Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń: Dom pełen zmartwień na ul. Warszawskiej

Daniel Sibiak
– Mur w wielu miejscach się zarysował, fundament osiadł, a budynek przechylił się. Doszło do tego, że przez popękaną ścianę słyszałam nawet, co mówili sąsiedzi - opowiada znerwicowana kobieta.
– Mur w wielu miejscach się zarysował, fundament osiadł, a budynek przechylił się. Doszło do tego, że przez popękaną ścianę słyszałam nawet, co mówili sąsiedzi - opowiada znerwicowana kobieta. Daniel Sibiak
Mieszkańcy bloku komunalnego na ul. Warszawskiej nie mają łatwego życia. Jedni skarżą się na złe warunki mieszkaniowe w komunalce, inni sprawiedliwości szukają w sądzie

Część mieszkańców bloku nr 29 na ul. Warszawskiej w Wieluniu skarży się na okropne warunki. Od dawna pukają do drzwi Przedsiębiorstwa Komunalnego z prośbami o remont, ale do tej pory się go nie doczekali.
- Dywany są mokre z powodu wilgoci, a farba nie trzyma się ścian. Najgorsze jest to, że pleśnieją ubrania w szafach, bo ściany po prostu przemarzają. W każdym pomieszczeniu, nawet w kuchni, mam grzyb. Stosuję różne środki, aby temu przeciwdziałać, ale niestety nic nie pomaga. Dopóki nie będzie remontu, który jest konieczny, pozostaje płakać i płacić - rozkłada ręce pani Swietłana, która mieszka tu od ponad roku i nie może doprosić się remontu.
Zdaniem Krzysztofa Owczarka, prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, sytuacja pani Swietłany może być wynikiem sposobu eksploatacji mieszkania. Na przykład słabego ogrzewania.
- Zaproponowaliśmy lokatorce zainstalowanie nawiewników. Jeśli będzie pozytywna odpowiedź z jej strony, zostaną założone w oknach - zapewnia Krzysztof Owczarek, prezes Przedsiębiorstwa Komunalnego.
Dodaje jednocześnie, że w bloku nr 29 aż połowa lokatorów ma zaległości czynszowe.
- Będziemy podnosić komfort, skoro takie są wymagania, ale będziemy się też domagali tego, by płatności były regulowane terminowo - zapowiada Owczarek.
Grzyb to jednak nie jedyny problem. W sąsiedztwie niedawno wybudowano blok z komercyjnymi mieszkaniami. Zdaniem Kazimiery Kuśmirek firma Esbud doprowadziła przy okazji do zniszczenia budynku komunalnego. Sprawa trafiła nawet do sądu. Pani Kazimiera, która wykupiła swoje mieszkanie, domagała się od firmy kilkunastu tysięcy odszkodowania za uszkodzenie budynku oraz uszczerbek na zdrowiu. Sprawę jednak przegrała.
- W ostatnich latach wydałam na remonty ponad 10 tys. zł. Nie mogłam patrzeć na to, jak budynek niszczeje, kiedy przejeżdżały mi pod oknem 40-tonowe ciężarówki z cementem. To spowodowało zniszczenie odpływu wody, popękanie ścian oraz schodów. Mur w wielu miejscach się zarysował, fundament osiadł, a budynek przechylił się. Doszło do tego, że przez popękaną ścianę słyszałam nawet, co mówili sąsiedzi - opowiada znerwicowana kobieta.
Pani Kazimiera przypomina sobie, że interweniowała w tej sprawie u prezesa Przedsiębiorstwa Komunalnego, byłego iobecnego burmistrza, ale nic to nie pomogło.
- Aby uniemożliwić wjazd ciężarówkom postawiliśmy w przejeździe starego malucha, ale auta znalazły inną drogę. Byłam akurat po operacji jaskry. Z powodu hałasu przy budowie i kurzu nie mogłam nawet otworzyć okna - dodaje pani Kazimiera.
Spółka Esbud, która wybudowała blok na sąsiedniej działce nie zgodziła się na wypłacenie odszkodowania. Zarzuty pani Kazimiery uznała za bezpodstawne, podnosząc, że korzystanie z gruntu przy budynku odbyło się za zgodą gminy.
Sąd, by ocenić realność uszkodzeń powołał biegłego. Jego ekspertyza wykazała, że nie stwierdzono rys skośnych, które wskazywałyby na znaczne rozchwianie się konstrukcji budynku. Nie stanowi to zagrożenia dla budynku ani dla bezpieczeństwa mieszkających w nim osób.
Sąd nie przyznał kobiecie odszkodowania, a na dalszą walkę zabrakło pieniędzy. Usłyszała, że musiałaby zapłacić 7 tys. zł, za wykonanie badań przez geodetę.
Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Opinia biegłego wykazała jednoznacznie, że inne wady budynku spowodowane są brakiem właściwej dbałości właściciela i zarządcy o budynek, w tym okresowe remonty i konserwacje. Z akt sprawy można wyczytać, że wymagane jest w najbliższym czasie przeprowadzenie remontu obiektu, obejmującego malowanie, naprawę spękań i rys, obróbek blacharskich, docieplenie ścian i stropu.
Co na to prezes PK?
- Jesteśmy zobowiązani dokonywać przeglądów budynku i taki też zrobiono w tym roku. Pokazał, że spękania są niewielkie i nie musimy podejmować żadnych natychmiastowych działań, bo budynek nikomu na zagraża. Są inne rzeczy, które należałoby wykonać - wyjaśnia prezes PK.
I zapewnia, że drobne naprawy są planowane na przyszły rok. Generalny remont nie wchodzi w grę.
- Jeśli jednak lokatorzy mają takie życzenie, będą mogli o tym powiedzieć na zebraniu. Z tym, że muszą liczyć się z kosztami, bo budynek przy Warszawskiej jest Wspólnotą Mieszkaniową - dodaje Krzysztof Owczarek.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto