Sprawa jest o tyle istotna, że podczas pierwszej sesji wybrano przewodniczącego rady i zarząd powiatu. Podczas głosowań w sali obecnych było tylko dziewięcioro radnych reprezentujących ugrupowania tworzące koalicję: PSL, PO i SLD. Pozostali wcześniej opuścili salę, po tym jak prowadzący obrady (jako radny senior)
Janusz Mordalski odroczył je na kilka tygodni.
Janusz Mordalski stara się dowieść, że uchwały są nieważne, ponieważ np. wytypowany na przewodniczącego rady Henryk Mszyca zagłosował za swoją kandydaturą, co pokazują wyniki głosowania. W ocenie Mordalskiego złamany został w ten sposób zapis prawa, mówiący o tym, że dana osoba nie może uczestniczyć w głosowaniu, jeśli w grę wchodzi jej interes prawny. Służby Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi, który jest organem nadzorczym wobec powiatu, nie stwierdziły jednak nieprawidłowości i utrzymały wszystkie uchwały w mocy.
Po raz pierwszy sprawą łódzki sąd zajął się 6 lipca. Do stolicy województwa oprócz radnego Mordalskiego udali się: starosta Jan Ryś, przewodniczący Henryk Mszyca, reprezentujący pozostałe ugrupowania w radzie Beata Mateusiak-Pielucha i Paweł Sikora oraz radca prawny pajęczańskiego starostwa Agnieszka Wypych.
W ocenie starosty radny Mordalski jest w błędzie. Jan Ryś przekonuje, że zapis ustawy o samorządzie, o które toczy się spór, nie dotyczą głosowań wyborczych, lecz wyłącznie tych, gdzie w grę wchodzi czerpanie korzyści finansowych w relacji radnego ze starostwem.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?