18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Sokolniki: Protestują przeciwko likwidacji szkół

Daniel Sibiak
Wydatki na oświatę w gminie Sokolniki przekraczają 50 procent budżetu gminy, dlatego wójt chce zlikwidować Szkoły Podstawowe w Ochędzynie i Pichlicach. Do tego nie chcą dopuścić rodzice dzieci, którzy podczas wczorajszego spotkania z wójtem i radnymi w Ochędzynie stanowczo wyrazi swój sprzeciw wobec likwidacji placówek. Zdaniem mieszkańców szukanie oszczędności od oświaty to fatalny pomysł.

- Jakiekolwiek działania zmierzające do zamykania szkół są długofalowo rozpatrywane. Proszę powiedzieć najpierw, jakie gmina podjęła działania, aby ograniczyć koszty utrzymania szkół. Nasze zdanie jest takie. Trzeba szukać oszczędności tak, żeby oświata była na pierwszym, a nie na ostatnim miejscu – mówili licznie zgromadzeni mieszkańcy.

Przypomnieli też wójtowi i radnym, że początki istnienia Szkoły Podstawowej w Ochędzynie sięgają 1834 r. W 1980 roku rozpoczęto budowę murowanego budynku, a w 1993 roku ruszyła budowa obecnej placówki. Jej uroczystego otwarcia dokonano w 1996 roku.
- Nie sposób wyliczyć dziś wszystkich prac w czynie społecznym. Warto jednak wspomnieć o cegiełkach na budowę szkoły, dniówkach mieszkańców, rozładunkach towarów, udostępnieniu sprzętów i środków transportu. W końcu przyszedł i czas na porządkowanie i sprzątanie po budowie oraz urządzanie boiska i terenów wokół placówki. Nowa szkoła funkcjonuje od 15 lat i jest nierozerwalnie związana z tutejszą ludnością.
Zespół Szkół w Ochędzynie nie jest tylko miejscem edukacji, ale pełni również rolę ośrodka rozwoju wsi. Placówka nasza od zawsze otoczona jest wieloma życzliwymi osobami, które ciągle ją wspomagają. Do grona tego należą przede wszystkim rodzice, sponsorzy i społeczność lokalna, na którą zawsze można liczyć. Dzięki ich zaangażowaniu w ostatnim czasie wykonano wiele prac społeczno-użytecznych na rzecz szkoły: m.in. pozyskano niewycenione usługi firmy hydraulicznej, wykonano słupki ogrodzeniowe, założono siatkę wokół szkoły, posadzono krzewy, dodatkowo podczas zapobiegania skutkom powodzi pozyskano koparkę. Rodzice, osuszając mury szkoły, spędzili w niej niejedną noc – wyliczała jedna z przedstawicielek mieszkańców.

Podczas spotkania można było odnieść wrażenie, że decyzja wójta o likwidacji szkół jest już przesądzona. Audyt, który przeprowadzono w gminie wykazał bowiem, że likwidacja obu placówek przyniesie oszczędności rzędu od pół do nawet miliona złotych. Ostateczna decyzja leży jednak w rękach radnych, którzy przysłuchiwali się argumentom wójta i mieszkańców.
- Sytuacja finansowa gminy jest katastrofalna. Jeśli nie będzie oszczędności, żeby dalej wegetować z roku na rok będziemy podnosić podatki – mówił wójt Sylwester Skrzypek, dlatego mam nadzieję, że radni podejmą odpowiednią decyzję.
To tylko jeszcze bardziej podgrzało nerwową już atmosferę na sali. Mieszkańcy zapowiedzieli radnym, aby sami uznali, czy dowożenie tak małych dzieci do Sokolnik to słuszna decyzja. Przypomnieli, że 25 lat temu 6 i 7 latków rodzice dowozili do szkół. .
- Niech radni postawią się w naszej sytuacji i odpowiedzą sobie na pytanie, dlaczego akurat nasze dzieci mają tak cierpieć i wczesnym rankiem być zrywane, aby dojechać do szkoły w Sokolnikach.Pamiętajcie o tym, że rozliczymy wasze działania w wyborach – przestrzegali rodzice.
Z sali padły też zarzuty, że dzieci dowożone do szkoły jeżdżą tylko kierowcą, ale bez opiekunki.
- Ja nie jestem przykuty do stołka. W każdej chwili mogę odejść, jeśli znajdziecie kogoś, kto wyprowadzi tę zadłużoną gminę na prostą – odpowiadał wójt.
A sytuację gminy porównał do tonącego Titanica.
- Płyniemy po fali, okręt tonie, a ludzie się bawią. To nie jest już zabawa. Czas, żebyście się obudzili, bo jak przyjdzie komisarz wyborczy będzie szukał prostych rozwiązań i nie tylko zlikwiduje szkoły, ale sprzeda budynki – przestrzegał wójt
Nieoczekiwane głos zabrał były wójt Krzysztof Rembecki, obecny na sali. Twierdził, że w oświacie brakuje tylko 200 tys. zł, a programie naprawczym gminy nie ma inwestycji, ale nie ma też zagrożeń.
- Jak wójt chce inwestować proszę bardzo, ale nie kosztem naszych dzieci – grzmiał Rembecki, co mieszkańcy nagrodzili gromkimi brawami
Wójt szybko odbił piłeczkę pytając mieszkańców kogo oklaskują. Przypomniał, że prasa rozpisywała się o tym, zę wobec byłego wójta były zarzuty o prowadzenie grupy przestępczej i to on, a nie kto inny pozostawił gminę w tak tragicznej sytuacji finansowe.
- Nie ma pan zielonego pojęcia o cyfrach w głowie – odpowiedział Rembeckiemu. Gmina nie ma pieniędzy, bo spłaca pana błędy.
Los szkół leży w rękach radnych. Decyzje o tym czy zostaną zlikwidowane podejma na najbliższej sesji. Tymczasem wójt zapowiada, że to nie koniec cięć. Gmina nie ma pieniędzy na odprawy dla nauczycieli, ale jeśli się znajdą rozważona zostanie także likwidacja Gimnazjum w Walichnowach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto