Prace nad budową kanalizacji w Wierzchlesie idą pełną parą. Zadanie pod nazwą „Budowa kanalizacji sanitarnej w miejscowościach Wierzchlas i Przycłapy” zostało podzielone na dwa etapy. Trwa pierwszy z nich.
Mimo widocznych postępów w pracach nie wszyscy mieszkańcy są zadowoleni z efektu, jakim zakończy się realizacja zadania. Powody do narzekania mają mieszkańcy ul. Częstochowskiej zamieszkujący na odcinku około 300 metrów, gdzie podłączenie się do sieci kanalizacyjnej w tradycyjny sposób nie będzie możliwe. Problem dotyczy ok. 10 posesji. Mieszkańcy co prawda będą mieli możliwość podłączenia się do kanalizacji, będą jednak musieli wykonać kosztowną inwestycję.
Ścieki w górę nie popłyną
Jak wyjaśnia Magdalena Tronina z Wydziału Planowania Przestrzennego i Gospodarki Gruntami urzędu gminy, ukształtowanie terenu na problematycznym odcinku ul. Częstochowskiej uniemożliwia grawitacyjne odprowadzenie ścieków.
- Ścieki nie popłyną pod górę – mówi. W tym newralgicznym punkcie, by mieszkańcy mogli skorzystać z kanalizacji niezbędne jest wybudowanie tłoczni, która ciśnieniowo zmusi ścieki do płynięcia we właściwym kierunku. Magdalena Tronina wyjaśnia, że ten problem próbowała rozwiązać już na etapie projektowania inwestycji. Któryś z mieszkańców musiałby jednak wyrazić zgodę na sprzedaż kawałka własnej działki (ok. 20 metrów kwadratowych), by gmina mogła wybudować tam wspomnianą tłocznię. Chętnych do zawarcia transakcji z urzędem jednak nie było.
- Kiedy dostałam wykaz działek, na których możliwe jest zbudowanie tłoczni rozmawiałam z mieszkańcami. Nikt nie wyraził zgody na sprzedaż – mówi Tronina i dodaje, że negocjacje trwały długo, ale zakończyły się fiaskiem. Gmina natomiast nie mogła wiecznie wstrzymywać się z inwestycją. Obecnie więc sytuacja przedstawia się dla mieszkańców ul. Częstochowskiej tak, że aby podłączyć się do kanalizacji będą oni musieli na własny koszt wybudować tłocznię, która umożliwi odprowadzenie ścieków.
- Można powiedzieć, że sami zgotowali sobie ten problem. Zaznaczam jednak, że nie dotyczy to wszystkich mieszkańców na wspomnianym odcinku, bo nie na każdej działce istniała możliwość wybudowania tłoczni – wyjaśnia Magdalena Tronina.
Mieszkańcy, z którymi gmina prowadziła rozmowy dotyczące wykupu działek podnosili, że wybudowanie tłoczni będzie wiązało się z uciążliwościami takimi, jak nieprzyjemny zapach. Poza tym, jak wspomina Tronina, niechętnie podchodzili do pomysłu, że mogą stracić nieco ziemi. Mimo zapewnień ze strony urzędu, że urządzenie w istocie nie będzie znacząco uciążliwe, bo nie jest to przepompownia, która może emitować nieprzyjemne zapachy, mieszkańcy nie dali się przekonać.
- Rozumiem, że to jest nieprzyjemna sytuacja dla tych ludzi i nam też jest przykro z tego powodu. Niestety jednak na pewne rzeczy nie mamy wpływu – komentuje Magdalena Tronina.
Budowa kanalizacji planowo powinna zakończyć się w lipcu przyszłego roku.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?