Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd odrzucił skargę Wielunia. Dotacji na kompleks basenów nie będzie

Redakcja
Pod koniec czerwca zaczął się wakacyjny sezon na miejskim kąpielisku przy ul. Broniewskiego w Wieluniu. Miał tu powstać nowoczesny kompleks basenów, jednak gmina nie dostała unijnej dotacji i inwestycja zatrzymała się na etapie koncepcji. Kolejna skarga wniesiona do sądu nic nie dała. Z uzasadnienia prawomocnego już wyroku wynika, że negatywna ocena wniosku Wielunia „została przeprowadzona w sposób prawidłowy”.

W artykule promocyjnym w ogólnopolskiej prasie, za który gmina Wieluń zapłaciła kilkanaście tysięcy złotych, burmistrz chwali się... zrewitalizowanym basenem. Pytanie, gdzie ten obiekt się znajduje, bo na pewno nie w Wieluniu. W odpowiedzi na ironiczne komentarze radnych Paweł Okrasa tłumaczył, że to był taki skrót myślowy. Do rewitalizacji basenu przy ul. Broniewskiego i sąsiadującego z nim targowiska nie doszło, bo Urząd Marszałkowski w Łodzi odrzucił wniosek o dofinansowanie inwestycji. Gmina aplikowała o blisko 30 mln zł i odpadła już na etapie oceny formalnej.

Odwołanie odrzucone, kolejna skarga do sądu też nic nie dała
Wniosek Wielunia został odrzucony, kiedy województwem rządziła koalicja PO-PSL. Burmistrz Okrasa publicznie zarzucał, że podział puli na rewitalizację był motywowany politycznie. Z inicjatywy będących wówczas w opozycji radnych PiS sprawa Wielunia stanęła na posiedzeniu sejmiku wojewódzkiego. Zrobiono z tego awanturę polityczną. Potem przyszły wybory samorządowe i władzę w Łódzkiem przejął PiS. Wydany w wyniku pierwszej skargi gminy wyrok sądu, nakazujący rozpatrzenie odwołania Wielunia od negatywnej oceny wniosku, przyszło wykonać już nowemu zarządowi województwa. I co? I nic. 28 grudnia 2018 r. PiS-owski zarząd odrzucił protest Wielunia jako bezzasadny, w całej rozciągłości podtrzymując stanowisko komisji, która oceniała projekt.

Władze Wielunia nie dały jednak za wygraną i złożyły kolejną skargę do sądu - na decyzję odrzucającą odwołanie. Inaczej jednak niż poprzednio, tym razem sąd musiał zająć się tematem od strony merytorycznej, czyli ocenić, czy wniosek gminy był złożony prawidłowo. Spór rozbija się o to, czy dofinansowanie do rewitalizacji basenów w Wieluniu stanowi pomoc publiczną w świetle unijnych dyrektyw, czy nie. Wnioskodawca uznał, że nie stanowi, w związku z czym nie przedstawił stosownych analiz w tym zakresie. Łódzcy urzędnicy stanęli na przeciwnym stanowisku i zdyskwalifikowali projekt jako niezgodny z kryteriami formalnymi. Teraz Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi stwierdził, że niekorzystna dla Wielunia ocena projektu „została przeprowadzona w sposób prawidłowy”. I odrzucił skargę gminy jako niezasadną. Uzasadnienie wyroku pokazuje czarno na białym, co było nie tak z wnioskiem na rewitalizację basenów.

Gmina jako przedsiębiorstwo
O co chodzi z tą całą pomocą publiczną? W największym skrócie można powiedzieć, że taka pomoc występuje, jeśli dotacja ma być udzielona podmiotowi rynkowemu. Autorzy wniosku Wielunia forsowali pogląd, że prowadzenie kompleksu basenów mieści się w katalogu zadań własnych gminy. Próbowano dowieść, że projektowana działalność nie stworzy konkurencji dla innych, bo będzie miała tylko lokalny charakter. W skardze do sądu gmina Wieluń nadmieniła, że nie jest podmiotem prowadzącym działalność gospodarczą w ramach zgłaszanego projektu. To wszystko ma świadczyć o tym, że dofinansowanie nie stanowiłoby pomocy publicznej, a co za tym idzie - odrzucenie wniosku o dotację na baseny było nieuzasadnione.

