Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Osy, pszczoły i szerszenie. Strażacy nie wyjeżdżają do akcji związanych z owadami błonkoskrzydłymi już tak często jak kiedyś

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Usuwanie rojów lub gniazd os, pszczół i szerszeni należy do zadań strażaków. Jednak nie zawsze i wszędzie. Mogą odstąpić od interwencji, kiedy nie ma bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia ludzi

Z owadami błonkoskrzydłymi nie ma żartów. Zbiorowiskami os, pszczół czy szerszeni nie wolno zajmować się na własną rękę. Najczęściej do usunięcia roju lub gniazda wzywamy straż pożarną, do której obowiązków należą tego rodzaju interwencje. Przykładem z wieluńskiego podwórka z ostatnich dni są działania w rejonie budynku wielorodzinnego przy ul. ks. J. Popiełuszki. Na miejsce zadysponowano po jednym zastępie straży zawodowej i ochotniczej.

ZOBACZ W GALERII ZDJĘĆ: INTERWENCJA STRAŻACKA PRZY UL. POPIEŁUSZKI W WIELUNIU

Nie zawsze jednak strażacy muszą reagować na zgłoszenie dotyczące owadów błonkoskrzydłych. Chodzi o sytuacje, kiedy nie występuje bezpośrednie zagrożenie zdrowia lub życia ludzi. Jak mówi kpt. Grzegorz Kasprzyczak, oficer prasowy komendy PSP w Wieluniu, tego rodzaju interwencji jest obecnie znacznie mniej aniżeli jeszcze w ubiegłym roku.

- Strażacy byli nagminnie wykorzystywani. Zgłoszeń związanych z owadami było naprawdę mnóstwo, obecnie już nieporównywalnie mniej. Odchodzimy od interwencji w budynkach gospodarczych, czy nawet w obiektach mieszkalnych, w których ludzie nie przebywają dłuższy czas. Wcześniej zdarzały się nawet wyjazdy do sadów. Już do takich zgłoszeń nie jeździmy, bo ludzie nie muszą przebywać w sadzie, więc nie ma mowy o bezpośrednim zagrożeniu – wyjaśnia kpt. Grzegorz Kasprzyczak.

Dodaje, że już nawet na miejscu strażacy mają prawo odstąpić od działań ratowniczych: - Możemy ograniczyć się do otoczenia terenu taśmą i przekazania wytycznych postępowania w takiej sytuacji zgłaszającemu.

Liczba owadzich akcji zaczęła zmniejszać się wraz ze zmianą sposobu wzywania straży pożarnej. Od września 2021 r. numer alarmowy 998 łączy już nie bezpośrednio z lokalną jednostką, tylko z Centrum Powiadamiania Ratunkowego w Łodzi. Miało to właśnie m.in. na celu odcięcie strażaków od zgłoszeń niezasadnych lub fałszywych.

- Zawsze interweniujemy w miejscach publicznych takich jak place czy budynki użyteczności publicznej. Nie można też odmówić wyjazdu w miejsc, gdzie znajduje się osoba uczulona lub już ukąszona, której mamy obowiązek udzielić pierwszej pomocy medycznej – nadmienia rzecznik wieluńskiej straży.

„Osoby znajdujące się w pobliżu roju nie powinny zbliżać się do gniazda lub roju na odległość mniejszą niż 20 metrów w terenie otwartym lub opuścić pomieszczenie, w którym się znajdują owady. Nie powinna również samodzielnia usuwać roju lub gniazda. Nie można także drażnić owadów poprzez rzucanie w nie przedmiotami, spryskiwanie wodą czy też środkami owadobójczymi.  W przypadku osób zbliżających się do miejsca przebywania owadów należy poinformować je o zagrożeniu” – czytamy w serwisie strazacki.pl.

Usuwaniem rojów lub gniazd powinno zajmować się minimum dwóch ratowników w specjalnych ubraniach ochronnych. Gniazda powinny być zbierane do worków, z kolei roje pszczół do rojnic. Czasami konieczne jest użycie specjalnego preparatu w spryskiwaczu.

- Osy i szerszenie wypuszczamy w bezpiecznych miejscach, gdzie nie ma ludzi. Jeśli chodzi o pszczoły, to korzystamy z usług lokalnych pszczelarzy – dodaje Kasprzyczak.

Co robić, jeśli interwencja strażacka nie jest uzasadniona? Najlepiej wezwać wyspecjalizowaną firmę świadczącą usługi w zakresie likwidacji rojów i gniazd owadów błonkoskrzydłych. Ich aktualny wykaz znajduje się na stronie komendy wojewódzkiej.

Osy, pszczoły i szerszenie. Strażacy nie wyjeżdżają do akcji...

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto