Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W dawnym Wieruszowie – książka pisana słowem i kreską

Magdalena Kopańska
To książka inna niż wszystkie – tak w skrócie można powiedzieć o nowej publikacji Jerzego Maciejewskiego. Autor, rodowity wieruszowianin, postanowił tym razem nie tylko opisać słowem, ale też zilustrować najstarsze dzieje swojego miasta.

- Zauważyłem, że im grubsze książki pisałem, im bardziej mnie się wydawały wartościowe, spotykały się niestety z niewielkim zainteresowaniem. Dlatego teraz chciałem spróbować czegoś nowego. Postanowiłem, że ta książka będzie łatwiejsza w odbiorze, bogato ilustrowana i inaczej napisana. Rozdziały są krótkie, każdy z nich opatrzony rysunkiem – opisuje swoją najnowsza publikację Jerzy Maciejewski.

Książka „W dawnym Wieruszowie” ma formę albumu. Autor pracował nad nią około pięciu lat. Opracowanie wymagało jednak gruntownego przygotowania. Jerzy Maciejewski wcześniej poświęcił wiele lat na badanie przeszłości Wieruszowa, studiował dokumenty z archiwów państwowych i kościelnych. Tłumaczył ich treść z języka rosyjskiego, niemieckiego i łaciny. Najpierw chciał tylko poznać losy własnej rodziny, która od pokoleń zamieszkiwała Wieruszów. Losy przodków splatały się jednak z losami miasta, dlatego historia Wieruszowa zaczęła go wciągać coraz bardziej. Pasja zaowocowała wydaniem kilku publikacji m.in. „Z Paulinami przez wieki 1401-2001”, „Nad Prosną i Niesobią” czy „Almanach Ziemi Wieruszowskiej”.

Najnowsza książka napisana jest w sposób lekki i przystępny. Zamiast kolejnych wyciągów z archiwów i wnikliwych dociekań historycznych, mamy legendy i opowieści. Książka skierowana jest zarówno do młodszych, jak i starszych czytelników. Warto podkreślić, że choć ma swobodniejszą formułę, wszystko, co zostało w niej napisane, jest prawdą. Każda z czterdziestu opowieści oparta jest na solidnych filarach historycznych. Tak jak chociażby udział rodu Wieruszów w bitwie pod Grunwaldem, co potwierdzają archiwa krzyżackie czy nazwiska sukienników wieruszowskich, które można odczytać z zachowanego przywileju królewskiego. Dokumenty historyczne stały się bazą do ciekawych opowieści, ale nie tylko. Na podstawie opisów, zachowanych rycin i starych zdjęć, autorowi publikacji udało się z dużą dokładnością odtworzyć nieistniejące już dziś budynki w Wieruszowie, a więc np. drewnianą farę czy zamek.

- Każdy z tych rysunków tworzyłem po dokładnym studium dokumentów, zawartych w nich opisów, wymiarów czy użytych materiałów. Starałem się bardzo precyzyjnie, wręcz technicznie odtworzyć szczególnie te budynki, których dziś już nie ma i nie zachowały się po nich żadne ilustracje. Dlatego wszystkie powstałe ryciny mają pewną wartość dokumentalną – podkreśla Jerzy Maciejewski.

Rzeczywiście czarno-białe ryciny przenoszą w świat dawnego Wieruszowa. O tym, że historia miasta jest bardzo ciekawa można się łatwo przekonać wnikliwie czytając i oglądając książkę.

Publikacja została wydana w ilości 200 sztuk. Nakład nie jest zbyt duży, bo autor wydanie swojej najnowszej książki sfinansował sam. Jak twierdzi jest to prezent dla miasta z okazji jego 650. urodzin.

-Wieruszów jest jednak dużo starszy – zastrzega Jerzy Maciejewski. – Data 1368, do której odnosimy się mówiąc o rocznicy, to tak naprawdę najstarszy dokument, w którym wzmiankowany jest już stary i nowy Wieruszów, a zatem miasto musiało być założone już dużo wcześniej.

od 18 latnarkotyki
Wideo

Jaki alkohol wybierają Polacy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto