Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rodzina z Kuby zamieszkała w Wieluniu. Dzisiaj spotkała się z burmistrzem Pawłem Okrasą. W przeprowadzce do Polski pomógł im Piotr Pabisiak

Daniel Sibiak
Daniel Sibiak
Rodzina z Kuby spotkała się dzisiaj z burmistrzem Wielunia Pawłem Okrasą. W spotkaniu uczestniczył także Piotr Pabisiak
Rodzina z Kuby spotkała się dzisiaj z burmistrzem Wielunia Pawłem Okrasą. W spotkaniu uczestniczył także Piotr Pabisiak Magdalena Rychlik
Wyjazd na Kubę miał być dla Piotra Pabisiaka z Wielunia jedynie 3-tygodniową wyprawą, podczas której zwiedzi Hawanę, kilka innych miejsc na Kubie i wróci do Polski. Historia, jaka wydarzyła się w trakcie tej niezwykłej podróży nadaje się jednak na scenariusz filmowy. Mieszkaniec Wielunia tak bardzo zżył się z kubańską rodziną, że utrzymywał z nią kontakt przez 7 lat. A kiedy na Kubie zapanowała bieda ściągnął ją do Polski i pomógł w znalezieniu pracy i domu. Na lotnisku w Warszawie Javier, Yelenys i ich 14-letnia córka Cecilia wylądowali w nocy 27 grudnia. Stamtąd Piotr Pabisiak zabrał ich do Wielunia, gdzie rozpoczną swój nowy rozdział w życiu i walkę o lepsze jutro.

Rodzina z Kuby zamieszkała w Wieluniu. Dzisiaj spotkała się z burmistrzem Pawłem Okrasą. W przeprowadzce do Polski pomógł im Piotr Pabisiak

Wróćmy jednak do wyprawy Piotra Pabisiaka na Kubę w 2015 roku, od której wszystko się zaczęło.

- To miała być zwykła kilkutygodniowa wyprawa plecakowa. Najpierw dotarłem do Hawany, gdzie spędziłem dwa dni, a stamtąd próbowałem dostać się do miasteczka słynącego z upraw tytoniu na kubańskie cygara - Vinales. Kiedy dotarłem na dworzec w Hawanie okazało się, że nie ma biletów. Kazano mi czekać na taksówkę zbiorczą tzw. colectivo. W kolejce poznałem mieszkańców Austrii, Francji i Japonii. Zrobiliśmy zrzutkę i kiedy po dwóch godzinach oczekiwania w końcu pojawił się taksówkarz dotarliśmy razem na Kubę – opowiada pan Piotr.

Wielunianin już w Polsce wykupił sobie nocleg u kubańskiej rodziny, a jego podróżnikom udało się go znaleźć zaledwie cztery domy dalej. Wieczorem w jednym z nich umówili się na mohito i kolację. Był to właśnie dom małżeństwa, które Piotr sprowadził do Polski.

- Przyjęli nas bardzo ciepło. W pamięci utkwił mi taki obrazek. Siedzimy wieczorem, jest bardzo miło i nagle przychodzi 6-letnia Cecila. Ubrana w piękny niebieski strój, ale bardzo smutna. Zapytałem, dlaczego jej tak przykro. Ze łzami w oczach odpowiedziała mi, że była u przyjaciółki, by pomalowała jej paznokcie na niebiesko, ale tamtej kończył się lakier i nie chciała oddać jego resztek. Na jej twarzy rysował się ogromny smutek. Na Kubie wszystko było bardzo trudno dostępne i kosztowało zbyt dużo, by kupić go córce – relacjonuje Piotr.

Wielunianinowi przypomniało się wówczas, że przed wylotem na Kubę kupił kilka drobiazgów w Biedronce. A kiedy stał w kolejce do kasy rzuciło mu się w oczy duże opakowanie z lakierami do paznokci. Większość z nich była koloru czerwonego i różowego, ale wśród nich był też jeden niebieski. Wziął więc wszystkie.

- Nie zastanawiając się ani chwili pobiegłem do domu, gdzie nocowałem i znalazłem w plecaku ten niebieski lakier. Trudno wyrazić słowami, jaką radość sprawiłem Cecilii. Dzięki tej wspaniałej historii Cecilia stała się bohaterką moich wystaw i prezentacji fotograficznych o Kubie. – opowiada Piotr.

I tak między wielunianinem, a kubańską rodziną zrodziła się przyjaźń. Po powrocie do Polski meilowali, a kiedy na Kubie zaczął działać facebook, przeszli na komunikację tą drogą. Piotr jest cenionym fotografem. W trakcie wizyty na Kubie zrobił rodzinie i małej Cecilii kilka zdjęć. Postanowił zrobić im pamiątkę i wysłać paczkę z upominkami dla rodziny i dziew-czynki oraz zdjęciami. Tak bardzo zachwyciły 6-latkę, że powiesiła je nad łóżkiem i postano-wiła, że w przyszłości również zostanie fotografem.

- Mama Cecylii napisała mi, że tak bardzo pokochała fotografię, że kupili jej aparat, by mogła rozwijać swoją pasję. Cieszę się, że udało mi się ją czymś zainspirować. Już wtedy jako dziecko sporo malowała, bo mówiła, że chce być artystką. Podarowała mi nawet na pożegnanie rysunek, który mam do dzisiaj – opowiada Piotr.

W ostatnich miesiącach z Kuby napływały jednak do Piotra coraz smutniejsze wiadomości. Na Kubie po pandemii koronawirusa zapanowała bowiem straszna bieda. Ludzie nie mieli prądu w domach nawet przez dwie doby. Pojawiły się problemy z brakiem dostępu do leków, a nawet jedzenia. Do tego wszystkiego doszedł też brak edukacji. Gdy zabrakło paliwa rodzina, którą poznał Piotr po prostu się załamała. Javier był bowiem taksówkarzem. Jeżdżąc fiatem 126 z Polski zarabiał na życie. Ale turyści coraz mniej przyjeżdżali na Kubę, a i na miejscu nie było już kogo wozić. Rodzina sprzedała więc samochód i postanowiła, że zawalczy o lepsze życie, gdzie indziej.

O pomoc w przeprowadzce do Polski poprosili Piotra. Ten natychmiast rozpoczął starania. Skontaktował się ze swoim przyjacielem Tomaszem Dubasem, który prowadzi Agencję Pracy i rozpoczęli przygotowywanie wszystkich niezbędnych dokumentów, łącznie z najważniejszym, czyli pozwoleniem o pracę. Wszystko szło dobrze do momentu, kiedy rodzina nie otrzymała informacji, że rozmowa w sprawie wizy odbędzie się w 2024 roku. Podcięło to skrzydła nie tylko im, ale także Piotrowi. Ale tylko na chwilę. Pomysł, jak z tego wybrnąć zrodził się przypadkiem, podczas rozmowy z synem Piotra Jakubem. Opowiadał mu, że u nich w szkole był znany urzędnik, który pracuje w ministerstwie. Piotr postanowił nie czekać ani chwili. Zgłosił się po pomoc do władz Wielunia i dzięki wsparciu Marcina Przydacza, wiceministra spraw zagranicznych udało się przekonać urzędników, do tego że rodzina ma w Polsce załatwioną pracę i dom, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by dotarli do Polski jeszcze w tym roku. I tak się stało. Na lotnisku w Warszawie wylądowali w nocy 27 grudnia. Odebrał ich oczywiście pan Piotr, który zawiózł ich do skromnego mieszkania przydzielonego przez Agencję Pracy, który składa się z jednego pokoju i aneksu kuchennego. Jak na start to dla nich raj, tym bardziej, że pracę w jednej z wieluńskich firm rozpoczną już w styczniu. Nie jest im straszne to, że będą pracować na magazynie. To dla nich dar od lasu i wymarzona szansa na lepsze jutro.

- Nie wiem, jak odwdzięczymy się Piotrowi i wszystkim ludziom, którzy nam pomogli. Jesteśmy pod wrażeniem serdeczności i ciepłych serc Polaków – mówi rodzina z Kuby.

Jeszcze w piątek 30 grudnia życzenia noworoczne złożył im burmistrz Wielunia Paweł Okrasa, który życzył, aby właśnie tu w Wieluniu odnaleźli szczęście.

Oczkiem w głowie rodziny jest oczywiście Cecilia. Dzisiaj to już 14-latka, która dalej interesuje się fotografią i ma wiele pasji. Będzie uczyła się w jednej z wieluńskich szkół.

- Jestem pewien, że rozwinie tutaj wiele talentów, które posiada – mówi Piotr, który jest w stałym kontakcie z rodziną. Cieszy się, że wsparcie obiecały władze miasta, które tak ciepło przyjęły rodzinę, a także przedsiębiorca, który ich zatrudnił.

Piotr mówi, że sam nie zdziałałby cudów. Pomoc była możliwa dzięki wielu ludziom do-brych serc. Dla rodziny trzeba było kupić bilety do Polski i ubezpieczenie a także zrobić nie-zbędne zakupy. Rodzinę trzeba było zaopatrzyć w niezbędne artykuły spożywcze i chemiczne na start. Piotrowi Pabisiakowi pomogli w tym: Elżbieta Urbaniak-Zając, Beata Zając, Magdalena Pacholik, Kamil Wąsiński, którzy przygotowali karty podarunkowe dla rodziny i wsparli ją finansowo oraz jego partnerka Magda, która pojechała z nim także na lotnisko, by odebrać rodzinę z Kuby. Szczególne podziękowania Piotr kieruje także do Renaty i Krzysztofa Jackiewiczów, którzy przygotowali specjalny prezent dla Cecilii. Piotr Pabisiak bardzo dziękuje także wiceburmistrz Joannie Skotnickiej-Fiuk i burmistrzowi Pawłowi Okrasie za nieocenioną pomoc, która była bardzo ważna w celu załatwienia ważnych spraw związanych ze ściągnięciem rodziny do Wielunia i niezwykle ciepłe przyjęcie. Dziękuje również za bezkosztowne użyczenie minibusa Arturowi Kniejskiemu z firmy CRK Management z Olesna

- Dziękuję za Wasze wielkie serca – mówi Piotr.

Rodzina z Kuby spotkała się dzisiaj z burmistrzem Wielunia Pawłem Okrasą. W spotkaniu uczestniczył także Piotr Pabisiak

Rodzina z Kuby zamieszkała w Wieluniu. Dzisiaj spotkała się ...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto