Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieruszów: Koniec ze zwrotem opłat?

Daniel Sibiak
Starostwo nie zamierza już zwracać pieniędzy za zawyżone opłaty od pojazdów sprowadzonych z zagranicy w latach 2003-2006. Urzędnicy znaleźli bowiem kruczek prawny i mają nadzieję, że mieszkańcy spasują i nie będą się już odwoływać do sądów.

- Bazujemy na wyroku jednego z sądów w powiecie leszczyńskim, który odmawia zwrotu pieniędzy po upływie 5 lat od momentu kiedy pojazd został zarejestrowany i to skutkuje - wyjaśnia starosta Andrzej Szymanek.
Wpływ na taką decyzję zarządu powiatu miały przede wszystkim względy ekonomiczne. Do tej pory z powodu 425 złotowej różnicy, którą trzeba było wypłacić aż blisko 250 mieszkańcom, budżet powiatu uszczuplił się o prawie pół miliona złotych. Powiat nie miał na to jednak wpływu, bo pieniądze zostały wypłacone zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, które uznało, że rozporządzenie ministra infrastruktury, ustalające wysokość opłat za wydawanie kart pojazdów aut sprowadzonych z zagranicy, rejestrowanych od 21 sierpnia 2003 r. do 14 kwietnia 2006 r., było niezgodne z prawem. W efekcie wyroku koszt opłaty powinien wynieść nie 500 zł, a 75 zł. Różnicę trzeba było zwrócić .
- Te pieniądze mogły zostać przeznaczone na inwestycje - rozkłada ręce starosta Szymanek.
I dodaje, że po zapoznaniu się z wyrokiem sądu w powiecie leszczyńskim, w ostatnim czasie wydział komunikacji i transportu wydał już kilka decyzji o odmowie zwrotu opłaty.
- Zobaczymy, jak zareagują na to nasi klienci - zastanawia się starosta Szymanek.
A przykład Tomasza Zubrzaka z Sieradza pokazuje, że wciąż mogą odzyskać pieniądze.
Kupionego za granicą forda Zubrzak rejestrował w starostwie w Sieradzu we wrześniu 2004 r., gdy obowiązywała drastyczna opłata. Wspomniany wyrok TK, który ją uchylał, został wydany na początku 2007 r., ale Zubrzak o swoje pieniądze upomniał się w roku 2010. Ruszył z tym w kwietniu. Jeszcze w tym samym miesiącu dostał ze starostwa odmowę. Uzasadniano, że do czasu zweryfikowania sprawy opłaty przez Trybunał obowiązujące prawo było wiążące i choćby z tej racji nie ma podstawy do zwrotu. Powołano się także na przepis kodeksu cywilnego, wedle którego nastąpiło przedawnienie roszczeń.
- Przytoczyli zapis mówiący o 3-letnim okresie. Ale już nie zauważyli, że dotyczy tylko podmiotów prowadzących działalność handlową. W przypadku osób prywatnych przedawnienie następuje dopiero po 10 latach. Mógłbym więc się starać o te pieniądze do 2014 roku! - ripostuje sieradzanin.
Zubrzak poszedł do Sądu Rejonowego w Sieradzu, który w postępowaniu upominawczym w czerwcu nakazał zapłatę spornej kwoty. Starostwo się jednak odwołało i konieczna stała się rozprawa. Sąd przyznał rację sieradzaninowi i starostwo pieniądze panu Tomaszowi w końcu zwróciło.
Współpraca: Paweł Gołąb

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto