Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pożar na Starych Sadach. Kamil wyciągnął swoją sąsiadkę z palącego się mieszkania

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Gdy wszedłem do tego mieszkania, oprzytomniałem. Uderzył mnie kłąb dymu, gryzącego, gęstego, niepozwalającego oddychać. Ręki przed sobą nie widziałem, tak było zadymione. I w tym momencie usłyszałem krzyk pana Ryszarda, żebym ratował jego żonę- relacjonuje pożar na osiedlu Stare Sady w Wieluniu Kamil, sąsiad poszkodowanego małżeństwa.

Mieszkaniec bloku nie ma wątpliwości. Gdyby nie racjonalne myślenie pana Ryszarda, który widząc, że nie poradzi sobie z sytuacją postanowił prosić o pomoc, ten pożar mógłby skończyć się straszną tragedią. Na szczęście starszy mężczyzna zachował rozsądek i nie próbował sam walczyć z sytuacją, która była ponad jego siły.

To bardzo sympatyczni ludzie, wykształceni, elokwentni i logiczni w rozmowie. Oboje są w wieku około 90 lat- mówi Kamil, mieszkaniec bloku na osiedlu Stare Sady, w którym doszło do pożaru mieszkania.

Pożar na Starych Sadach. Kamil wyciągnął swoją sąsiadkę z pa...

Było parę minut po północy. Pan Kamil i jego narzeczona już spali. Nagle do ich drzwi ktoś zaczął się dobijać, prosząc o pomoc. Wstał i otworzył drzwi. Zobaczył swojego sąsiada, a za nim dym.

Myślałem na początku, że może to garnek czy patelnia się przypaliła i po prostu w panice nie potrafił sobie z tym poradzić i wyszedł prosić o pomoc. W tym amoku, w środku nocy wybudzony, tak mi się wydawało. Jednak, gdy wszedłem do tego mieszkania, oprzytomniałem. Uderzył mnie kłąb dymu, gryzącego, gęstego, niepozwalającego oddychać. Już wtedy wiedziałem, że to coś znacznie poważniejszego, niż garnek. Ręki przed sobą nie widziałem, tak było zadymione. I w tym momencie usłyszałem krzyk pana Ryszarda, żebym ratował jego żonę- wspomina sąsiad poszkodowanego w pożarze starszego małżeństwa.

Sytuacja dla Kamila stała się bardzo poważna. Nie skupiał się on już na tym, żeby ugasić cokolwiek, lecz na tym, aby odnaleźć żonę pana Ryszarda i wydostać ją z pożaru. To okazało się być dość problemowe, ponieważ sąsiad starszego małżeństwa wprowadził się z narzeczoną do tego bloku zaledwie 3 miesiące wcześniej i nie miał okazji gościć w mieszkaniu obok. Tym samym absolutnie nie znał jego rozkładu.

Nie wiedziałem, gdzie jej szukać. W tych emocjach, po omacku, niemalże na czworaka chodziłem po tym mieszkaniu szukając tej kobiety. Ten dym był tak gryzący, że w pozycji stojącej na tej wysokości proszę mi wierzyć, nie szło oddychać. Przez dym widziałem jakby ścianę ognia. Palił się stół, krzesła, ściana się zajęła. Widziałem, że była tam boazeria. Miałem tylko nadzieję, że ta kobieta nie jest w tym pomieszczeniu, bo gdyby tam była nie dałbym rady jej wyciągnąć bez pomocy - relacjonuje Kamil.

W tym momencie kobieta się odezwała. Idąc za głosem, pan Kamil odnalazł sąsiadkę stojącą w kłębach dymu. Jak dodaje, była ona już mocno niedotleniona. Nie zdawała sobie sprawy, co się dzieje. Chciała z powrotem położyć się do łóżka spać.

Nie widziała o co chodzi, co ja robię w jej domu. Złapałem ją za ramiona, powiedziałem, że się pali i musimy uciekać.Kiedy usiłowałem ją wyprowadzić, straciła władzę w nogach. Oboje upadliśmy. Już się nie potrafiła podnieść, złapałem ją więc pod rękę i za piżamy i dociągnąłem do klatki schodowej- wspomina dalej Kamil.

W tym czasie narzeczona Kamila zadzwoniła na straż. Oboje zaczęli biegać i budzić sąsiadów informując ich o pożarze. Wówczas też pozostali mieszkańcy ruszyli na pomoc poszkodowanej kobiecie, wyprowadzając ją z bloku.

My już byliśmy mocno zaczadzeni. Kręciło nam się w głowach. Dopiero po dłuższej chwili na świeżym powietrzu doszliśmy do siebie- dodaje Kamil.

Przed godziną 1 w nocy na miejsce pożaru zadysponowano 6 zastępów straży pożarnej. Do poszkodowanej właścicielki mieszkania interweniował także Zespół Ratownictwa Medycznego. Na szczęście kobieta nie wymagała hospitalizacji.

Przypuszczalną przyczyną zdarzenia była utrata izolacyjności przewodu elektrycznego bądź wada urządzenia elektrycznego, prawdopodobnie lampki nocnej- informuje Grzegorz Kasprzyczak, rzecznik prasowy PSP w Wieluniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto