- Brak pozostałych kandydatów oceniam jako niepoważne traktowanie wyborców - komentuje Ewa Janik.
Z takim stwierdzeniem nie godzą się jednak jej kontrkandydaci.
- Nie wziąłem udziału w debacie, bo w tym samym czasie miałem wcześniej zaplanowane spotkanie przedwyborcze w innej miejscowości. Moja nieobecność nie wynikała z "tchórzostwa", ani tym bardziej lekceważenia wyborców. Terminy spotkań z wyborcami w każdym sołectwie były ustalone dużo wcześniej, niż informacja uzyskana od organizatora debaty(środa przed debatą). Uważam, że każdy kandydat powinien być najpierw zapytany o dogodny termin zorganizowania przedsięwzięcia, a nie stawiany przed faktem dokonanym i koniecznością w niej uczestniczenia za wszelką cenę. Widocznie pozostali kandydaci odebrali to zaproszenie w podobny sposób, dlatego żaden z nich również nie pojawił się - uważa Łukasz Trafarski.
Podobne zdanie ma Marek Dudka.
- Debata to dyskusja według wcześniej ustalonych zasad i o ustalonej tematyce. Mnie tylko zaproszono. A tak wyszło spotkanie wyborcze jednego z kandydatów, bo debatą tego nazwać nie można - komentuje dudka.
Sławomir Rajch, redaktor naczelny "Kulis Powiatu", który organizował debatę wydał wczoraj w tej sprawie specjalne oświadczenie. Oto jego treść:
"Oświadczam, że jako redaktor naczelny oraz organizator Debaty Przedwyborczej w Czastarach osobiście kilkakrotnie telefonowałem do każdego z ośmiu kandydatów ubiegających się o urząd wójta gminy Czastary. Z każdym z kandydatów rozmawiałem i informowałem o debacie. Prócz tego do siedmiu kandydatów zostały wysłane maile z proponowaną tematyką spotkania, po to by mogli się dobrze przygotować do debaty.Jeden z kandydatów od razu odmówił wzięcia udziału w spotkaniu i nie podał nam adresu poczty internetowej, w związku z czym tylko do niego informacja o tematyce spotkania nie została wysłana. Wszyscy kandydaci wiedzieli o debacie kilka dni wcześniej. Kłamstwem są przekazywane Państwu informacje, że którykolwiek z kandydatów nie wiedział o tym spotkaniu. Mamy na to dowody w postaci telefonicznego bilingu oraz historii na skrzynce mailowej. Prawda jest jedna, że siedmiu z ośmiu kandydatów nie pojawiło się na spotkaniu, a teraz część z nich ma wielkie pretensje do naszej redakcji, do ludzi, którzy na tę debatę przyszli i kto wie do kogo jeszcze.
Faktem jest, że kandydaci, którzy nie przyszli na debatę zlekceważyli mieszkańców gminy Czastary - uważa Sławomir Rajch.
Więcej o wyborach w Czastarach w dzisiejszym wydaniu Dziennika Łódzkiego.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?