- Ponieważ mam dość opinii, że fundacja jest dla mnie trampoliną do osiągania politycznych sukcesów. W tej chwili wpływa to źle na wizerunek fundacji, a nie chciałabym, aby ze względu na to, że komuś się nie podam ucierpiała na tym jej działalność - mówi Iwona Kaźmierska-Małyska, która była prezesem fundacji od dwóch lat. W tym czasie pozyskała dla fundacji i na działalność kulturalną sporo środków zewnętrznych. Zasłynęła też przy okazji organizacji Pikniku Rodzinnego i zarybiania Prosny.
Kaźmierska nie ukrywa, że boli ją ciągłe zarzucanie jej politycznych pobudek prowadzenia fundacji, bo zbyt dużo pracy włożyła w jej rozkręcenie i i doprowadzenie jej do obecnego poziomu.
Czytaj także w jutrzejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?