Strażak z piekła rodem skazany. Druh podpalacz z Łubnic usłyszał wyrok

Długa jest lista przestępstw, które ma na koncie Rafał B., były już członek zarządu OSP w Łubnicach w powiecie wieruszowskim. Najgroźniejszy z wyczynów 34-latka to podpalenie magazynu zakładu meblarskiego, w którym był zatrudniony. Do zdarzenia doszło 12 stycznia bieżącego roku. Rafał B. Podpalił składowaną w magazynie piankę tapicerską. Pożar, który wywołał strawił budynek powodując szkody na kwotę ponad 126 tys. zł. Wartość materiałów, które uległy zniszczeniu w wyniku pożaru oszacowano z kolei na kwotę ponad 137 tys. zł. Nie same stary na mieniu były jednak najgorsze. Pożar zagrażał życiu 41 pracowników zakładu i 4 osób przebywających w tym czasie na sąsiedniej posesji. Rafał B. Nie tylko podpalił magazyn, ale jako strażak ochotnik brał także później udział w akcji gaśniczej. Po zatrzymaniu wyjaśniał policjantom, że lubił patrzeć, jak się pali.
Jednostka OSP w Łubnicach szybko zareagowała i strażak podpalacz został pozbawiony munduru i wydalony z jednostki zanim jeszcze oficjalną decyzję podjął jej zarząd.

Okazuje się, ze ten wybryk Rafała B. Nie jest jedynym, choć z pewnością najpoważniejszym. 34-latek już wcześniej dokonywał podpaleń. 7 listopada 2017 roku podpalił blisko 500 balotów słomy w Łubnicach. Swój "wyczyn" powtórzył 19 maja 2018 roku w Kolonii Dzietrzkowice (również powiat wieruszowski). Tym razem podpalił 1000 balotów słomy, z których spłonęło 800.
Na samych podpaleniach wyskoki druha podpalacza się nie kończą. 8 grudnia 2018 roku do swoich wyczynów dołożył jeszcze jazdę "na podwójnym gazie". Rafał B. Prowadził audi mając 2,116 promila w wydychanym powietrzu.
Rozpatrujący sprawę byłego już strażaka ochotnika Sąd Rejonowy w Wieluniu wyrok wydał 9 maja skazując oskarżonego na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności. Kara ma być wykonana w warunkach systemu terapeutycznego. Więcej przeczytać będzie można w piątkowym wydaniu Naszego Tygodnika.