Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dla działkowców figa z makiem. Radni zablokowali uchwałę burmistrza

Zbyszek Rybczyński
Zbyszek Rybczyński
Wieluńskie Stowarzyszenie Ogrodowe „Jelonek” chce mieć na własność grunty, którymi zarządza. Wydawało się, że wszystko jest ustalone, ale do sprzedaży nie dojdzie. Koalicja nie poparła propozycji burmistrza

„Jelonek” jest jedynym ogrodem działkowym w Wieluniu, który uniezależnił się od Polskiego Związku Działkowców. Nowe stowarzyszenie nie ma jednak prawa własności gruntów, na których stoją altanki. Obawiają się, że kiedyś mogą utracić cały majątek, którego wartość już teraz szacuje się na 1,2 mln zł, a w planie są kolejne inwestycje. Burmistrz Paweł Okrasa zgodził się na sprzedaż gruntów działkowcom po bardzo preferencyjnej cenie, ale nie przekonał do tego radnych. To bodaj pierwszy przypadek w tej kadencji, kiedy koalicja zablokowała uchwałę przedłożoną przez Okrasę. Również większość radnych opozycji była przeciw.

Okoliczności, w jakich do tego doszło, budzą zdumienie. Okazało się, że żaden z radnych nie przyszedł na spotkanie zorganizowane przez burmistrza, na którym miała zostać wypracowana koncepcja sprzedaży gruntów. Rajcy głosowali, nie mając rozeznania w temacie. Działkowcy są oburzeni takim obrotem sprawy.

- Procedowanie w tej sprawie to jakaś parodia. Radni wyrazili obawę, że gdyby nasze stowarzyszenie zostało zlikwidowane, to grunty przepadną. A nie ma takiej możliwości, żeby były przeznaczone na inny cel niż ogrody działkowe. Tylko że nikt im tego nie wytłumaczył. Chcieliśmy przedstawić przed głosowaniem nasze argumenty i sprostować przekłamania, ale przewodniczący rady szybko zakończył dyskusję. Podczas samego głosowania panował chaos, co też budzi wątpliwości. Jesteśmy tym wszystkim zniesmaczone - mówią działaczki Stowarzyszenia Ogrodowego „Jelonek”.

Stowarzyszenie zarządza dwoma ogrodami. Jeden znajduje się przy ul. Powstańców 1863, gdzie jest 95 działek, a drugi przy ul. Kijak, gdzie swoje oazy spokoju ma 65 właścicieli. Łącznie to blisko 6,5 hektara ziemi. W lutym 2015 r. Stowarzyszenie zwróciło się do władz miasta o przekazanie tych gruntów w użytkowanie wieczyste, co gwarantowałoby działkowcom spokojną przyszłość.

- Chcemy inwestować, mając pewność, że tego nikt nam nie zabierze. Tylko o to nam chodzi- podkreśla Barbara Dąbrowna, sekretarz stowarzyszenia.

Burmistrz odpowiedział jednak, że użytkowanie wieczyste będzie dla działkowców niekorzystne, bo musieliby zapłacić 25 proc. wartości nieruchomości, wynikającej z operatu szacunkowego. Działki zostały wycenione na 260 tys. zł, więc stowarzyszenie zostałoby obciążone kwotą blisko 70 tys. zł. To absolutnie nie wchodziło w rachubę, ale Paweł Okrasa zaproponował inne rozwiązanie. Mianowicie sprzedaż gruntów na bardzo korzystnych warunkach. W projekcie uchwały była propozycja aż 98-procentową bonifikaty.

Pierwotnie uchwała miała być poddana pod głosowanie już w sierpniu, ale została zdjęta z porządku obrad. Przez długi czas była cisza, aż w końcu na początku listopada odbyło się spotkanie w celu wypracowania wspólnego stanowiska w sprawie gruntów użytkowanych przez „Jelonka”. Burmistrz zaprosił na nie działkowców oraz przewodniczących wszystkich komisji Rady Miejskiej. Ku zdumieniu tych pierwszych, nikt z radnych się nie stawił.

- Odliczył się cały zarząd stowarzyszenia, niektórzy wzięli urlopy. Czekaliśmy godzinę, nikt nie przyszedł. Można zrozumieć, że przewodniczącemu może nie odpowiadać termin, ale od czego są zastępcy. To nie świadczy dobrze o radnych - denerwuje się Henryka Paluszek, członkini zarządu Stowarzyszenia.

Dlaczego żaden z przewodniczących komisji nie skorzystał z zaproszenia burmistrza, pozostaje zagadką. Na sesji odniósł się do tego tematu jedynie Mieczysław Majcher, szef komisji zdrowia i polityki społecznej. Przeprosił za swoją nieobecność, zaznaczając, że nie mógł wtedy dotrzeć. Dodał również, że nie jest on władny reprezentować komisji na zewnątrz.

- Ja mogę uczestniczyć w spotkaniach, składać deklaracje, oświadczenia czy wydawać opinie, ale tylko i wyłącznie w imieniu własnym jako radny. Nie mam możliwości przekonywania innych członków komisji do określonych zachowań - tłumaczył Majcher.

Co jednak zastanawiające, były burmistrz był przekonany, że zaproszenie wystosował zarząd ogródków działkowych... Pismo jest natomiast sygnowane przez burmistrza Okrasę. Z jego wypowiedzi można też wnioskować, jakby w ogóle nie miał świadomości, jakie pisma i kiedy krążyły pomiędzy burmistrzem a stowarzyszeniem. To kolejny powód, dla którego trudno zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. O tym, jakie były ustalenia, powiedziano dopiero pod koniec sesji. Działkowcy, którzy po głosowaniu demonstracyjnie opuścili salę, wrócili na wolne wnioski i omówili, jak była kolejność zdarzeń.

A co właściwie było powodem odrzucenia uchwały? Radni wskazywali na zapis statutu stowarzyszenia, który mówi o procedurze jego likwidacji. Jest tam stwierdzenie, że likwidatorzy „upłynniają majątek stowarzyszenia”. - W każdej chwili stowarzyszenie może się rozwiązać, a my nic nie będziemy z tego mieć. Pozbędziemy się po prostu 6,5 hektara ziemi - skwitował radny Wojciech Psuja.

Działkowcy tłumaczą jednak, że statut był tworzony pod koniec ubiegłego roku, gdy przeprowadzano secesję z PZD. Wtedy nie było jeszcze żadnej możliwości ubiegania się o grunty od miasta. Zapewniają jednak, że można wprowadzić nowy zapis, ale to wymaga czasu. Podkreślają jednocześnie, że zabezpieczeniem gminy jest ustawa, z której wynika, że nie można tych terenów przeznaczyć na inną działalność niż ogrody działkowe. Poza tym w akcie notarialnym można by zawrzeć klauzulę, że w razie likwidacji stowarzyszenia, grunt wraca do gminy.

O tym wszystkim radni dowiedzieli się już jednak po fakcie. Działkowcy nie składają broni. Na początku tego tygodnia złożyli do burmistrza kolejne pismo w sprawie gruntów. Mają nadzieję, że tym razem procedura będzie miała ręce i nogi, a radni przychylą się do prośby.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto