W marcu zamówił abonament za 25 zł, tymczasem firma obciążyła go dodatkowo za Biznes Grupę i telefon "za złotówkę".
Mieszkaniec Wielunia udał się więc do jednego z salonów operatora, gdzie na piśmie złożył reklamację. Uzyskał zapewnienie, że sprawa jest załatwiona i od tej pory będzie już obciążany tylko za aktywny plan taryfowy, jaki zamówił. Jednak pan Tadeusz znowu dostał zawyżony rachunek. Potem było już tylko gorzej.
- Wszystkie pozostałe faktury za miesiące kwiecień, maj i czerwiec obciążały mnie dodatkowo. Reklamacje telefoniczne nie przynosiły żadnego efektu, podobnie zresztą jak moje mejle kolejno w czerwcu i lipcu - denerwuje się Tadeusz Banaś. - W lipcu otrzymałem pismo i dwa SMS-y, że sprawa jest weryfikowana, po czym po kilku dniach dostałem mejl, że nie zarejestrowano żadnych zgłoszeń dotyczących reklamacji. Przecież to jakaś paranoja!
Zdesperowany mężczyzna napisał nawet do samego dyrektora sieci. W piśmie opisał swoje perypetie i poskarżył się na nieodpowiedzialne zachowanie pracowników. Skarga pozostała jednak bez odpowiedzi.
Pan Tadeusz załamany kolejnymi rachunkami chciał nawet zerwać umowę, ale obawiał się, że firma obciąży go dodatkowymi kosztami. Dlatego w sierpniu po raz kolejny napisał do Orange, że nie chce płacić za coś, czego nie zamawiał. Niemal natychmiast skontaktowała się z nim jedna z pracownic z zapewnieniem, że w ciągu trzech dni faktury zostaną skorygowane. Minęły jednak kolejne dwa tygodnie i pan Tadeusz znów otrzymał zawyżony rachunek. Nie zapłacił go, więc firma zablokowała telefon.
- Jestem osobą odpowiedzialną i chciałem zapłacić za telefon, ale zostałem potraktowany zupełnie niepoważnie - podkreśla wielunianin. - Czy ja wymagałem czegoś, co było ponad siły pracowników sieci? Prosiłem tylko o skorygowanie nieprawidłowo naliczanych faktur.
Niestety, na zadane przez nas pytania o to, ile standardowo trwa rozpatrywanie reklamacji w sieci Orange i czy każdy klient jest tak obsługiwany jak pan Tadeusz, nie dostaliśmy odpowiedzi. Po dwóch dniach jednak operator sprawę załatwił od ręki. W piśmie do mieszkańca Wielunia czytamy m.in., że dwie z jego reklamacji w ogóle nie zostały zarejestrowane. Firma przyznaje jednak, że faktury zostały naliczone niesłusznie i prosi o zapłacenie skorygowanego rachunku.
Mimo przeprosin na piśmie, Tadeusz Banaś nie zamierza dalej korzystać z usług operatora.
- Nie chcę mieć do czynienia z firmą, w której załatwienie sprawy trwa prawie pół roku - żali się mieszkaniec Wielunia.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?