Budowa żłobka dla 100 dzieci w rejonie ulicy Sadowej szybko posuwa się do przodu. Koszt inwestycji to 6 mln zł, z czego połowę pokryje dofinansowanie z rządowego programu Maluch plus. W ostatnim czasie burmistrz Paweł Okrasa gościł w Łodzi, by z rąk wojewody Tobiasza Bocheńskiego odebrać potwierdzenie przyznania dotacji. Oprócz samego budynku musi powstać droga dojazdowa oraz uzbrojenie terenu. W lutym ratusz podpisał umowę z wykonawcą budowy odnogi ul. Sadowej, wodociągu i kanalizacji sanitarnej. Koszt zadania po przetargu wynosi 1 mln zł. Ta inwestycja ma zakończyć się, podobnie jak budowa żłobka, do 30 czerwca.
Wraz z otwarciem nowej placówki dla dzieci do lat trzech, które zaplanowano na 1 września, rację bytu stracą funkcjonujące w przedszkolach grupy żłobkowe, w których jest 80 maluchów. Ta wymuszona zmiana otoczenia nie podoba się wielu rodzicom. Niepokoje są związane także z opłatami, które mogą być większe niż teraz. W petycji przeciwko likwidacji grupy żłobkowej w Przedszkolu nr 1 przy ul. Wodnej pada kwota 500 zł miesięcznie za pobyt i wyżywienie.
„Koszt 500 złotych za jedno dziecko jest absurdalny w stosunku do wynagrodzeń, jakie w naszym mieście otrzymują rodzice - czytamy w petycji skierowanej do władz Wielunia. - Wielu rodziców nie jest w stanie płacić takiej kwoty, przez co będzie zmuszonych zrezygnować z pracy, by samemu opiekować się dzieckiem”. Obecnie rodzice płacą jedynie za wyżywienie - ok. 200-240 zł miesięcznie.
- Nie byliśmy do tej pory poinformowani, że będziemy ponosić dodatkowe koszty – mówiła na sesji rady miasta, Anita Szewczyk-Dąbrowska, przewodnicząca rady rodziców PP nr 1. - Proponujemy zostawić grupę w naszym przedszkolu, funkcjonującą już jako oddział nowego żłobka. Choćby po to, żeby sprawdzić, czy ten pomysł jest zasadny.
Do samorządowców trafił również wniosek podpisany przez rodziców wszystkich grup żłobkowych. Są w nim postulaty, aby dzieci z tych grup zostały przyjęte do nowego żłobka poza rekrutacją, a najlepiej byłoby przenieść całe dotychczasowe grupy wraz z opiekunkami, „by uniknąć kolejnej stresującej dzieci adaptacji”. Tu też wypunktowano oczekiwanie, że koszty pobytu w żłobku nie wzrosną.
Wieluńscy radni przyjmowali statut nowego żłobka. W nim jednak o kosztach nic się nie mówi. Opłaty będą ustalone później odrębną uchwałą. Burmistrz zapowiada, że w marcu gmina zgłosi akces do konkursu unijnego, w którym będą do wzięcia dotacje na funkcjonowanie żłobka. Od powodzenia wniosku będzie zależeć, jakie opłaty ostatecznie poniosą rodzice.
Jeśli gmina nie otrzyma dotacji, to w grę wchodzi jeszcze zmniejszenie opłat poprzez zastrzyk finansowy dla żłobka z budżetu gminy Wieluń. Przewodniczący rady Tomasz Akulicz dopytywał, czy ewentualna taka decyzja nie spowoduje ryzyka utraty dofinansowania z programu Maluch plus na budowę żłobka. Jednoznaczna odpowiedź nie padła.
Również radni sugerują, aby rozważyć pozostawienie niektórych grup żłobkowych, by mieć rezerwę na wypadek, gdyby w nowym żłobku zabrakło miejsc dla wszystkich chętnych. Władze tego nie wykluczają.
- Na dziś nie mogę niczego deklarować, ale jeśli w rekrutacji chętnych okaże się dużo więcej niż miejsc, to nie wykluczamy, że zostawimy którąś grupę żłobkową – mówi burmistrz Paweł Okrasa. - Jeśli nie będzie więcej niż 100 dzieci, to nie ma możliwości pozostawienia żadnej grupy.
Burmistrz deklaruje jednocześnie, że dzieci z grup żłobkowych zostaną przeniesione do nowej placówki bez rekrutacji, prawdopodobnie razem z opiekunkami.
- Naturalne, że zawsze jest strach przed czymś nowym. Niemniej uważam, że w perspektywie długofalowej jest taka instytucja w Wieluniu potrzebna. Aczkolwiek może zdarzyć się, że opłaty będą wyższe aniżeli teraz – mówi burmistrz.
Rekrutacja planowana jest na maj/czerwiec. Radni zarzucają władzom ratusza zbytnią opieszałość w przygotowaniach do uruchomienia żłobka. Robert Kaja przypomina obietnice z zeszłego roku, że w lutym radni otrzymają szczegółowe kalkulacje dotyczące funkcjonowania nowej placówki. Tymczasem nie dostali nic.
Ponieważ nie wszystkie wątpliwości dotyczące funkcjonowania żłobka zostały rozwiane na sesji, radna Anna Dziuba-Marzec ponowiła swoją interpelację, na którą jeszcze przed sesją otrzymała lakoniczną odpowiedź. Podkreśla, że pytania zadała w imieniu rodziców, którzy nie wiedzą, na czym stoją.
- Jest bardzo istotne, żeby odpowiedzi znać jak najwcześniej. Rodzice chcą wiedzieć, czy mogą dalej pracować, czy będzie stać ich na żłobek, czy mają złożyć wypowiedzenie z pracy, czy myśleć o urlopie wychowawczym, a może podjąć decyzję o kolejnym dziecku. To nie jest strach przed nieznanym. To jest troska o tych najmniejszych. Dzieci to nie są krzesełka, które możemy dobrowolnie przestawiać – podsumowuje radna Dziuba-Marzec.
Burmistrz podkreśla, że nowy żłobek będzie spełniał wszystkie możliwe standardy przewidziane dla takiej instytucji, czego nie można powiedzieć o grupach działających w przedszkolach. Chodzi m.in. o zapewnienie maluchom opieki pielęgniarskiej w pełnym zakresie.
- Będą też przygotowywane na miejscu posiłki. Brak kuchni w przedszkolach jest obecnie dla wielu osób problemem. Uważam, że lokalizacja żłobka jest dobra – przekonuje burmistrz.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?