Na starcie piątej edycji wyścigu, przy Szkole Podstawowej w Gaszynie, zameldowało się z kijkami ponad 90 osób. W osobnych zawodach, na znacznie krótszym dystansie, wzięło udział 15 dzieci. Uczestnicy głównego marszu mieli do pokonania 8 km drogami Gaszyna i sąsiednich Rychłowic. Trasa wiodła głównie przez pola. Mimo że słońce dawało popalić, większość zawodników maszerowała z uśmiechem na twarzy. Humory dopisywały również na mecie, gdzie na każdego czekał pamiątkowy medal oraz upominek.
- Po raz pierwszy zdecydowałem się wystartować w tych zawodach. We wcześniejszych latach miałem obawy, że nie dojdę do mety. W końcu zaryzykowałem, no i udało się, chociaż z wielkim bólem - nie ukrywa Szymon Panek, reprezentant Aktywnych Gaszyn. - Z kijkami na co dzień nie mam do czynienia. Jeżdżę rowerem, lubię też długie spacery po górach, więc gdy nasz ksiądz proboszcz organizuje wyjazdy, to zazwyczaj biorę w nich udział.
W kategorii Open zwyciężył reprezentujący LKS Victoria Strzebiń Bogdan Cyrus, który pokonał trasę w niecałe 49 minut. Spośród zawodników z regionu wieluńskiego najlepiej wypadł Andrzej Torchała z Aktywnych Gaszyn, który zajął ósme miejsce. Tuż za nim Ryszard Jeziorny z Aktywnych Wieluń. Wyniki są dostępne tutaj.
Ks. Jacek Michalewski, proboszcz parafii w Gaszynie, współorganizatora zawodów: - Wracają do nas ci, którzy byli poprzednio, ale przyjeżdżają też coraz to nowi ludzie. Bardzo nas to cieszy. Chociaż część ludzi, którzy startowali u nas, tym razem wybrali Dąbrowę Górniczą, gdzie po raz pierwszy zorganizowano imprezę dla chodziarzy. Ale myślę, że za rok do nas wrócą. Na pewno mankamentem jest mała liczba uczestników z naszego regionu. Nie wiem dlaczego tak się dzieje, bo przecież na Starych Sadach czy w Rudzie można zobaczyć mnóstwo ludzi chodzących z kijkami.
Jednym z przyjezdnych zawodników, którzy po raz pierwszy wzięli udział w mistrzostwach, był Grzegorz Welm z Częstochowy.
- Bardzo fajnie się szło, jak dla mnie trasa niezbyt trudna. Zresztą szedłem sobie spokojnie, nie zależało mi jakoś szczególnie na wyniku, gdyż jestem na etapie szlifowania techniki. To dopiero moje drugie zawody - mówił Grzegorz Welm.
Po wyczerpującym wyścigu uczestnicy odzyskiwali siły, zajadając się pysznym żurkiem domowej roboty. Od uczestników można było usłyszeć pochlebne opinie na temat zmienionej trasy.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?