Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń chce wejść do spółki Eko-Energia

Zbyszek Rybczyński
- Chętnie pozbędziemy się udziałów w Eko-Energii - zapewnia Grzegorz Maras, przewodniczący zarządu Związku Gmin ZW
- Chętnie pozbędziemy się udziałów w Eko-Energii - zapewnia Grzegorz Maras, przewodniczący zarządu Związku Gmin ZW Zbyszek Rybczyński
Związek Gmin Ziemi Wieluńskiej jest gotów oddać stolicy powiatu udziały w Eko-Energii. Spółka dysponuje gruntami przy ulicy Fabrycznej, które miasto darowało ZGZW 14 lat temu

Osiem hektarów gruntów w przemysłowej strefie miasta od kilkunastu lat leży ugorem. Tereny przy ulicy Fabrycznej zostały przekazane spółce Eko-Energia celem budowy zakładu biopaliw. Pomysł nie wypalił. Kilka lat temu zaczęło mówić się o biogazowni, ale i te plany można już odłożyć do szuflady. Związek Gmin Ziemi Wieluńskiej, która ma 11 procent udziałów w Eko-Energii, bezskutecznie próbował doprowadzić do rozwiązania spółki. Teraz Związek otrzymał od burmistrza Wielunia propozycję odstąpienia swoich udziałów miastu. Wójtowie nie widzą przeszkód.

- Jesteśmy gotowi oddać Wieluniowi udziały i wtedy nie będziemy mieć z tą spółką już nic wspólnego. Ciąży nam to niczym kula u nogi. Czekamy na jakiś ruch ze strony burmistrza, bo na razie tylko wysłał pismo - mówi Grzegorz Maras, przewodniczący zarządu ZGZW. I dodaje, że Związek postawi gminie "jeden drobny warunek", od którego uzależni przekazanie udziałów. Szczegółów nie chce jednak zdradzić.

Maras zaznacza, że spełnienie prośby burmistrza to nie taka prosta sprawa. Prawo pierwokupu udziałów przysługuje większościowemu udziałowcowi Eko-Energii, czyli wrocławskiej spółce Ekodiag. Jakiś czas temu burmistrz spotkał się z szefem Ekodiagu Piotrem Wrzecioniarzem (zarazem prezesem Eko-Energii).

- Pan Wrzecioniarz nie widzi przeszkód, żebyśmy przejęli udziału Związku. Wówczas będziemy mieć wpływ na tę spółkę. Może niewielki, ale jednak. Będziemy mogli wezwać spółkę do tego, żeby realizowała pomysł budowy takiego czy innego zakładu - mówi burmistrz Okrasa. - Obecnie nie mamy żadnego mandatu do podejmowania działań, bo nie jesteśmy udziałowcami spółki. Nie jesteśmy już nawet członkiem ZGZW

Obecny szef Eko-Energii to znany wrocławski naukowiec. Piotr Wrzecioniarz jest jednym z założycieli Instytutu Inwentyki, a także prezesem zarządu TÜVPOL Sp. z o.o. Wrzecioniarz potwierdził w rozmowie z naszą gazetą, że nie widzi przeszkód ku temu, aby gmina Wieluń przejęła od Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej udziały w spółce. Ma nadzieję na nawiązanie prawdziwie partnerskich relacji z burmistrzem.

- Od początku współpracy jestem przychylny Wieluniowi i deklaruję lojalną współpracę z burmistrzem po załatwieniu formalności związanych z przekazaniem udziałów. To szansa, żeby ruszyć do przodu. Musimy usiąść przy stole, określić kierunki działania, a potem ręka w rękę dążyć do ich realizacji - mówi Piotr Wrzecioniarz.
Przypomnijmy, że po tym, jak upadła koncepcja zakładu biopaliw, kilka lat temu Piotr Wrzecioniarz zaproponował budowę biogazowni o mocy 2,6 MW. Zaczęto nawet załatwiać formalności w magistracie.

- Ta inicjatywa miała związek z ogłoszonym przez ówczesnego wicepremiera Waldemara Pawlaka programem budowy biogazowni w każdej gminie. Wydawało się to rozsądne. Program został jednak wstrzymany, biogazownie w Polsce nie powstają - mówi Piotr Wrzecioniarz.

Władze Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej od początku sceptycznie podchodziły do tematu budowy biogazowni w Wieluniu. Wójtowie nie wierzyli, że zarządowi spółki uda się znaleźć kapitał na inwestycję. W tej sytuacji ZGZW zdecydował się rozpocząć sądową batalię o rozwiązanie spółki, co otworzyłoby drogę do wycofania z niej działek przy Fabrycznej. Tym bardziej że gmina Wieluń domagała się ich zwrócenia. Przed sądami kolejnych instancji mecenas Związku przekonywał, że Eko-Energia nie ma racji bytu, ponieważ nie wypełniła swojej pierwotnej misji - budowy zakładu biopaliw. Sprawa oparła się o Sąd Najwyższy, który uznał jednak, że spółka może realizować inną inwestycję.

Jednak Związek Gmin skierował do sądu nie tylko wniosek o rozwiązanie Eko-Energii. Zaskarżone zostały również uchwały dotyczące przyjęcia sprawozdań finansowych i udzielenia absolutorium zarządowi spółki za lata 2012 i 2013. Grzegorz Maras zapowiada, że prawdopodobnie to samo stanie się z uchwałami, które zostały przeforsowane przez większościowego udziałowca na ostatnim walnym zgromadzeniu.

- My głosowaliśmy przeciwko zarówno sprawozdaniu finansowemu za 2014 rok, jak i udzieleniu absolutorium. Spółka istnieje właściwie tylko na papierze, a jej zarząd jest dla nas niewiarygodny. Pana prezesa nie było na ostatnim zgromadzeniu, tylko jego pełnomocnik, i też nie mogliśmy się wielu rzeczy dowiedzieć. Uważamy, że spółka w tym kształcie nie jest w stanie pozyskać kapitału, który umożliwi realizację inwestycji na terenach przy Fabrycznej. Dlatego skarżymy uchwały walnych zgromadzeń, które mimo naszego sprzeciwu przegłosowuje Ekodiag - tłumaczy Maras.

Burmistrz nie miałby nic przeciwko temu, żeby na terenach przy Fabrycznej inwestowała Eko-Energia.

- To nie jest aż tak istotne, czy grunt będzie należał do gminy, czy nie. Najważniejsze, żeby ten teren "pracował", czyli dawał wpływy z tytułu podatku od nieruchomości oraz miejsca pracy - mówi Paweł Okrasa. - To jednak od nas zależy, czy ten teren będzie atrakcyjny pod kątem inwestycyjnym, bo to gmina jest władna zmienić plan zagospodarowania przestrzennego. Myślę, że to mocny argument w naszych rękach. Jeśli staniemy się udziałowcami, będziemy oczekiwać od zarządu spółki przedstawienia konkretów. Jeżeli tego nie zrobi, to będziemy mogli domagać się zwrotu tych gruntów.

W jaki sposób mogłyby zostać zagospodarowane tereny przy ulicy Fabrycznej?

- Powinniśmy znaleźć rozwiązanie, które wpisze się w założenia Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Łódzkiego. Trzeba dokładnie przeanalizować, na jakie inwestycje można pozyskać unijne dofinansowanie. Krótko mówiąc: należy robić to, czego oczekują władze województwa. Nie ma sensu iść pod prąd. Rozpoczęła się nowa perspektywa unijna i to jest najlepszy moment na podjęcie działań - podsumowuje Piotr Wrzecioniarz.

Grunty przy Fabrycznej

Trzy niezabudowane działki przy ulicy Fabrycznej o łącznej powierzchni 8,3 ha rada miejska przekazała na rzecz Związku Gmin Ziemi Wieluńskiej w czerwcu 2001 roku. Uchwała została podjęta na wniosek zarządu miejskiego, na czele którego stał burmistrz Zygmunt Adamski (późniejszy prezes Eko-Energii). Wieluń był wtedy członkiem ZGZW.

Zgodnie z uchwałą, nieruchomość miała być wykorzystana "pod budowę zakładu produkcji komponentów paliw i biopaliw ze źródeł odnawialnych i niekonwencjonalnych wg technologii EKOMIX". W uchwale jest też zapis, że rada zobowiązuje zarząd miasta do odwołania darowizny w przypadku niewykorzystania darowizny na wskazany cel.

Fakty są takie, że zakład biopaliw nie powstał, grunty nie zostały odzyskane (w pewnym momencie były nawet wystawione na licytację komorniczą), a Związek Gmin stracił możliwość wpływania na losy Eko-Energii, bo ma w niej teraz tylko 11 proc. udziałów. Pozostałe 89 proc. jest własnością wrocławskiej spółki Ekodiag, choć wniesiona przez nią dokumentacja zakładu biopaliw nie ma żadnych szans na realizację.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto