Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wladze Wielunia: "Jesteśmy spokojni o wynik ustaleń CBA"

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Fot. Zbigniew Rybczyński
Centralne Biuro Antykorupcyjne przyjrzy się transakcjom związanym z działkami po wieluńskiej cukrowni. W minionych latach sprawami zakupu i sprzedaży tych terenów zajmowały się m.in. Regionalna Izba Obrachunkowa w Łodzi i Prokuratura Rejonowa w Wieluniu. - Jesteśmy spokojni o wynik ustaleń CBA - twierdzą władze miasta.

Dawna cukrownia w Wieluniu na celowniku CBA

Łódzka delegatura CBA wystąpiła do ratusza o udostępnienie dokumentów dotyczących zakupu i sprzedaży terenów dawnej cukrowni. Na antenie RZW burmistrz Paweł Okrasa powiedział, że jest to wynikiem „donosu do CBA”.

- Oczywiście Urząd przekaże wszelkie wnioskowane dokumenty. Sprawa ta była już wielokrotnie sprawdzana przez różne instytucje, m.in. Najwyższą Izbę Kontroli, Regionalną Izbę Obrachunkową oraz Prokuraturę, więc jesteśmy spokojni o wynik ustaleń CBA – czytamy w oświadczeniu, które przesłał nam Radosław Urbaniak, kierownik biura burmistrza.

Centralne Biuro Antykorupcyjne potwierdza jedynie, że prowadzi „czynności analityczno – informacyjne”. - Dopiero po ich zakończeniu Biuro będzie mogło udzielić więcej informacji – ucina temat biuro prasowe CBA.

Gmina Wieluń kupiła byłą cukrownię w 2015 r. od inwestora z Giżycka. 32-hektarowy kompleks z bocznicą kolejową kosztował 12 mln zł. Do tej pory magistrat sprzedał tam w przetargach nieograniczonych sześć nieruchomości pod działalność produkcyjno-usługową. W zasobach gminy pozostaje jedna działka inwestycyjna oraz bocznica. Zakup tych terenów, jak i późniejsze transakcje ich sprzedaży, nie były wolne od kontrowersji.

Gmina miała kupić teren równy. Akt notarialny zmieniono notatką służbową

Wiele wątpliwości narosło wokół rozległego areału z dawnymi stawami cukrowni (to właśnie tutaj miała potencjalnie stanąć fabryka Neapco). W akcie notarialnym z października 2015 r. sprzedający zobowiązał się do „wykarczowania zakrzaczeń i trzciny i zniwelowania terenu”. Nie wykonał jednak tych czynności, co zrodziło pod adresem władz zarzuty o spowodowanie szkody gminy liczonej w milionach złotych.

Burmistrz tłumaczył, że poprzedni właściciel wykonał prace zamienne, w związku czym interes gminy nie ucierpiał. Chodzi o usunięcie ze stawów odpadów antropogenicznych wraz z humusem. Na poparcie swoich twierdzeń Paweł Okrasa nie przedstawił jednak wiarygodnych wyliczeń, ani też dowodów, że prace zamienne zostały wykonane.

Zmianę zakres robót strony ustaliły za pomocą notatki służbowej, choć powinno to zostać zrobione notarialnie. „Umowa zawarta w formie aktu notarialnego wymaga aby wszelkie zmiany tej umowy zachowywały również tą formę” - upomnieli burmistrza kontrolerzy Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi.

Gdyby gmina kupiła - zgodnie z pierwotną umową - ziemię wykarczowaną, wzmocnioną i równą, mogłaby potem dużo więcej zarobić na jej sprzedaży. A tak rzeczoznawca wycenił wartość 11-hektarowego terenu jedynie na 25 zł za mkw. Za tyle działkę inwestycyjną kupił w przetargu Wielton, który wyrównał stawy na własny koszt.

Werdykt RIO z 2018 r.: „Przedłożona dokumentacja, bez dodatkowych opinii rzeczoznawców, nie daje obecnie podstaw do przyjęcia zaistnienia szkody w majątku Gminy”.

Przetarg odwołany w ostatniej chwili

Gorąco było wokół sprzedaży niewielkiej działki z byłym biurowcem cukrowni. Burmistrz nieoczekiwanie odwołał przetarg, choć była firma gotowa kupić nieruchomość (wpłaciła wadium). Sprawą zajęła się komisja rewizyjna, w efekcie skierowane zostało zawiadomienie do prokuratury. Ta jednak nie dopatrzyła się przekroczenia uprawnień i umorzyła sprawę.

Burmistrz tłumaczył odwołanie przetargu m.in. tym, że chęć nabycia działki wyraził inny inwestor, chcący skorzystać z pomocy Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Do przetargu w ŁSSE jednak nie doszło. Firma z Żor, o której mówił burmistrz, nie przystąpiła też do późniejszych przetargów ogłaszanych przez gminę. Nieruchomość ostatecznie kupiła wieluńska spółka, która chce tam urządzić hostel.

Handel węglem bez pisemnej umowy

Do prokuratury zgłoszona została również sprawa handlu węglem na terenie dawnej cukrowni bez umowy dzierżawy terenu. Taka sytuacja trwała przez 1,5 roku. Radni zarzucali burmistrzowi, że nie pobiera czynszu dzierżawnego i należnych podatków, a więc działa na szkodę interesu publicznego. W tym przypadku także odmówiono wszczęcia śledztwa, a z uzasadnienia decyzji prokuratora wynikało, jakoby władze miasta zawarły z przedsiębiorcą umowę ustną.

Cukrownia "Wieluń" działała przez 90 lat. Zostały po niej ce...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto