Politycy SLD rozmawiali w Lututowie o sytuacji w kraju

Jako pierwszy głos zabrał Krzysztof Gawkowski, sekretarz generalny SLD. Uważa, że to z powiatów i gmin powinny płynąć uwagi, propozycje i wnioski które potem będą kształtować naszą pracę w Warszawie. Jak twierdzi Lewica chce pokazać możliwości budowania i umacniania państwa.

- Rostowski twierdzi, że jesteśmy zieloną wyspą a dochód na jednego obywatela to 18 tys. euro, w tak zadłużonej Grecji to 22 tys. w Hiszpanii 25 tys., w Niemczech 33 tys. SLD proponuje 40% podatek od najwyższych zarobków, tworzenia stref gospodarczych, uwolnienia środków z funduszu pracy i przekazania ich do Urzędów Pracy w celu zwalczania bezrobocia.
Żądamy zmian w ustawie emerytalnej; przechodzenia na emeryturę 40 lat stażu dla mężczyzn a 35 lat dla kobiet. PO obiecywała aktywizację ludzi po 50-tce i nie robi nic. Jesteśmy też przeciwni prywatyzacji służby zdrowia. Naprawy systemu edukacji poprzez wydłużanie lat nauki w szkołach podstawowych, liceach, tworzenie szkolnictwa zawodowego oraz podnoszenie poziomu nauczania na wszystkich szczeblach szkolnictwa w tym likwidację odpłatnych studiów wyższych. Jesteśmy taż przeciwni polityce PO związanej z likwidacją szkół to za PRL wielkim wysiłkiem wybudowano 1000 szkół na 1000 lecie teraz następuje stopniowe likwidowanie społecznego dorobku. SLD jest też przeciwne likwidacji stołówek w szkołach, małych posterunków policji w gminach, likwidacji małych sądów - mówił sekretarz generalny SLD.

Z kolei Dariusz Joński przestrzegał spółdzielnie mieszkaniowe przed planowanymi działaniami Platformy Obywatelskie.

- Planuje się zmianę prawa spółdzielczego i na miejsce spółdzielni utworzenie wspólnot mieszkańców. Wtedy też spółdzielnie nie mogły by prowadzić domów kultury, bibliotek, ogródków jordanowskich czy utrzymywać placów zieleni czy parkingów. Efektem byłaby wyprzedaż majątków, terenu i wielowiekowego dorobku spółdzielczego. Chcę też zwrócić uwagę, że w „ekspoze” premiera nie było ani słowa o o służbie zdrowia czy tak denerwującej ludzi służbie zdrowia. Centrum Matki Polki jest zadłużone na ćwierć miliarda złotych, inne szpitale podobnie. Ewa Kopacz cztery lata temu miała uzdrowić służbę zdrowia a nie zrobiła nic - przekonywał Joński.

Jako następny głos zabrał były starosta Józef Wróbel. Mówił o Urzędach Wojewódzkich które się nie sprawdziły w działaniu. Co to za samorządy które połowę budżetu wydają na pensje. Powiaty i gminy będą miały rację bytu jeśli będą znacznie większe. Problemem służby zdrowia jest to że lekarze nie wysyłają ludzi na badania kontrolne. Problemy wracają w postaci ciężkich chorób i wtedy więcej się wydaje na leczenie. PO może co roku obiecywać a potem nic nie robić. Powinno się polityków rozliczać z obietnic.
Janek Stojecki podkreślił, że pomimo małych emerytur przy kasie w aptekach spotykają się pacjenci i jedni mają leki tanie drudzy drogie bo część lekarzy dla wygody nie wypisuje leków z refundacją.
Henryka Sokołowska twierdziła, że nasze prawo jest niespójne. Problem naliczania kwoty podatku od wynajmowanych mieszkań. Wie o czterech różnych interpretacjach Urzędów Skarbowych w tym temacie.

Proponowano tez wprowadzenie kadencyjności wójtów, starostów i prezydentów, ale ta propozycja spotkała się z zarzutem, że w na całym świecie nie stosuje się tego i byłoby to ograniczeniem demokracji.

Na zakończenie Józef Suwara stwierdził, że minister Rostowski pytany w telewizji a co będzie z urlopami macierzyńskim dla pań bezrobotnych stwierdził, że nie ma żadnych rozwiązań tego problemu.
- Niedopuszczalne jest też aby fundusz emerytalny, w przypadku śmierci przedwczesnej przyszłego emeryta, zamiast do ZUS-u trafiał do budżetu państwa - mówił oburzony wójt.