Sąd w całości odrzucił taką linię argumentacji. Podzielił stanowisko władz województwa, że oceniający projekt mieli podstawy uznać gminę za przedsiębiorcę ze względu na charakter projektowanej działalności. Prowadzenie basenu krytego z nowymi funkcjami takimi jak solarium, czy saunarium, budowa budynku biura targowiska pełniącego funkcję m.in. centrum informacji, czy budowa sali konferencyjno-szkoleniowej ma cechy działalności gospodarczej.

- Budowa obiektu basenu z nowymi funkcjami oraz elementów targowiska w postaci centrum informacji i reklamy z pewnością przyczyni się do wzrostu pozycji gminy jako przedsiębiorcy na rynku usług kosmetycznych, rekreacyjnych, czy informacyjnych, reklamowych, nie tylko w skali województwa czy kraju, ale również na wspólnym rynku unijnym. Dofinansowanie będzie więc uprzywilejowaniem w stosunku nie tylko do konkurentów krajowych, ale i konkurencji z krajów członkowskich - czytamy w uzasadnieniu wyroku WSA w Łodzi.

Sąd wytknął też skarżącemu, że tak naprawdę zaprzecza sam sobie. W konkursowym formularzu było zawarte pytanie: „Czy Wnioskodawca jest przedsiębiorcą w rozumieniu unijnego prawa konkurencji?”. Gmina zaznaczyła odpowiedź TAK, czyli sama uznała się za podmiot gospodarczy. Tymczasem w skardze do sądu domaga się uznania, że ocenianie jej jako przedsiębiorcy było błędne. Skład orzekający określił takie zachowanie mianem „niezrozumiałego”.

Dostosuj się albo zgiń. Bezlitosne zasady konkursu
Dlaczego jednak nie dano gminie Wieluń szansy poprawienia wniosku, tylko od razu wystawiono mu negatywną ocenę formalną? Z prostego powodu - zakazywał tego rygorystyczny regulamin konkursu. Zasady były zero-jedynkowe: albo spełniasz wymogi formalne i projekt przechodzi do oceny merytorycznej, albo nie spełniasz i z automatu wypadasz z gry. Gmina próbowała jednak dowieść w sądzie, że miała prawo do złożenia wyjaśnień. Podniesiono, że nie można było tego zrobić wcześniej z tej oczywistej przyczyny, że dopiero w trakcie ocenie wniosku komisja podważyła stanowisko Wielunia odnośnie do pomocy publicznej.

Sąd potwierdził, że na etapie oceny wniosku można co najwyżej skorygować oczywiste omyłki pisarskie. Niespełnienie kryterium formalnego przez gminę Wieluń taką omyłką nie jest. Sąd podkreśla, że to na gminie ciążył obowiązek udowodnienia, że projekt nie spełnia przesłanek występowania pomocy publicznej. Wszystkie argumenty przemawiające za takim stanowiskiem powinny znaleźć się we wniosku. Ale się nie znalazły. Przytaczanie ich dopiero w reakcji na negatywną ocenę projektu jest w ocenie sądu działaniem spóźnionym, zaś umożliwienie gminie poprawienia wniosku „stanowiłoby nierówne traktowanie w odniesieniu do innych uczestników konkursu”.

- Strona w swoim wniosku nie przedstawiła żadnych danych, z których wynikałoby, że jedynie podmioty lokalne będą korzystały z otrzymanego wsparcia, oraz że planowana działalność usługowa nie ograniczy dostępu do tego rodzaju usług podmiotom z zewnątrz, w tym innych krajów członkowskich - podkreśla sąd. I konkluduje: - W ocenie sądu w sprawie nie można uznać, że ocena kryterium pomocy publicznej miała charakter dowolny. Zarzuty skargi stanowią jedynie polemikę z prawidłowo uzasadnionym stanowiskiem organu. Sąd badając legalność oceny projektu w zakresie kryterium pomocy publicznej nie stwierdził zarzucanych w skardze naruszeń prawa.

Wyrok, który jest już prawomocny, ostatecznie pozbawia gminę szans na dofinansowanie unijne w ramach konkursu rewitalizacyjnego. Przypomnijmy, że przygotowanie dokumentów aplikacyjnych ratusz zlecił firmom zewnętrznym. Za programy funkcjonalno-użytkowe, gminny program rewitalizacji, wnioski i studia wykonalności zapłacono ponad 150 tys. złotych.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto