Droga zbiorcza to jedna z największych inwestycji planowanych przez władze Wielunia. Założeniem trasy, która ma docelowo połączyć ulicę Sieradzką z Gaszynem, jest ściągnięcie ruchu przemieszczającego się na osi południe-północ i korkującego miasto. Projektowana arteria łączy się bowiem z trzema drogami krajowymi i jedną wojewódzką. Póki co jednak są problemy z wypłatą odszkodowań za grunty.
Od kilku lat w budżecie miasta widnieje pula 1,4 mln zł dla właścicieli działek potrzebnych do budowy odcinka południowego trasy (od Częstochowskiej w Wieluniu do Opolskiej w Gaszynie). Okazało się, że nieruchomości są warte przeszło dwa razy więcej. Wyceny opiewają na ponad 3 mln zł. Miasto nie zamierza tyle płacić.
- Cena metra gruntu została oszacowana na ponad 90 zł. Uznaliśmy, że jest to zbyt dużo, jak ten obszar miasta. Zaskarżyliśmy decyzje do wojewody i czekamy na efekty - mówi burmistrz Wielunia Paweł Okrasa.
Na mocy zezwolenia na realizacji inwestycji drogowej (ZRiD) miasto stało się właścicielem niezbędnych gruntów i ma zielone światło do rozpoczęcia robót. Sprawa odszkodowań dla właścicieli działek biegnie osobnym torem. Ich wysokość została określona przez Starostwo Powiatowe w Wieluniu na podstawie operatu szacunkowego wykonanego przez uprawnionego rzeczoznawcę majątkowego.
Burmistrz podnosi argument, że w ostatnich latach gmina kupowała nieruchomości w tej części miasta znacznie taniej. Przypomina, że transakcje gruntów pod cmentarz komunalny opiewały na kwoty od 28 do 40 zł za metr. Z kolei za działki ze starym kamieniołomem (na potrzeby projektu „Jura”, który został zamrożony przez nowe władze ratusza) miasto płaciło w poprzedniej kadencji 33 zł. Wtedy Paweł Okrasa jako opozycyjny radny krytykował władze za rzekomą rozrzutność i brak operatów szacunkowych. Teraz wyceny są i okazuje się, że trzeba zapłacić trzy razy więcej...
Podczas ostatnich obrad radni Wielunia rozpatrywali skargę związaną z drogą zbiorczą, złożoną przez mieszkankę tej części miasta. Teresa Pieńkowska od lat sprzeciwia się budowie tej trasy i kwestionuje prawomocność decyzji podejmowanych w tej sprawie. Po raz kolejny dała temu wyraz w emocjonalnym wystąpieniu na sesji. Pisemny protest skierowała do ministerstwa infrastruktury, które jednak uznało, że powinni go rozpatrzeć wieluńscy samorządowcy. Ci uznali, że stawiane zarzuty nie mają pokrycia w fakach i uznali skargę za bezzasadną.
Czytaj więcej o drodze zbiorczej: Wieluń potrzebuje dwóch obwodnic
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?