Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Karol Młynarczyk: Doświadczenie lekarskie przydaje się na stanowisku wicewojewody [WYWIAD]

Zbyszek Rybczyński
Karol Młynarczyk został powołany na stanowisko wicewojewody łódzkiego w grudniu 2015 r.
Karol Młynarczyk został powołany na stanowisko wicewojewody łódzkiego w grudniu 2015 r.
Wywiad z Karolem Młynarczykiem, wicewojewodą łódzkim, wcześniej radnym powiatu pajęczańskiego i lekarzem

Minęły trzy miesiące, odkąd pełni Pan funkcję wicewojewody łódzkiego. Przeskok z etatu lekarskiego w małym powiecie pajęczańskim na eksponowane stanowisko w wielkiej Łodzi musiał być nie lada wyzwaniem...
Mimo wszystko jakichś większych zaskoczeń nie doświadczyłem. Pełnienie funkcji wicewojewody wygląda mniej więcej tak, jak sobie wyobrażałem.

Jakie obszary Panu podlegają?
Bezpośredni nadzór mam nad trzema dużymi wydziałami, które mają szerokie kompetencje. I tak dla przykładu podam, że wydziałowi polityki społecznej podlegają: nadzór rynku pracy, oddział ds. rodziny, pomoc społeczna, zdrowie publiczne, wspieranie integracji. Podlegają mi również wydziały infrastruktury oraz gospodarki nieruchomościami i geodezji. Każdy z nich ma w strukturze pięć oddziałów. Widać więc, że zadań administracyjnych jest sporo.

Sporo jeździ Pan też po regionie, pełniąc funkcję reprezentacyjną. Jak się Pan w tym odnajduje?

Jest to miła strona pracy wicewojewody, ale też bardzo absorbująca i zajmująca dużo czasu. A zadania, o których mówiliśmy, trzeba wykonać... Dlatego godziny pracy są dosyć długie. Jednak tak naprawdę wiele się nie zmieniło, bo jako lekarz byłem przyzwyczajony do 11-12-godzinnego dnia pracy. Różnica jest taka, że mam znacznie dalej do pracy. Od razu zaznaczam, że do Łodzi jeżdżę na własny koszt i swoim samochodem.

Połączenie drogowe powiatu pajęczańskiego z Łodzią pozostawia wiele do życzenia...

Nie da się ukryć. Już jako wicewojewoda rozmawiałem na ten temat z Zarządem Dróg Wojewódzkich w Łodzi. Perspektywa remontu jest niestety dosyć odległa. Nie mam co prawda bezpośredniego wpływu na drogi wojewódzkie, bo to kompetencja marszałka, ale będą zabiegał o przyspieszenie działań w tej sprawie.

Które z Pańskich dotychczasowych doświadczeń najbardziej przydają się na stanowisku wicewojewody?
Na pewno samorządowe, mimo że na innym szczeblu - przez 17 lat byłem radnym powiatowym, ale pełniłem też funkcję członka zarządu powiatu w jednej kadencji. Ale doświadczenie lekarskie są nie mniej cenne. W końcu dobry lekarz powinien być sumienny, dokładny, odpowiedzialny, wrażliwy, dobrze rozumiejący i stosujący prawo. Te same cechy potrzebne są urzędnikowi.

Przed objęciem funkcji wicewojewody mówił Pan, że chciałby pełnić dyżur lekarski w pajęczańskim szpitalu. Wojewoda zgodził się na takie rozwiązanie?
Zgoda jest, ale dyżuru jeszcze nie pełnię, bo dałem sobie trzy miesiące na wdrożenie się w obowiązki wicewojewody. Od niedawna mam asystenta, co mnie troszkę odciąży. Myślę, że od kwietnia się uda, ale nie będzie to więcej niż jeden dyżur w miesiącu.

Ostatnio złożył Pan gospodarską wizytę w szpitalu z okazji zakończenia kolejnych remontów, na które dyrektorowi Adamowi Stacherze udało się pozyskać pozyskać pieniądze z zewnątrz.
Dyrektor umiejętnie poskładał projekt z różnych źródeł finansowania i mamy tego fajny efekt. Teraz czas na inwestycje w ludzi - lekarzy i pielęgniarki. Wiem, że będzie to trudne, bo medyków w Polsce jest zdecydowanie za mało, ale trzeba próbować, żeby te pięknie wyremontowane ośrodki - zarówno w Pajęcznie, jak i Strzelcach Wielkich oraz Nowej Brzeźnicy - tętniły życiem. Wtedy będzie pełnia sukcesu, o czym zresztą mówiłem dyrektorowi.

Jeszcze kilka lat temu przyszłość SP ZOZ w Pajęcznie rysowała się w czarnych barwach. Pomysłem na jego ratowanie miało być przekształcenia w spółkę, do której ostatecznie nie doszło.

I dobrze się stało. Przeceniane były wpływy z tego, że spółka może wiele zarobić. Pracując w zawodzie od 30 lat, od początku wiedziałem, że tak nie będzie. Nie w naszym rejonie, nie przy tym zakresie usług i niskiej zamożności społeczeństwa. Poza tym od zysków musiałby być odprowadzony podatek, którego teraz nie trzeba płacić.

Podczas wizyty w Pajęcznie przysłuchiwał się Pan też dyskusji radnych powiatowych na temat potencjalnego utworzenia województwa częstochowskiego. Jakie jest Pańskie zdanie na ten temat?
Dobrze, że stanowisko Rady Powiatu zostało złagodzone, bo w pierwotnej wersji w bardzo ostrych słowach odniesiono się do czegoś, co realnie nam nie grozi. Osobiście opowiadam się za woj. łódzkim w obecnym kształcie. Po reformie administracyjnej 18 lat temu powiaty i województwa okrzepły i myślę, że dobrze to funkcjonuje. Ale paradoksalnie ta dyskusja może nam pomóc, bo marszałek życzliwiej spojrzy na powiaty pajęczański, wieluński i wieruszowski.

Rozmawiał: Zbyszek Rybczyński
**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto