Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ks. Stefan Faryś odznaczony pośmiertnie Krzyżem Komandorskim. Uroczystości w Chotowie z udziałem arcybiskupa [ZDJĘCIA, WIDEO]

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Fot. Zbigniew Rybczyński
W niedzielę 4 sierpnia w Chotowie (gmina Mokrsko) gościł arcybiskup Wacław Depo. Metropolita częstochowski wziął udział w uroczystościach upamiętniających długoletniego proboszcza tutejszej parafii ks. kanonika Stefana Farysia, pośmiertnie odznaczonego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.

Przy grobie duchownego na chotowskim cmentarzu odmówiono modlitwę, po czym zgromadzeni przemaszerowali na plac przy kościele pw. Św. Idziego Opata. Tam pod przewodnictwem arcybiskupa odbyła się msza święta, podczas której parafii przekazane zostały relikwie św. abpa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego. Poniżej zamieszczamy tekst autorstwa Jana Książka, poświęcony ks. Stefanowi Farysiowi.

Ks. Stefan Faryś - kapłan na trudne czasy

Zawarte w tytule nieco przewrotne stwierdzenie ma uwypuklić okres, w jakim księdzu Stefanowi Farysiowi przyszło służyć Bogu i Ojczyźnie. To czas okupacji niemieckiej, a następnie reżimu stalinowskiego, który okazał się dla kapłana wyjątkowo tragiczny.

Stefan Faryś urodził się na dwa lata przed odzyskaniem przez Polskę niepodległości. Okres dziecięcy i szkolny przeżył w ojczyźnie wolnej od zaborców, a młodzieńczy, głęboki patriotyzm wyniósł z domu oraz ze szkół w rodzinnym Radostowie, Czastarach i Wieluniu. Już od najmłodszych lat dał się poznać jako wyjątkowo ambitny i zahartowany człowiek. Wiemy to z pierwszego wpisu do kroniki parafii Chotów, której probostwo ks. Faryś objął jesienią 1960 r. Wspominając młodość, 44-letni wówczas ksiądz napisał: „W 1931 roku, 1 września, ze świadectwem ukończenia Szkoły Powszechnej w Czastarach kroczyłem pierwszy raz przez Słupsko, Chotów, Turów z Radostowa do Wielunia, z paroma złotych w kieszeni, z trzewikami przerzuconymi przez ramię, boso, by starać się o przyjęcie do IV kl. Gimnazjum im. T. Kościuszki w Wieluniu. Egzamin zdałem. Zostałem przyjęty”. Na pewno nie przypuszczał, że jego dorosłe życie na dziesiątki lat zwiąże się z Chotowem. Miał 15 lat i głowę pełną ideałów, ale także trosk i niepewności, czy poradzi sobie w nowym środowisku.

Gimnazjum uformowało intelektualnie i duchowo zdolnego ucznia, który w 1936 r. wstąpił do Seminarium Duchownego w Krakowie. Święcenia kapłańskie przyjął z rąk biskupa częstochowskiego Teodora Kubiny w 1942 r. W tym samym roku biskup skierował go do posługi kapłańskiej w parafii Chełmo k. Radomska w ówczesnej Generalnej Guberni. Szybko nawiązał kontakty z młodzieżą niepodległościową i rozpoczął działalność w Armii Krajowej. Przyjął pseudonim „Alojzy” i pełnił obowiązki kapelana, przekazywał meldunki, udostępniał mieszkanie żołnierzom Armii Krajowej. Czasami odprawiał dla nich nabożeństwa, w tym dla oddziału por. Stanisława Sojczyńskiego „Warszyca”, bohaterskiego dowódcy walczącego z Niemcami, a później z funkcjonariuszami narzuconego sowieckiego systemu. Już po zakończeniu wojny biskup przeniósł młodego wikariusza do parafii Przyrów k. Częstochowy, a w sierpniu 1946 r. do parafii Rudlice w pow. wieluńskim. Tutaj znów słowem wspierał Konspiracyjne Wojsko Polskie, założone przez wspomnianego „Warszyca”. Było ono najprężniej działającą w tej części Polski zbrojną formacją podziemia antykomunistycznego.

Ks. Faryś, zgodnie ze swoimi przekonaniami, spotykał się z żołnierzami podziemia, w tym kilka razy rozmawiał z kolejnym dowódcą KWP Janem Małolepszym „Muratem”, pochodzącym z Kraszkowic. W wyniku aresztowań rudlicki wikariusz trafił na UB. Stało się to w nocy z 27 na 28 listopada 1948 r., kiedy funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego zabrali go z plebanii. Krótko więziony w Wieluniu, trafił do Łodzi. Tam był zastraszany i bity, kilka miesięcy później osadzono go na ławie oskarżonych. Proces odbywał się na początku marca 1949 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi, a sądzeni byli także Jan Małolepszy „Murat”, ks. Marian Łosoś z Szynkielowa i ks. Wacław Ortotowski z Konopnicy. Sąd skazał ks. Farysia na osiem lat pozbawienia wolności, pozostałych na karę śmierci. W dalszym ciągu więziony był w Łodzi, od 14 maja 1949 r. w Rawiczu, a od 4 grudnia 1953 r. we Wronkach. Permanentnie był poniżany, został ciężko pobity. Wskutek długotrwałych starań bpa Zdzisława Golińskiego został warunkowo zwolniony. Więzienie opuścił 24 marca 1955 r.

Ze względu na zły stan zdrowia do końca czerwca 1955 r. przebywał na urlopie zdrowotnym. Następnie kontynuował pracę duszpasterską w parafiach w Zawierciu, Krępie, Strzałkowie, a następnie do śmierci (18 stycznia 1994 r.) w Chotowie. Uważany przez parafian za głębokiego patriotę, niezłomnie walczącego o prawdę historyczną. Jego homilie przepełnione były miłością do Ojczyzny i krzepiły w trudnych latach systemu komunistycznego. Należy podkreślić, że ks. Faryś jako pierwszy w ziemi wieluńskiej już w 1989 r. upamiętnił Zbrodnię Katyńską pomnikiem, który stanął na cmentarzu parafialnym w Chotowie. Był też budowniczym kościoła w Kurowie.

Z inicjatywy parafian i ks. proboszcza Pawła Marczewskiego „Za wybitne zasługi na rzecz niepodległości i suwerenności państwa polskiego” otrzymał pośmiertnie od Prezydenta RP Andrzeja Dudy Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Z rąk Wicewojewody Łódzkiego Karola Młynarczyka przyjęła to wielce zaszczytne odznaczenie siostra ks. kanonika, Florentyna Drzazga. Odznaczenie to jest symboliczną formą moralnej rekompensaty za niesprawiedliwy wyrok sądu komunistycznego oraz utwierdza w przekonaniu, że wierność Bogu i Ojczyźnie jest sprawą ponadczasową. Prawnie na kilka miesięcy przed śmiercią duchownego Sąd Wojewódzki w Łodzi uznał wydany na niego wyrok z 1949 r. za nieważny.

Jan Książek

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto