W poniedziałek wieczorem do Wielunia przyjechało sześcioro studentów z Estonii, Niemiec, Hiszpanii, Włoch i Bułgarii. Ich wizytę zorganizowała wrocławska organizacja Semper Avanti, w której pracuje Katarzyna Kapustianyk, była uczennica II LO w Wieluniu. Z tego względu to właśnie "Korczak" pełni rolę gospodarza projektu.
W pierwszym dniu wizyty goście zza granicy poprowadzili lekcje w II LO, podczas których zaprezentowali kulturę swoich krajów. Popołudniem natomiast odwiedzili Muzeum Ziemi Wieluńskiej. Po wystawach stałych i czasowych oprowadzał ich Marek Gogola, historyk z MZW.
- Jesteśmy tu raptem od wczoraj, ale moje pierwsze wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Tutejsi mieszkańcy wydają się bardzo uprzejmi i mili. Szkoła też mi się podoba - dzieli się wrażeniami Domenico Corniola z Włoch.
- Mam podobne odczucia. To fajne małe miasto, a uczniowie, z którymi współpracujemy, są przyjaźnie nastawieni – dodaje Estonka Kristiina Siirus. - Podczas pobytu tutaj chciałabym przede wszystkim bliżej poznać miasto, nawiązać nowe znajomości. Sama jestem ciekawa, co się jeszcze wydarzy.
W muzeum studenci mieli okazję poznać tragiczne losy miasta z września 1939 roku. – Było dla mnie dużym zaskoczeniem odkrycie, że to właśnie tutaj rozpoczęła się II wojna światowa – mówi Domenico Corniola.
W planie na kolejne dni jest m.in. wizyta w ożarowskim dworku oraz warsztaty gastronomiczne w Zespole Szkół nr 1. - Realizując ten projekt, promujemy nasz region, przełamujemy kulturowe stereotypy, uczniowie mają szansę nawiązać kontakty z osobami zza granicy - mówi Katarzyna Kapustianyk.
- To dla nas także doskonała okazja, aby podszlifować języki obce - podkreśla Aleksandra Cieślik, uczennica II LO w Wieluniu, która jest tzw. mentorką jednego ze studentów. W programie wizyty są zajęcia z języka angielskiego, włoskiego, hiszpańskiego, podczas których goście wcielą się role native speaker'ów.
Katarzyna Kapustianyk nie miała wątpliwości, że wieluńskie II LO będzie odpowiednim miejscem na realizację projektu: - Mam ogromny sentyment do tej szkoły, zwłaszcza do profesora Markiewicza, który uczy angielskiego i był moim wychowawcą. Społeczność II LO to otwarte umysły. Poza tym duży nacisk kładzie się tutaj na języki obce. Wiedziałam więc, że zrealizowanie w tej szkole projektu, w którym wolontariusze rozmawiają tylko po angielsku, nie będzie stanowić żadnego problemu.
- Nasza szkoła jest bardzo otwarta na nowe pomysły, panuje tutaj przyjazna atmosfera, dlatego przyjęliśmy naszych gości z otwartymi ramionami - dodaje Aleksandra Cieślik z II LO.
echodnia Policyjne testy - jak przebiegają
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?