Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zarząd Siatkarza upomina się o pieniądze z gminy

Zbyszek Rybczyński
Dopóki gmina nie ureguluje zobowiązań, klub nie będzie w stanie wypłacić zaległych pensji zawodnikom
Dopóki gmina nie ureguluje zobowiązań, klub nie będzie w stanie wypłacić zaległych pensji zawodnikom Zbyszek Rybczyński
Sezon PlusLigi już dawno za nami, a miasto wciąż nie wywiązało się z obietnic finansowych wobec Siatkarza.

Zarząd wieluńskiego klubu, który z hukiem spadł z siatkarskiej ekstraklasy, upomniał się o obiecane przez miasto 600 tys. zł. Do tej pory na konto Siatkarza (w PlusLidze występującego pod szyldem Pamapolu Wieltonu) wpłynęła zaledwie jedna trzecia tej kwoty. M.in. z tego powodu klub popadł w finansowe tarapaty i nie jest w stanie wypłacić zaległych pensji trenerom i zawodnikom.

Szefowie klubu przypominają, że deklaracja wsparcia klubu kwotą 0,6 mln zł padła przed sezonem i została podtrzymana przez nowego burmistrza. Przestrzegają, że sytuacja wkrótce może wymknąć się spod kontroli.

- Obawiamy się, że zawodnicy, którym zalegamy z pieniędzmi, zaczną robić szum wokół tej sprawy - mówi prezes Siatkarza Adam Dąbrowny. - Robimy wszystko, by sytuację uspokoić. Oczekujemy od miasta jasnego stanowiska, bo jeśli nie otrzymamy tych pieniędzy, to trzeba będzie podjąć ruchy związane z upadłością spółki.

Nieoficjalnie mówi się, że opieszałość władz miasta powoduje, że ze spłatą obiecanych klubowi pieniędzy wstrzymują się inni główni sponsorzy. Burmistrz twierdzi, że gmina nie była w stanie uregulować całości kwoty, ale zapowiada, że wywiąże się z ustaleń.

- Nie ukrywam, że o takiej kwocie była mowa i chcemy wypełnić te zobowiązania, jednak musimy mierzyć siły na zamiary. Gmina pomaga na tyle, na ile może pomóc. Nie ma możliwości, żeby burmistrz zaproponował radzie wzięcie kredytu na działalność klubu - mówi Janusz Antczak. I proponuje zaciągnięcie kredytu klubowi.

Pierwszą umowę z klubem na kwotę 200 tys. zł miasto podpisało pod koniec lutego. Przy czym od ręki przelano na konto klubu jedynie 140 tys. zł. Pozostałą część uregulowano dopiero tydzień temu. Kolejne 200 tys. zł trafi prawdopodobnie do klubu w przyszłym miesiącu. By można było przekazać grant klubowi, magistrat ogłosi lada dzień kolejny przetarg na promocję miasta.

Pismo od zarządu klubu w sprawie zaległości trafiło także do rady. Jej szef podkreśla, że w tej sprawie do radnych pretensji mieć nie można.

- Wszystkie przedłożone przez burmistrza projekty uchwał zostały przez radę zaakceptowane. Nie może być więc mowy o braku wywiązywania się z jakichkolwiek ustaleń - mówi Piotr Radowski.

Radny Radosław Buda ma wątpliwości, czy wspieranie klubu przez miasto jest aby na pewno dobrą inwestycją.

- Skoro była taka promocja miasta, to ile dzięki temu firm ściągnięto do Wielunia? Ile razy przedstawiciel gminy gościł na meczach wyjazdowych i prowadził rozmowy z ludźmi biznesu np. z Olsztyna? - pyta.

Radny Bogusław Kurzyński obawia się z kolei, że zamiast promocji, miastu może zostać zrobiona wkrótce "wielka anty-promocja", a klubowi działacze mogą dać sobie spokój z angażowaniem się w wieluńską siatkówkę: - Ich energia, która jest tutaj największą wartością, może zostać zmarnowana.

W ocenie byłego burmistrza część radnych zachowuje się niekonsekwentnie. - Kiedy klub grał dobrze, każdy był skłonny pomagać. Teraz punkt widzenia się zmienił - mówi Mieczysław Majcher, który optuje za jak najszybszym uregulowaniem płatności. - Gdybym nadal był burmistrzem, zrobiłbym wszystko, żeby te zobowiązania wypełnić.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto