Wieluń:Blok operacyjny XXI wieku

Stalowe, ciężkie drzwi otwierają się bezgłośnie za naciśnięciem guzika, czarno-żółta taśma odgradza pomieszczenia od reszty szpitala. Tutaj mają wstęp tylko przywożeni chorzy i personel bloku operacyjnego. Lekarze i pielęgniarki wchodzą osobnymi wejściami. Przebierają się w oddzielnych szatniach i myją pod stalowymi umywalkami, gdzie krany odkręca się naciskając biodrem na przycisk. Stąd mają dostęp do trzech sal operacyjnych. Kolejne stalowe drzwi z wielkimi okrągłymi bulajami, a za nimi pomieszczenia wyłożone kauczukową wykładziną i ze specjalną, zmywalną tapetą. Nie ma tu okien. Minuty odmierza wielki zegar, z sufitu zwisają lampy i sterowane przy pomocy sprężonego powietrza kolumny, na których lekarze mają sprzęt do usypiania operowanego pacjenta i monitorowania pracy jego organizmu. Szafki są też z czystej i sterylnej stali.

Tak wygląda po remoncie blok operacyjny wieluńskiego szpitala. We wtorek odbędzie sie jego uroczyste otwarcie. Potem już nikt obcy nie będzie mógł tutaj wejść. W tym miejscu będą lekarze będą walczyć o zdrowie i życie najciężej chorych pacjentów.

- To będzie serce szpitala - mówi dyrektor wieluńskiego SP ZOZ Bożena Łaz. - Mamy cztery oddziały zabiegowe: chirurgię ogólną, dziecięcą, oddział urazowo-ortopedyczny i ginekologiczno-położniczy. By mogły funkcjonować, musimy mieć blok operacyjny spełniający wszelkie wymagania.
Rzeczywiście, wchodząc do pomieszczeń bloku, znajdujących się w samym centrum szpitalnego gmachu, można poczuć się jak w filmowym szpitalu doktora Housea i jego asystentów. Właśnie trwają tu ostatnie przygotowania. Odbywa się wielkie mycie i sprzątanie. Nie jest to trudne, bowiem blok operacyjny wyposażono w całe ciągi, służące do odkażania.

Blok zbudowano praktycznie od nowa, po wyburzeniu ścian i zamurowaniu wielkich okien w dotychczasowych pomieszczeniach. Powstał w ramach projketu wzrostu jakości świadczonych usług medycznych i poprawy bezpieczeństwa mieszkańców regionu. Przebudowa, zakup sprzętu i aparatury medycznej kosztowały około 3,8 mln zł. Powstały dwie sale operacyjne oraz sala zabiegowa, która jest jednocześnie gipsownią.

- Jest też sala wybudzeń, której bardzo nam brkowało - dodaje dyrektor Łaz. - Wszędzie mamy zachowane ciągi komunikacyjne z zachowaniem zasad ochrony bakteriologicznej.

Blok ma spowodować rozszerzenie zakresu usług medycznych, poprawi się jakość diagnostyki i warunki pobytu w szpitalu najciężej chorych. Są nowe aparaty do znieczulania, nowy stół operacyjny i niedawno kupione lampy.

I nie jest to jedynie kwiatek do kożucha. W szpitalu zmieniają się na lepsze takżę inne oddziały. Są nawet fototapety na ścianach i kamienne okładziny. Nie mówiąc już o estetycznych łazienkach przy każdej z sal chorych. Wielkim krokiem naprzód było niedawne uruchomienie centralnej sterylizatorni. Bez tej placówki praca bloku operacyjnego byłaby niemożliwa.

- Byłem już w klinice w Łodzi i w innych szpitalach. Nasz wieluński już się od nich nie różni - ocenia pan Bogdan, pacjent chirurgii.
Niestety, jeszcze się różni. Widać to np. na klatkach schodowych, pamiętających lata 50-te ub. wieku. Ale nie od razu Kraków zbudowano. Teraz remont czeka Szpitalny Oddział Ratunkowy. Choć najnowszy, już nie spełnia aktualnych wymogów. Cóż, wymagania wobec medycyny rosną, tylko kontrakty szpitala wciąż na tym samym poziomie.

Przebudowa wieluńskiego szpitala stała się realna dzięki 10 mln zł unijnego dofinansowania i 3,5 mln zł, które na remont placówki wyda powiat wieluński.
Na pierwszy ogień poszedł dział fizykoterapii, nastąpiła modernizacja oddziału gruźlicy i chorób płuc.
Zakończono remont jednego z najważniejszych oddziałów - chirurgii ogólnej. Na oddziale intensywnej terapii zainstalowano klimatyzację
Dofinansowanie z Unii umożliwiło zakup: defibrylatorów, respiratorów, kardiomonitora, aparatu do chemodializy, diatermii, gastrofiberoskopu, lampy operacyjnej i stołu zabiegowego.
Projekt zakończy się pod koniec 2011 r.