Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Leszek Jamroziński zaplątał się w kabel laptopa, którego odnosił do jednego z pokojów we własnym domu. Spadł ze schodów, uderzając głową w podłogę. Jego bliscy nie podejrzewali nawet, że upadek zamieni ich życie w dramat, z którego nie mogą otrząsnąć się do dziś. Byli w szoku, gdy po dotarciu do szpitala usłyszeli od lekarzy, że szanse na przeżycie są minimalne.
- Wskutek upadku doszło do pęknięcia czaszki, obrzęku mózgu i silnego krwotoku - przypomina sobie ze łzami w oczach Edyta Jamrozińska, żona Leszka.
Przez kilka tygodni jej mąż leżał w śpiączce. Gdy w końcu się wybudził, nie mogli w to uwierzyć nawet sami lekarze.
- Niestety, choć od wypadku minęły już cztery miesiące, do dziś nie mamy kontaktu z mężem. Nie mówi, nie porusza się, a nawet samodzielnie nie siedzi na łóżku - mówi zrozpaczona Edyta Jamrozińska.
Zaraz po wybudzeniu się ze śpiączki, Leszek Jamroziński tafił na oddział intensywnej terapii kępińskiego szpitala. Stamtąd kilka tygodni później przewieziono go do szpitala w Kaliszu, gdzie do dziś poddawany jest rehabilitacji. By mógł stanąć na nogi konieczne jest jednak leczenie w specjalistycznym szpitalu w Krakowie. A to niestety wiąże się z gigantycznymi kosztami.
- Jeden turnus kosztuje 18 tysięcy złotych. A potrzebnych jest od 4 do 6 - załamuje ręce Edyta Jamrozińska. Zdaje sobie sprawę, że jeśli jej mąż nie trafi w ręce najwyższej klasy specjalistów, może nigdy nie stanąć na nogi. Niestety rodziny nie stać na opłacenie leczenia. Kobieta pracuje w szkole, ale obecnie przebywa na urlopie zdrowotnym. Wychowuje dziesięciomiesięczne bliźniaki oraz 12-letniego syna. Poza tym, jeszcze na długo przed wypadkiem, zaciągnęli kredyt na remont domu.
Na szczęście z pomocą przyszli sąsiedzi z Wyszanowa i Sokolnik. Zorganizowali zbiórki pieniędzy i koncert charytatywny. Dzięki temu pieniędzy starczy na miesiąc leczenia w specjalistycznym szpitalu. To jednak wciąż kropla w morzu.
- Dla nas liczy się każda złotówka, dlatego już dziś dziękuję wszystkim, którzy pomagają mojemu mężowi. To dzięki mieszkancom Wyszanowa i Sokolnik oraz ludzi dobrej woli pieniędzy starczy na miesięczne leczenie męża w specjalistycznym szpitalu w Krakowie. Dzięki nowoczesnemu sprzętowi, który posiada szpital będzie można dokładnie zdiagnozować, co dzieje się w głowie męża. Teraz, w szpitalu w Kaliszu, ma wykonywane tylko badania tomograficzne, a to za mało - mówi Edyta Jamrozińska, żona pana Leszka.
Osoby, które chcą pomóc rodzinie pieniądze mogą wpłacać na konto: 54 9256 0004 4200 7706 3000 0010 z dopiskiem "pomoc dla Leszka" »
Więcej na ten temat w piątkowym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody