Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieruszów: Kontrowersje wokół spółki

Daniel Sibiak
Zawieszenie działalności oddziału położniczo-ginekologicznego w Powiatowym Centrum Medycznym spotkało się nie tylko z ostrym sprzeciwem ze strony pacjentek, ale i pracowników oddziału. Szczególnie pokrzywdzone czują się pielęgniarki, którym już wręczono wypowiedzenia, pomimo tego, że oddział nie został jeszcze zlikwidowany.

- Wstrzymano przysługujące nam odprawy choć działalność oddziału jest zawieszona do 31 marca. Co jest tego przyczyną? Kto wypłaci odsetki za zwłokę - pytają zrozpaczone pielęgniarki, dla których nie znaleziono pracy na innych oddziałach.

Na tym jednak nie koniec zamieszania wokół szpitala. Pielęgniarki twierdzą, że władze szpitala podają różne przyczyny zawieszenia oddziału.
- Podaje się różne przyczyny w zależności, do której instytucji kierowane jest pismo. Wiemy, że rzekoma poważna awaria instalacji elektrycznej na bloku operacyjnym i uszkodzenia sprzętu medycznego są kłamstwem. Blok operacyjno-porodowy do 31 stycznia działał bez zarzutu. Odzwierciedla to dokumentacja medyczna i techniczna - twierdzą pielęgniarki, które poinformwały o tym pisemnie zarząd powiatu.

Kobiety liczyły na to, że zostanie ono odczytane podczas wtorkowej sesji. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Choć radni także nie kryją zaniepokojenia, tym, co dzieje się ostatnio w szpitalu, podjęli decyzję o zwołaniu w marcu specjalnej sesji, na której dadzą się wypowiedzieć obu stronom.

– Nie ma człowieka, któremu nie leży na sercu szpital, stąd potrzeba zwołania sesji z udziałem władz spółki i personelu - przekonuje Andrzej Żóraw, szef rady.

Los pielęgniarek poruszył radnego Marka Stojeckiego, który zdaje sobie sprawę, że nie mają za co żyć. Dociekał czy starostwo zamierza im pomóc.

- Z panem wicestarostą spotkaliśmy się z pielęgniarkami. Wiem, że panie oczekiwały wypłaty postojowego, ale trudno o to, kiedy oddział nie wypracowuje dochodu. To pogłębiałoby straty oddziału, stąd też pewnie decyzja władz szpitala o wypowiedzeniu umów. To kwestia odpowiedzialności za wynik finansowy spółki. Panie zostały już zarejestrowane w Powiatowym Urzędzie Pracy. Szukamy rozwiązań, ale nie jest to łatwe - odpowiada starosta Andrzej Szymanek .

- Skoro oddział generował straty, dlaczego nieustannie były czynione tu inwestycje - wytykają w piśmie do zarządu pielęgniarki.

Pytają też dlaczego w dobie profilaktyki i dostępności do lekarza we wszystkich gminach pozamykano punkty konsultacyjne poradni K(Bolesławiec, Czastary, Lututów, Łubnice, Sokolniki).

- Społeczeństwo do ostatniego dnia było nieświadome konsekwencji, wypływających z decyzji zamknięcia oddziałów.
To zaniepokoiło radnych, tym bardziej, że dotarły do nich informacje, że planuje się też zamknięcie oddziału dziecięcego. Dopytywali starostę czy to prawda?
Starosta przyznał, że oddział z powodu małej ilości pacjentów przeżywa chwilowe załamanie.

- Trudno powiedzieć, jak się to może rozwinąć - odpowiada starosta.
Czytaj także w jutrzejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto