Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pajęczno: Były dyrektor czuje się szykanowany

Marek Mikulski
Marek Szydlowski określa sytuację jako kuriozalną
Marek Szydlowski określa sytuację jako kuriozalną Marek Mikulski
Zarząd powiatu pajęczańskiego ogłosił po raz drugi konkurs na szefa Zespołu Szkół. Były dyrektor uważa, że władza nie chce jego osoby na stanowisku.

Pierwsze podejście do konkursu nie przyniosło rezultatu, mi-mo że stanęło czterech poważnych kandydatów: Marek Szydłowski, były dyrektor szkoły, pełniąca obecnie obowiązki szefa placówki Bożena Szczerkowska, nauczycielka ZS Iwona Stefanek oraz Cezariusz Mostowski wizytator z kuratorium oświaty.

- Trojgu pierwszym kandydatom komisja konkursowa odmówiła dopuszczenia do postępowania konkursowego. Nie spełniły one formalnych warunków - tłumaczy wicestaro-sta Jacek Lewera. - Pan Mostowski przeszedł do drugiego etapu, ale jego kandydatura na szefa Zespołu Szkół nie uzyskała wymaganej bezwzględnej większości głosów członków komisji.

W tej sytuacji zarządowi powiatu przysługiwało prawo powołania dyrektora, jednak nie skorzystano z tej możliwości. 2 sierpnia ponownie ogłoszono konkurs i cała procedura ruszyła od nowa.

- Muszę wyjaśnić, dlaczego nie dopuszczono mnie do konkursu - komentuje rozgoryczony Marek Szydłowski. - Otóż przedstawiłem kopie moich dokumentów poświadczone notarialnie. Właśnie w ten sposób nie spełniłem wymogów formalnych. Czy może być większy absurd?

Starosta Lewera, szef komisji konkursowej, nie widzi w tym nic niewłaściwego.

- Zgodnie z rozporządzeniem, kandydat powinien okazać oryginały dokumentów lub ich kopie poświadczone przez kandydata - wyjaśnia. - To już wystarcza komisji.
Tak więc zarząd powiatu postanowił dać wszystkim chętnym jeszcze jedną szansę zostania dyrektorem jedynej w mieście szkoły ponadgimnazjalnej. Nowy szef w "Sienkiewiczu" będzie powołany na stanowisko dopiero z początkiem roku szkolnego.

Marek Szydłowski nie potrafi odpowiedzieć, czy będzie ponownie stawał w szranki.

- Ogłoszenie konkursu nie z zmienia mojej krytycznej oceny postępowania komisji - mówi. - Poświadczenie dokumentów przez notariusza przecież ich nie unieważnia. Co innego gdyby jakiegoś dokumentu mi brakowało. Nie protestowałbym także gdybym przegrał. Całą sytuację odczułem jako niechęć władzy do mojej osoby. Gdybym wrócił na stanowisko, może byłbym zbyt mocny, niezależny. Tymczasem koalicja ma zapewne swego politycznego faworyta i dlatego ja jestem niewygodny.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto