Poroniła wskutek pobicia?

Do bulwersującego zdarzenia doszło w nocy z 3 na 4 września w autobusie rozwożącym uczestników dyskoteki między Białą a Walichnowami. 24-letnia mieszkanka powiatu wieruszowskiego twierdzi, że padła ofiarą rozboju. W wyniku szarpaniny miała stracić pieniądze, dokumenty i telefon komórkowy. Po południu o pobiciu zawiadomiła dyżurnego policji. Udała się też do szpitala, gdzie oprócz stwierdzenia drobnych sińców i ran powstałych wskutek pobicia, usłyszała wstrząsającą diagnozę. Cztery dni później zgłosiła się na komendę po raz drugi, by złożyć dodatkowe zeznania. Wtedy też oznajmiła, że na skutek pobicia doszło do poronienia. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, była w trzecim miesiącu ciąży.
- Prowadzimy w tej sprawie postępowanie przygotowawcze. Mogę potwierdzić, że w autobusie doszło do szarpaniny. Na skutek nowych okoliczności, które pojawiły się po drugim zeznaniu pokrzywdzonej, konieczne będzie powołanie biegłego w zakresie medycyny sądowej. Dopiero jego opinia wykaże, czy do poronienia doszło rzeczywiście na skutek pobicia. Od tego zależeć będą także ewentualne zarzuty dla kobiet, które dopuściły się pobicia - wyjaśnia Waldemar Kozera, rzecznik prasowy wieluńskiej policji.
Na opinię biegłego w tej sprawie trzeba będzie jednak poczekać do dwóch, a nawet trzech tygodni.
Na szczęście mniej pracochłonne było ustalenie, kim są sprawczynie pobicia. Ofiara już kilka godzin po brutalnym zajściu, wskazała policji jedną z nich. Policjanci szybko ustalili także kim jest druga z kobiet.
Jak się okazało obie są mieszkankami powiatu wieruszowskiego. Jedna ma 23 lata, a druga 27. Obie kobiety zostały już przesłuchane. Ich wersja odbiega jednak od tej przedstawionej przez pokrzywdzoną, dlatego póki co nie usłyszały żadnych zarzutów. Dopiero śledztwo policji wykaże, czy rzeczywiście dopuściły się rozboju i pobiły 24-latkę. Jeśli postępowanie wykaże, że do poronienia doszło wskutek pobicia grozi im nawet do 10 lat więzienia.