W związku z karą rozgorzał spór między ratuszem o przewoźnikiem, a także między burmistrzem a radnymi. Urzędnicy ratusza podnoszą, że nie były to odosobnione zdarzenia, bo mieszkańcy wręcz bombardują ich skargami na działanie transportu zbiorowego.
- Wielokrotnie w ostatnim czasie zgłaszaliśmy przewoźnikowi nieprawidłowości. Ponieważ nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, zapadła decyzja o naliczeniu kar - mówi Bartosz Skupień, naczelnik wydziału gospodarki komunalnej.
Za półgodzinne opóźnienie kursu linii F w dniu 28 października naliczono karę w kwocie 5 tys. zł. Szefostwo PKS Wieluń uznaje sankcję za bezpodstawną. Spółka tłumaczy, że autobus utknął w gigantycznym korku na drodze krajowej 45 w godzinach komunikacyjnego szczytu, za co nie może ponosić odpowiedzialności.
Jak podstawę drugiej kary, w kwocie 1 tys. zł, wskazano zaniechanie wymiany zniszczonej tabliczki z rozkładem jazdy. Tę również PKS kwestionuje.
Ze strony radnych pod adresem burmistrza padły zarzuty o nierówne traktowanie przedsiębiorców. Odwołano się do dużych opóźnień w realizacji przebudowy ul. Popiełuszki, za które wykonawcy nie naliczono kar umownych. Burmistrz Paweł Okrasa odpiera, że jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a kara dla PKS ma podziałać mobilizująco i skutkować polepszeniem jakości usług.
PKS zarzuca władzom, że kary naliczono nie tylko bezzasadnie, ale też z naruszeniem zapisów umowy na obsługę komunikacji miejskiej.
Więcej na ten temat w „Naszym Tygodniku”, piątkowym dodatku do „Dziennika Łódzkiego”.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Komunikacja miejska w gminie Wieluń po nowemu od 4 listopada [NOWE ROZKŁADY]
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?