10 stycznia przed godziną 10.00 ktoś zadzwonił do biura ogłoszeń lokalnej gazety w Tomaszowie Mazowieckim, informując o podłożeniu ładunku wybuchowego na terenie zakładów mięsnych. Zaalarmowani policjanci natychmiast podjęli działania.
- Z przedsiębiorstwa ewakuowano ponad 400 pracowników, w działania zaangażowano 30 funkcjonariuszy z Tomaszowa, Piotrkowa, Opoczna, a także przewodnika z psem z Łodzi i pirotechników z Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego - informuje Joanna Kącka z KWP w Łodzi. - W przypadku eksplozji brano pod uwagę duże zagrożenie z uwagi na fakt przechowywania w zakładach mięsnych różnych substancji chemicznych.
Akcję na terenie firmy zakończono około 14.40, kiedy wykluczono podłożenie ładunku bombowego. Już na drugi dzień zatrzymano autora fałszywego alarmu. Okazał się nim 24-latek pracujący z firmie drobiarskiej. Z zebranego do tej pory materiału wynika, iż ubiegał się o dzień wolny w związku z obchodami rocznicy ślubu. Kiedy dowiedział się, że nie dostanie urlopu, zdenerwowany zadzwonił podczas przerwy śniadaniowej do biura ogłoszeń gazety, poinformował o bombie i rozłączył się.
Sprawa był wśród osób, które zostały ewakuowane. Policjanci odnaleźli porzucony w innej części miasta telefon bez karty sim, którą jak twierdził podejrzany …zjadł.
- 24-latek był już notowany za konflikt z prawem. Noc spędził w policyjnym areszcie. Dzisiaj usłyszał zarzuty. Śledczy zawnioskowali o dozór policyjny, poręczenie majątkowe i zakaz opuszczania kraju - dodaje Joanna Kącka.
Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Zakłady szacują straty wynikające z przerwy w produkcji, którymi także mogą obciążyć 24-latka.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?