18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń: Wiceszef rady złamał prawo?

Zbyszek Rybczyński
Robert Kaja nie komentuje zamieszania wokół swej osoby
Robert Kaja nie komentuje zamieszania wokół swej osoby Zbyszek Rybczyński
Do wojewody dotarł anonim sugerujący, że wiceszef rady i prezes spółdzielni mieszkaniowej Robert Kaja złamał prawo. Może się to skończyć pozbawieniem go mandatu radnego

Dokonanie oceny, czy do naruszenia prawa przez Roberta Kaję faktycznie doszło, przypadło jego kolegom z rady. Służby wojewody łódzkiego poleciły im "wnikliwą analizę" tematu. Analiza nabrała wymiaru politycznego i skończyła się podczas środowej sesji wielką awanturą. Jedni w ogóle nie czuli się kompetentni wypowiadać w tej sprawie, inni domagali się od razu uchwały dotyczącej wygaśnięcia mandatu wiceprzewodniczącego. Ostatecznie większość uznała, że Kaja nie złamał zakazu określonego w ustawie o samorządzie gminnym. O dalszych losach byłego wiceburmistrza zdecyduje teraz wojewoda.

Kaja jako prezes Wieluńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zarządzał mieniem komunalnym. Konkretnie chodzi o blok przy ul. Okólnej 8 w Wieluniu. Mieści się w nim 13 mieszkań, z czego dwa są własnością gminy. Art 24f ustawy o samorządzie gminnym mówi, że "radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na własny rachunek lub wspólnie z innymi osobami z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której radny uzyskał mandat, a także zarządzać taką działalnością lub być przedstawicielem przy pełnomocnikiem w prowadzeniu takiej działalności". Wieluńscy radni mieli ocenić, czy przypadek Kai podpada pod ten artykuł. Jeśli konflikt interesów miał miejsce, to jest to podstawą wygaśnięcia mandatu.

Przewodniczący rady poprosił o opinię radczynie prawne magistratu. Stwierdziły one, że zarządzanie przez WSM nieruchomością przy Okólnej miało charakter działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia gminnego, a pełnienie funkcji prezesa mieści się w pojęciu zarządzania taką działalnością. Wobec powyższego prawnicy Urzędu Miejskiego orzekli, że Robert Kaja zakaz naruszył, zaznaczając jednocześnie, że zapisy ustawy są nieprecyzyjne.
Treść opinii prawnej stała się dla radnego Mieczysława Majchra dowodem na to, że wieluńscy rajcy nie powinni zajmować się tematem. Były burmistrz i kolega Kai z ugrupowania Przejrzysta Gmina uważa, że przepisy są niejasne.

- To jest kuriozum, żeby poszczególne organa musiały zastanawiać się, co ustawodawca ma na myśli. To są kpiny z praworządności i ludzi, w tym również z radnych w Wieluniu. I my w takim chaosie prawnym, z którym ledwo dają sobie radę sądy, mamy wydać osąd nad jednym z radnych? Jeżeli ma odwagę, niech to uczyni pani wojewoda! - grzmiał Majcher i złożył wniosek, by rada zajęła stanowisko, że nie zachodzą przesłanki naruszenia prawa.

- Długo czekaliśmy na moment, kiedy były burmistrz z taką swadą zabierze głos na sesji. Z jednej strony poddaje pan w wątpliwość nasze zdolności oceniania, a z drugiej proponuje jednoznaczne wyjście - ripostował radny Zbigniew Kucharczyk. - Jeśli nie zachodzi kolizja, to dlaczego spółdzielnia wypowiedziała umowę?

WSM przestała zarządzać nieruchomością przy Okólnej z końcem maja. Umowa została wypowiedziana 22 lutego. Pierwsze pismo od wojewody do burmistrza wpłynęło natomiast w marcu. Radny Paweł Okrasa ocenił, że od tego czasu prowadzona była "dziwna gra", by wypowiedzenie mogło wejść w życie. Zarzut dotyczy m.in. szefa rady, który od kilku miesięcy prowadzi korespondencję z Urzędem Wojewódzkim.

- Pan Okrasa jest mistrzem manipulowania rzeczywistością - ripostuje Piotr Radowski. - Ja o sprawie dowiedziałem się 23 maja. Wcześniejsze pisma nie były do mojej wiadomości, co mnie zresztą dziwi. Wszystkie czynności, jakie podjąłem, są w mojej ocenie właściwe.

O tym, że Robert Kaja naruszył przepisy przekonana jest radna Anna Rozmarynowska, która dysponuje opinią prawną Biura Analiz Sejmowych.

- Mleko się rozlało, pan Kaja został ożeniony z dobrodziejstwem inwentarza i możemy sobie teraz dyskutować, ile chcemy, ale stanu prawnego nie odwrócimy - podsumowuje radna.

Z kolei w ocenie Sławomira Kaftana zasadniczy problem jest taki, że rada musi zajmować się anonimem: - Jak ktoś nie miał odwagi się podpisać, to nie powinniśmy się tym zajmować.

Za wnioskiem radnego Majchra opowiedziało się 14 radnych, 3 było przeciw. Tuż przed głosowaniem salę opuścili Zbigniew Kucharczyk i Paweł Okrasa. O wynikach głosowania przewodniczący poinformuje teraz służby wojewody. Jeśli uznają one, że do naruszenia prawa jednak doszło, może zostać wydane zarządzenie zastępcze, od którego Robertowi Kai będzie przysługiwało odwołanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto