- Dziwi mnie, dlaczego u nas nie ma opłat. Mieszkańcy sami zgłaszają taką potrzebę - mówi radny Urbański. - Niektórzy mówią, że potrzeba do tego straży miejskiej. A przecież obsługą mogliby się zajmować pracownicy urzędu gminy. Pieniądze leżą na ulicy, tylko trzeba umieć je podnieść.
Interpelacje w sprawie płatnych parkingów składane były jeszcze za czasów poprzedniej burmistrz Iwony Szkopińskiej. Upór radnego Urbańskiego nie dziwi, bo wieruszowski rynek ciągle jest zastawiony autami. Rotacja jest niewielka, bo większość samochodów należy dourzędników starostwa i gminy oraz pracowników okolicznych instytucji, przede wszystkim skarbówki. Zdaje sobie z tego sprawę burmistrz, ale właśnie m.in. z tego powodu jest sceptyczny wobec postawienia parkomatów.
- Faktycznie osoby przyjeżdżające coś załatwić, mają problemy. Ale argumenty natury społecznej są sprzeczne. Pojawiłby się problem, gdzie ci pracownicy mieliby zostawiać pojazdy? - zastanawia się Bogdan Nawrocki.
Burmistrz zgadza się, że powoływanie straży miejskiej w tak małym mieście jak Wieruszów, nie miałoby sensu. Obawia się jednak, że i bez tego gmina musiałaby dokładać do interesu.
- Już sam koszt jednego automatu to kilkanaście tysięcy złotych - wylicza Nawrocki. Szef gminy zapowiada jednak, że temat strefy płatnego parkowania zostanie szczegółowo omówiony w komisjach.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?