MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Młynisko zaraziło Skomlin wirusem... pomagania. Kolejny udany kiermasz charytatywny dla Wojtusia FOTO

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
W miniony weekend stoiska przed kościołem w Skomlinie uginały się od ciast i innych domowej roboty przysmaków. Dochód z kiermaszu wesprze leczenie chłopca cierpiącego na SMA. Inspiracja popłynęła z pobliskiego Młyniska. - Można powiedzieć, że Młynisko zaraziło nas wirusem pomagania – mówi obrazowo Anna Olejnik-Strózik ze Skomlina, inicjatorka akcji.

Kiermasz w Skomlinie okazał się kolejnym mocnym akcentem kampanii, której celem jest sfinansowanie leczenia bardzo kosztownej terapii Wojtusia Howisa z Galewic. Chłopiec cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, a jedynym ratunkiem jest dla niego lek za 9 mln zł. Wczoraj pisaliśmy o wydatnym wsparciu, jakie popłynęło dla dziecka z Młyniska w gminie Biała. To właśnie tamtejsza akcja stała się inspiracją dla mieszkańców Skomlina.

- Byłam pod wrażeniem, jak prężnie działają członkinie tamtejszego koła gospodyń i jak pięknie jednoczą się wokół wspólnej sprawy. Już wcześniej włączaliśmy się w pomoc Wojtkowi na różne sposoby, ale wizyta na kiermaszu w Młynisku stała się momentem przełomowym. Można powiedzieć, że Młynisko zaraziło nas wirusem pomagania. Udało nam się zebrać ponad 14 tys. zł, a na ten niewątpliwy sukces zapracowało bardzo wiele osób. Graliśmy do jednej bramki – cieszy się Anna Olejnik-Strózik, inicjatorka akcji, której drugim motorem napędowym była inna mieszkanka Skomlina Karolina Dziekan-Biedal.

Czytaj też: Jest już pełna kwota na lek dla Wojtusia Howisa! Wojtek i strażacy wystąpili w TVN[FOTO]

Trwający dwa dni weekendowy kiermasz zorganizowano przed kościołem w Skomlinie. Stoiska uginały się od ciast, pieczywa i innych domowych wypieków, w przygotowanie których panie włożyły mnóstwo pracy. Sprzedawano też chleby na naturalnym zakwasie do piekarni z Wójcina. Oprócz produktów żywnościowych do nabycia było rękodzieło.

Zaczęło się od wpisu na portalu społecznościowym. Odzew na hasło „pomagamy Wojtkowi” przerósł najśmielsze oczekiwania pomysłodawczyni wydarzenia. Kiedy już po wszystkim przyszło jej sporządzić listę z podziękowaniami, znalazło się na niej, bagatela, 160 nazwisk, nie tylko mieszkańców gminy Skomlin - pomocną dłoń wyciągnęły również osoby z gmin sąsiednich.

- Ludzie okazali się bardzo chętni do pomocy. To budujące, jak wielu z nas jest w stanie poświęcić swój wolny czas, energię i pieniądze, żeby uratować tego małego chłopca. Jestem po prostu urzeczona pełną empatii postawą ludzi – nie kryje wzruszenia Anna Olejnik-Strózik.

Jest jeszcze jeden aspekt, o którym należy wspomnieć. Kiermasz w Skomlinie okazał się też niezłym sposobem na ożywienie kontaktów społecznych po okresie epidemicznego ich zamrożenia.

- Zauważalny był głód kontaktu z drugim człowiekiem. To były naprawdę wyjątkowe dwa dni, wypełnione wielką serdecznością. W swoim imieniu i koleżanki Karoliny Dziekan-Biedal chcemy bardzo serdecznie podziękować wszystkim za okazane wsparcie, dobre słowo, każdy miły gest i każdą złotówkę wrzuconą do naszych skarbonek – podsumowuje mieszkanka Skomlina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto