Radny Janusz Mordalski odwołał się do sądu

Radny Janusz Mordalski popadł w niełaskę, bo nie wywiązał się ze swojego podstawowego obowiązku, jakim jest złożenie w odpowiednim terminie oświadczenia majątkowego. Wyjaśnienia radnego uznano za nieprzekonujące i w konsekwencji 10 lipca rada powiatu, głosami rządzącej powiatem koalicji, wygasiła jego mandat. Jak można było przypuszczać,opozycyjny radny odwołał się od tej decyzji. 17 lipca Janusz Mordalski zaskarżył uchwałę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Łodzi.

Na dzisiejszej sesji podjęto uchwałę w sprawie przyjęcia odpowiedzi na skargę oraz udzielenia pełnomocnictwa do reprezentowania rady powiatu przed sądem. Wyznaczono do tej roli przewodniczącego rady Henryka Mszycę oraz radcę prawnego starostwa Agnieszkę Wypych. Radny Marek Szydłowski wnioskował o włączenie do tego grona przedstawiciela opozycji Marcina Ławniczka. Koalicja nie zgodziła się na takie rozwiązanie, a następnie klepnęła uchwałę.

Przedstawiciele opozycji wprawdzie przyznają, że Mordalski może i popełnił błąd, ale uważają, że należało mu odpuścić. Zarzucają, że wygaszenie mandatu to kolejny, po odwołaniu Beaty Mateusiak-Pieluchy z funkcji szefowej komisji infrastruktury, nieelegancki cios w opozycję.

Radni koalicji odpowiadają, że nie można mieć do nich pretensji. Przypominają, że w przypadku niezłożenia oświadczenia majątkowego obowiązuje stosowna procedura i trzeba ją wykonać.

- To nie są żadne rozgrywki personalne. Pewnie nikt nie chciałby być na miejscu radnego Mordalskiego, ale pewne kroki należy podjąć - argumentuje wiceprzewodniczący rady Piotr Kruk.