Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Wieruszowa czują się zignorowani przez radnych i burmistrza. Dlaczego?

Daniel Sibiak
- Nie mamy nic przeciwko budowie zakładu płytek styropianowych„Yetico”, ale nie w tym miejscu, bo będziemy zakleszczeni między fabrykami – mówią mieszkańcy, którzy wzięli udział w spotkaniu zorganizowanym przez Małgorzatę Dudek- Kos. Podobnie jak ona obawiają się negatywnego oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzkie.

- Nie łudźmy się, że ta chmura substancji chemicznych będzie wiała zającom do uszu, a nam nie zaszkodzi. To wszystko będzie oddziaływało bezpośrednio lub pośrednio na nasze dzieci . Tu jest przecież przedszkole i szkoła – grzmiał mąż organizatorki spotkania.

Blisko 30 osób zebranych w Sali dopytywało o uboczne skutki oddziaływania na zdrowie.

-Styren, który będzie używany do produkcji styropianu powoduje m.in. ból głowy, zmęczeniem zaburzenia snu, nudności, zaczerwienienie spojówek i łzawienie oczu – wymieniali organizatorzy

- Już czujemy Prospan, nie chcemy kolejnego zagrożenia – pomstowali mieszkańcy.

Mieszkańców najbardziej bulwersuje jednak sama lokalizacja. Ich zdaniem spełnienie wszystkich warunków koniecznych do wybudowania inwestycji za torami władze miasta nie robiły dla samych mieszkańców, a inwestora

- W jednym z wywiadów pan burmistrz mówił, że firma w początkowym okresie działalności zatrudni 100 osób, a jak rozwinie działalność 200. To są obietnice wyssane z palca. Z postępowania przetargowego jasno wynika, że do sierpnia 2014 roku w zakładzie zatrudnionych zostanie 30 osób – wylicza Małgorzata Dudka Kos.

To wstrząsnęło mieszkańcami, bo aby zakład powstał w Wieruszowie gmina musiała spełnić najpierw określone warunki inwestora. Najważniejszy to wykup ponad 4 hektarów gruntów za torami. Władza miasta zdaniem organizatorów wykupiła je od właścicieli za śmieszne ceny i sprzedała inwestorowi za zaledwie 1,3 mln zł.

- Na tym jednak nie koniec. Trzeba pobudować 2,5 metrowa drogę, od kolei ścieżkę rowerową, blisko 3 metrowy chodnik i 4,5 metrową serwisową drogę polną oraz 200 miejsc postojowych. Do tego dochodzi zrobienie 914 metrów kanalizacji, doprowadzenie wody, gazu i prądu. Potrzeba na to milionów. Pytam się więc o co tu chodzi, gdzie ktoś ma interes? – pytał jeden z mieszkańców

W pewnym momencie mieszkańcy zastanawiali się, jaki korzyści będzie miała z tego gmina? Niestety nie uzyskali odpowiedzi na to pytanie, bo na spotkaniu nie pojawił się ani burmistrz, którego organizatorka zapraszała osobiście ani radni.

- Jeżeli w zakładzie ma zostać zatrudnionych tylko 30 osób, to gdzie gmina ma zysk. Przecież tylko wybudowanie jednego kilometra drogi to milion złotych. Szkoda, że żaden z przedstawicieli gminy nie miał odwagi przyjść tu dzisiaj i powiedzieć, jaki przychód rocznie gmina będzie miała z inwestycji.Niestety nikt nie raczył się pofatygować. Radni i burmistrz karmią nas tylko obietnicami – mówią zawiedzeni organizatorzy.

Tymczasem mieszkańcy dociekają dlaczego inwestycja nie powstanie po drugiej stronie.

– Tam są podłączone wszystkie media. Gmina nie ponosiłaby więc dodatkowych kosztów. Chcemy więc uzyskać odpowiedz dlaczego akurat tutaj. Kto chce zbić na tym interes – pytają mieszkańcy.

Wśród nich znalazła się jedna kobieta, która popiera budowę zakładu.

– Jedna fabryka już przepadła. Nie możemy patrzeć na 10 osób, bo inaczej tak samo będzie z drugą i w końcu nic by tu nie powstało. Fabryka ma powstać. W Galewicach jest i ludzie żyją.Ja do pracy już nie pójdę, ale moje wnuki muszą ją gdzieś znaleźć. U nas w Wieruszowie jest jak w rządzie – im gorzej, tym lepiej.

Więcej na temat spotkania w piątkowym wydaniu Dziennika Łódzkiego.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto