Do walki o pieniądze, nawet na drodze sądowej, nawoływali niektórzy radni. Interpelację w tej sprawie złożył Waldemar Kluska. Padają m.in. argumenty, że skoro w ocenie zarządu powiatu i dyrekcji ZOZ, działania podejmowane przy szpitalnych inwestycjach były słuszne, to w takim razie należałoby za wszelką cenę bronić swoich racji.
- Powalczylibyśmy, gdyby były do tego podstawy prawne. Jeszcze raz to wszystko przeanalizowaliśmy, ale niestety przepisy są takie , że nic na to nie poradzimy - rozkłada ręce wicestarosta Marek Kieler.
Powiat, a pośrednio szpital, musiał zwrócić blisko 500 tys. zł plus odsetki za postawienie zbyt wygórowanych wymagań m.in. w przetargu na przebudowę bloku operacyjnego. Chciano w ten sposób zabezpieczyć się przed fuszerką. Inwestycja musiała bowiem zostać zrealizowana w ekspresowym tempie trzech miesięcy. Firmy biorące udział w przetargu nie zgłaszały zastrzeżeń.
- Chcieliśmy uniknąć problemów, z jakimi borykano się choćby przy budowie autostrad - mówi Marek Kieler.
W starostwie podkreślają, że zarząd nie siedział w tej sprawie bezczynnie. Początkowo łódzcy urzędnicy chcieli, aby powiat zwrócił ponad 900 tys. zł, nie licząc odsetek. Pierwszy protokół pokontrolny nie został podpisany. Interwencje w stolicy województwa przyniosły wymierne finansowe efekty.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?