Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluńscy urzędnicy nauczą się języka migowego

Zbyszek Rybczyński
W ośrodku "Tacy sami" prowadzone są zajęcia z logopedą
W ośrodku "Tacy sami" prowadzone są zajęcia z logopedą Marek Mikulski
Jest szansa, że osoby niesłyszące przestaną czuć się obco w wieluńskich urzędach. Stowarzyszenie "Tacy sami" zamierza zorganizować dla urzędników kurs języka migowego. Burmistrz już zapowiada, że wyśle na kurs jednego ze swoich podwładnych. Czy w ślad za nim pójdą inni?

Waldemar Kluska, prezes działającego w Wieluniu Stowarzyszenia Integracyjnego działającego na rzecz Osób Niepełno-sprawnych i Ich Rodzin "Tacy sami" niejednokrotnie miał okazję przebywać w otoczeniu ludzi głuchych.

- W ciągu kilku spotkań z niesłyszącymi uświadomiłem sobie, jak trudno załatwić im nawet najprostszą sprawę. Oni są bez-radni w dzisiejszym świecie - dzieli się wrażeniami prezes Kluska. - Niewiele osób zna język migowy, a bardzo przydałaby się jego znajomość w najważniejszych urzędach i instytucjach. Ci ludzie chcą żyć normalnie i sprawnie załatwiać swoje sprawy. Tymczasem nie potrafimy się z nimi komunikować, nie znamy ich potrzeb i to trzeba zmienić.

W Wieluniu osób głuchych jest około 40. Spotykają się co tydzień w świetlicy Wieluńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej jako koło terenowe Polskiego Związku Głuchych. Na spotkaniach poruszano także problem braku znajomości języka migowego w wieluńskich instytucjach publicznych i związaną z tym niemożność załatwienia urzędowych spraw. Wśród osób głuchych są też takie, które nie potrafią pisać i czytać, co sprawia, że nawiązanie kontaktu staje się niemożliwe. - Byłem na jednym z takich spotkań. Wszyscy migali, rozmawiali ze sobą. Na sali rozgorzała gorąca dyskusja, choć panowała kompletna cisza - opowiada Waldemar Kluska.

- Język migowy nie należy do najprostszych, ale ważne, aby pracownicy administracji publicznej umieli się nim posługiwać chociaż w podstawowym zakresie. Po to, żeby w ogóle nawiązać kontakt z osobami niesłyszącymi, żeby nie czuły się one odrzucone. Takie kursy pomagają zrozumieć świat osób głuchych, ich podejście do rzeczywistości - podkreśla Marta Krynicka, specjalista ds. rehabilitacji osób niesłyszących w łódzkim oddziale Polskiego Związku Głuchych.

Kurs języka migowego zaplanowano na marzec. Aby nauczyć się podstaw, a więc 200-300 znaków, potrzeba poświęcić 40-60 godzin. Wiadomo już, że w szkoleniu weźmie udział pracownik Urzędu Miejskiego. - Inicjatywa wydaje się bardzo słuszna. Już mamy wytypowaną osobę z Urzędu Miejskiego, która przejdzie taki kurs i będzie pomagała w obsłudze osób niesłyszących - mówi burmistrz Janusz Antczak.

Nad uczestnictwem w kursie nie powinno się też zastanawiać starostwo powiatowe. Choć w jego strukturach działa biuro obsługi osób niepełnosprawnych, to prowadząca komórkę osoba nie zna języka migowego.

Organizatorzy kursu liczą na zainteresowanie najważniejszych instytucji, a także zakładów pracy. Do nawiązywania skutecznych kontaktów z nie-słyszącymi nie trzeba specjalnych predyspozycji. - Podstawowym kryterium są chęci. Z własnego doświadczenia wiemy, że oddelegowanie kogoś na siłę może nie przynieść spodziewanych rezultatów - uczula Marta Krynicka.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto