Igrzyska w Skomlinie bez sportowców? Władze powiatu dążą do zmiany formuły imprezy

O zmianie formuły czerwcowych igrzyskach w Skomlinie mówi się od dawna. Z frekwencją zarówno uczestników, jak i kibiców, jest kiepsko. W zeszłym roku nie odbyła się rywalizacja w siatkówce i piłce ręcznej, zaś w lekkiej atletyce dominowali zawodnicy spoza powiatu wieluńskiego. Z dyskusji na ostatnim konwencie gmin powiatu wieluńskiego wynika, że w tym roku impreza przybierze inny kształt.

- Ostatnio w dyscyplinach lekkoatletycznych było więcej sędziów niż startujących zawodników. Taka sytuacja to nieporozumienie, co wręcz zmusza do tego, żeby coś zmienić - nie ukrywa Jerzy Nowakowski, dyrektor Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury i Sportu w Wieluniu, na którym spoczywa ciężar organizacyjny imprezy.

Przyczyn spadku zainteresowania igrzyskami upatruje się m.in. w tym, że amatorzy nie chcą rywalizować ze sportowcami uprawiającymi dyscypliny w klubach, gdyż są skazani na porażkę. Dotyczy to lekkoatletyki, czy siatkówki. Z kolei w przypadku piłki ręcznej problem stanowią różnice wiekowe i wagowe - pojedynki dorosłych z młodzieżą nie należały do ciekawych widowisk. Starosta wieluński Marek Kieler wyszedł z propozycją, aby rywalizacja w Skomlinie miała bardziej rekreacyjny, a nie sportowy charakter i toczyła się między reprezentacjami poszczególnych gmin. Sugeruje wprowadzenie znanych z festynów konkurencji jak rzut workiem, czy obieranie ziemniaków na czas.

- Możemy też trzymać się konkurencji typowo sportowych, ale ważne, żeby to gminy wytypowały reprezentacje. Zależy nam, żeby ożywić tę imprezę, ale też integrować społeczeństwo powiatu wieluńskiego. Chodzi o to, aby całymi rodzinami doskonale bawić się w niedzielne popołudnie - podkreśla starosta Kieler.

Na konwencie ustalono, że powiat przygotuje nową formułę igrzysk i prześle gminom do konsultacji. Dyskusyjny jest również sam termin imprezy, bowiem w tym samym czasie odbywają się m.in. Dni Wielunia. Wójtowie oczekują takich zasad, które zapewnią amatorski charakter zawodów.