Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Murat to bohater czy przywódca bandy?

Magdalena Kopańska
Pod murem wieluńskiego cmentarza istnieje tylko symboliczna mogiła żołnierzy KWP
Pod murem wieluńskiego cmentarza istnieje tylko symboliczna mogiła żołnierzy KWP fot. Marek Mikulski
Na ścianie kaplicy cmentarnej planowano odsłonić tablicę poświęconą ostatniemu komendantowi Konspiracyjnego Wojska Polskiego Janowi Małolepszemu ps. Murat. W ostatniej chwili uroczystość odwołano. Dlaczego? Okazuje się, że "Murat" to wciąż postać kontrowersyjna. Jedni uważają go za bohatera, inni za bandytę.

Jan Małolepszy do konspiracji trafił w 1940 roku. Od wiosny 1947 roku był dowódcą KWP. Z grupą wiernych żołnierzy działał na terenie m.in. ziemi wieluńskiej do 1948 roku. 9 listopada został aresztowany przez UB. Złamany, w zamian za obietnicę łagodnego wyroku, podjął współpracę z UB. Mimo to skazany na karę śmierci, w marcu 1949 zmarł w więzieniu. Oficjalna wersja bezpieki była taka, że stało się to z przyczyn naturalnych. Mówi się też, że został zamordowany. Ta wersja wydarzeń wydaje się prawdopodobna o tyle, że nigdy nie odnaleziono jego grobu.

Z propozycją, aby ostatniego dowódcę KWP uhonorować pamiątkową tablicą, wystąpił Ogólnokrajowy Związek Byłych Żołnierzy KWP. Swój pomysł na początku tego roku członkowie związku przedstawili księdzu prałatowi Marianowi Stochniałkowi, który w sprawach dotyczących kaplicy cmentarnej ma decydujący głos. Ksiądz zgodę wyraził i rozpoczęły się przygotowania.

Tymczasem na dwa dni przed terminem uroczystość odwołano. Zaskoczenia tym faktem nie kryli byli żołnierze KWP. Twierdzą, że nie wiedzą, dlaczego władze kościelne zmieniły nagle zdanie.

- Podobno protestowali jacyś ludzie, którzy uznali, że nie godzi się wieszać tablicy. Czy ktoś sprawdził, kim byli członkowie ich rodzin? Być może dosięgła ich zemsta ludzi "Murata" za zdradę i donosy? - pyta Mieczysław Orzełek, były żołnierz KWP. - Razem z "Muratem" sądzono księży, którzy z nim współpracowali. Nie można przecież skreślać ludzi za to, że zostali wówczas skazani.

Ksiądz prałat Stochniałek przyznaje, że decyzję o odwołaniu uroczystości podjął pod wpływem kilku parafian, którzy pamiętają jeszcze działalność, jak to określili "bandy Murata".

- To była trudna decyzja. Byłem między młotem a kowadłem, bowiem okazuje się, że miejscowi pamiętają nie tyle zasługi KWP, ale krzywdy, jakich dopuszczali się żołnierze. Robili rzeczy, które ludzie określają jako zbrodnie. To wciąż świeże sprawy, dlatego nie chciałem ich jeszcze bardziej zaogniać - tłumaczy swą decyzję ksiądz Marian Stochniałek. - Ta historia wciąż jest świeża. Cały czas dobro miesza się ze złem.

Z decyzją Kościoła nie zgadza się pracownik Instytutu Pamięci Narodowej Ksawery Jasiak, autor książki "Działalność partyzancka KWP".

- Nie chcę wybielać tych ludzi ani robić z nich bohaterów, ale z prawem nie powinno się dyskutować. Tymczasem zgodnie z prawem, Jan Małolepszy został pośmiertnie zrehabilitowany - mówi Ksawery Jasiak. - Dlatego nie może być wątpliwości co do tego, że tablica pamiątkowa mu się należy. Małolepszy działał na rzecz niepodległości Polski.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Murat to bohater czy przywódca bandy? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto