Trzy oferty na budowę szlaku dla pieszych i rowerzystów przy drodze Wieluń-Gaszyn

O potrzebie zapewnienia bezpieczeństwa pieszym i rowerzystom wzdłuż krajówki z Wielunia do Gaszyna mówi się od wielu lat. Teraz wreszcie przychodzi czas na realizację inwestycji. 6 kwietnia w siedzibie łódzkiego oddziału GDDKiA otwarto oferty przetargowe. Zgłosiły się trzy firmy, które wyceniły budowę ciągu pieszo-rowerowego na 2,47, 2,77 i 2,85 mln zł. Wszystkie oferty mieszczą się w kwocie zabezpieczonej przez inwestora na to zadanie, która wynosi 2,97 mln zł.

Zakres inwestycji kryje w sobie niemiłą niespodziankę dla wszystkich, którzy będą korzystać z nowej infrastruktury. Szlak z betonowej kostki nie powstanie przy całej drodze między miastem i Gaszynem. Zbudowane zostaną dwa odcinki szerokiego pobocza o łącznej długości ok. 570 metrów (jeden zacznie się na skrzyżowaniu z Graniczną, drugi w okolicy szkoły w Gaszynie). Pomiędzy nimi, na długości niespełna 300 metrów, nie będą prowadzone żadne roboty.

A wszystko przez to, że w tym miejscu kiedyś ma powstać rondo w ramach innego projektu. Chodzi o budowę drogi zbiorczej, której inwestorem jest gmina Wieluń.

„Z realizacji wyłączony jest odcinek (…) objęty odrębnym projektem budowy drogi zbiorczej z odwodnieniem pomiędzy ulicą Częstochowską w Wieluniu i ulicą Opolską w Gaszynie opracowanym na zlecenie Burmistrza Wielunia” - czytamy w opisie zamówienia w serwisie przetargowym GDDKiA.

Czy nie dało się jednak pogodzić jednego z drugim, czyli zaprojektować pobocza na całej długości drogi z Wielunia do Gaszyna w taki sposób, aby nie kolidowało z planowanym rondem? Z wyjaśnień, jakich udzielił nam rzecznik łódzkiej GDDKiA, wynika, że niekoniecznie. Maciej Zalewski przekonuje, że wybrano jedynie słuszne rozwiązanie.

- Wyobraźmy sobie, że wykonujemy cały ciąg pieszo-rowerowy w linii prostej, a za kilka lat miasto buduje rondo i burzy jedną trzecią nowej infrastruktury. To byłoby marnotrawstwo, któremu w tym momencie zapobiegamy. To, co z pozoru może wydawać się niefrasobliwością, ma jednak swoją logikę - mówi Maciej Zalewski.

Być może uda się zastosować rozwiązanie zastępcze, które zapewni jako taką ciągłość pobocza. Wstępnie mówi się o tym, że pomiędzy odcinkami z kostki mógłby powstać tymczasowy łącznik utwardzony kruszywem. Szef łódzkiej GDDKiA planuje spotkać się z burmistrzem, by omówić ten temat.

- Idealnie byłoby zgrać w czasie obie inwestycje, jednak w tym przypadku samorząd nie jest gotowy, by ruszać ze swoją budową, natomiast my tak. Dostaliśmy pieniądze z centrali i musimy je wykorzystać w tym roku. Jeśli nie wykonamy tej inwestycji teraz, to potem przez wiele lat może okazać się to niemożliwe. Podobnych miejsc przy drogach krajówkach, gdzie potrzeba chodnika, są w całym kraju tysiące - wskazuje rzecznik GDDKiA w Łodzi.

Aby ratusz mógł zbudować brakujący odcinek szlaku razem z rondem, będzie musiał zaktualizować swój projekt. Nie ma w nim bowiem takiego ciągu pieszo-rowerowego, jaki wykona GDDKiA, lecz jedynie chodnik. Zmiany w dokumentacji to nie jest poważna przeszkoda. Prawdziwy problem to termin realizacji gminnej inwestycji.

Jeśli chodzi o drogę zbiorczą, to ratusz najpierw chce budować odcinek północny, czyli od Warszawskiej do Sieradzkiej, a i ten na razie jest inwestycją teoretyczną, bo nie ma to pieniędzy. Budowa odcinka od Częstochowskiej do Gaszyna (a więc także ronda i odcinka pobocza) to melodia bliżej nieokreślonej przyszłości.

W ramach inwestycji GDDKiA wykonane zostanie nie tylko szerokie i bezpieczne pobocze z kostki betonowej. Przy przystankach powstaną perony dla autobusów, co wyeliminuje ich postój na jezdni. W zakres inwestycji wchodzą również nowe zjazdy do działek, budowa kanalizacji deszczowej wraz z przebudową istniejącego odwodnienia drogi, a także wykonanie kanału technologicznego sieci teletechnicznej.