Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń: O szarej strefie na sesji

Daniel Sibiak
Przechodzenie legalnych przedsiębiorców do szarej strefy stało się faktem, a jej poziom w Polsce wynosi już 20%. Przez to, że pieniądze z podatku VAT nie wpływają do budżetu Państwa z firm działających w szarej strefie, tracą na tym nie tylko prowadzący działalność zgodnie z prawem, ale i finanse kraju. Niedawno o problemie dyskutowano na konferencji zorganizowanej w Łodzi, a w piątek na sesji Rady Powiatu Wieluńskiego.

Franciszek Widera wykorzystał obecność na sesji Antoniny Wojtczak, szefa sieradzkiej delegatury WIOŚ, dopytując m.in. o kontrole miejsc, w których demontowane są auta.

- Tzw. dziuple garażowe istnieją w całym kraju. To problem związany z mafią, ale nie ma współpracy między nami, a policją. Na jednej z kontroli inspektorów z takiego miejsca pogoniono kijami bejsbolowymi - nie ukrywa Antonina Wojtczak. - Reagujemy wtedy, gdy wpłynie do nas skarga lub anonim informujący o jakiejś nieprawidłowości. Najczęściej na miejscu stoi jednak 1 lub 2 samochody i temat się zamyka.

Zdaniem Franciszka Widery problem leży po stronie braku działań w zakresie szarej strefy przez policję i Urząd Skarbowy.
- U nas praktyki są takie. Wskażcie mi przestępcę, to zostanie ukarany. Łatwiej przecież ukarać kogoś kto prowadzi własną działalność - uważa Widera.

Korzystając z obecności Antoniny Wojtczak radni dociekali także o to, jaki wpływ na zdrowie ludzkie mają wieże telefonii komórkowej i elektrownie wiatrowe.

- Nie ma u nas przepisów, które dokładnie mówią w jakiej odległości powinny być zlokalizowane elektrownie od domów. Nie odpowiem więc na pytanie czy są zagrożeniem, bo nie wiem. Nie do nas należy prowadzenie badań na ten temat. Jeśli chodzi o wieże telefonii komórkowej, to na jednej z ostatniej konferencji słyszałam, że bardziej szkodliwe jest trzymanie w bliskiej odległości np. przy łóżku jako budzika telefonu komórkowego - mówiła na sesji Antonina Wojtczak.

Z kolei przewodniczący Krzysztof Owczarek dociekał do kogo należy obowiązek kontrolowania przydomowych oczyszczalni.

- Do nikogo. Przydomowe oczyszczalnie mają tak małe przepływy, że nie bardzo da się pobrać ścieki do badań - dodaje Antonia Wojtczak. - My chcielibyśmy, żeby wszystkie ścieki były kierowane do oczyszczalni, ale samorządy nam w tym nie pomagają, bo na przydomowe oczyszczalnie można uzyskać wysokie dofinansowanie. Ale co będzie jak zamarzną? Wtedy ścieki pewnie zostaną wylane do rowu, bo przecież nie na podwórko.

Okazuje się, że w powiecie wieluńskim oczyszczalni ścieków nie mają dwie gminy - Biała i Wierzchlas, ale w ostatniej z wymienionych trwa jej budowa. Czas na ich powstanie gminy mają bowiem do 2015 roku. Jeśli nie zostaną w tym czasie wybudowane zapłacą surowe kary.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto