruszył zakaz łączenia mandatu radnego z prowadzeniem działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego. Chodzi o zarządzanie blokiem przy ul. Okólnej, w którym dwa z 13 lokali należą do gminy.

Przed głosowaniem Robert Kaja przypomniał, że w przewidzianym przez prawo terminie WSM wypowiedziała umowę zarządu sporną nieruchomością.

- Po objęciu przeze mnie funkcji prezesa WSM nastąpiła kolizja prawna. Ale została usunięta - mówił wiceprzewodniczący.

Robert Kaja zaznaczył też, że jako prezes spółdzielni nie miał z tytułu zarządzania gminnymi lokalami żadnych dodatkowych dochodów.

- Nie było to moje wynagrodzenie, ani nikogo z zarządu. Przychód z tych dwóch lokali w 2010 r. wyniósł 722,30 zł. W przeliczeniu na pięć tysięcy członków spółdzielni wychodzi 14 groszy na osobę. Odejmując koszty zostaje 3 grosze "czystego pieniądza" - wyliczał prezes Kaja.

Wiceprzewodniczący podkreślał, że cele zapisów ustawy o samorządzie gminnym są słuszne, ale zaznaczył, że jego przypadek nie jest typowy, bo spółdzielnia nie jest instytucją powołaną do osiągania zysków, lecz do zaspokajania potrzeb mieszkaniowych. Dodał też, że to prywatni właściciele lokali w bloku przy Okólnej zdecydowali, kto ma być zarządcą nieruchomości i jakiej wielkości zaliczki na jej utrzymanie mają być pobierane.

W wezwaniu służby wojewody zapowiedziały, że w razie odrzucenia uchwały, wydane zostanie zarządzenie zastępcze. Robert Kaja nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy będzie chciał dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Radny Paweł Okrasa dopytywał też, czy w razie przegranej w sądzie, Kaja "zrobi coś z dietą", którą pobierał do czasu wyroku. Wiceszef rady odpowiedział, że nie chce niczego deklarować, ale podkreślił, że nie jest radnym "dla kasy", przypominając Okrasie, że jako jeden z nielicznych opowiedział się za jego projektem obniżki diet.

Na ten temat czytaj też: Wiceszef rady złamał prawo?

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto