Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wieluń bez dotacji jako jedyna gmina w Łódzkiem. Co jest nie tak?

Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Zbigniew Rybczyński
Nie milkną echa nieudanej próby pozyskania dofinansowań przez władze Wielunia z Programu Inwestycji Strategicznych. Gmina jest jedyną w woj. łódzkim i jedną z nielicznych w kraju, które nie dostały żadnych pieniędzy. Ratusz złożył dwa wnioski, choć mógł trzy. Taktyka burmistrza obliczona na forsowanie wielkich projektów przez małe miasto po raz kolejny nie zdała egzaminu.

92 mln zł inwestycje w powiecie wieluńskim

W pilotażowym naborze Programu Inwestycji Strategicznych rozdzielono między samorządy w całej Polsce 23 mld zł. Do woj. łódzkiego popłynie kwota 1,8 mld zł, w tym do powiatu wieluńskiego 92,5 mln zł. Inwestycje będą realizowane we wszystkich gminach powiatu. Na terenie gm. Wieluń przebudowana zostanie droga w Małyszynie, na którą dotację pozyskało Starostwo Powiatowe w Wieluniu. Natomiast na inwestycje, które zgłosił ratusz, nie przyznano ani złotówki.

Gmina Wieluń złożyła dwa wnioski - na budowę drogi łączącej Warszawską z Sieradzką oraz rozbudowę infrastruktury do sortowania odpadów na gminnym składowisku w Rudzie. Pierwszy wniosek opiewał na 28 mln zł, drugi na 40 mln zł. Oceniający projekty uznali, że są to zbyt duże kwoty, jak na miasto tej wielkości, by choć jeden wniosek zasługiwał na uwzględnienie.

- Nikt nam nie może zarzucić, że wnioski były złożone niezgodnie z regulaminem. Idealnie wpisywały się w kryteria. Wartości były, owszem, duże, ale do tego nas zachęcano podczas spotkań szkoleniowych – mówi burmistrz Paweł Okrasa.

ZOBACZ W GALERII ZDJĘĆ: kwoty pozyskane przez samorządy z powiatu wieluńskiego z Programu Inwestycji Strategicznych

Władze miasta wbijają szpilę posłowi

Okrasa toczy wojny podjazdowe z posłem PiS Pawłem Rychlikiem, który był jego rywalem w ostatnich wyborach burmistrza. Kolejne fiasko pozyskania pieniędzy część mieszkańców odbiera jako decyzję „polityczną”, mającą rzekomo zaszkodzić burmistrzowi. Dlaczego jednak pieniądze dostali także samorządowcy opcji „antyPiS”, a celowo miałby zostać pominięty Wieluń? Jako jedyna gmina w woj. łódzkim i jedna z nielicznych w kraju? Na to pytanie nikt nie potrafi sensownie odpowiedzieć.

Władze Wielunia przekonują, że do programu zgłosiły projekty, które według nich najlepiej odpowiadają pojęciu „inwestycji strategicznej”. Według burmistrza na takie miano nie zasługuje np. budowa kanalizacji w Masłowicach. - Jest to inwestycja strategiczna dla mieszkańców Masłowic, ale nie z punktu widzenia gminy jako całości – uważa Okrasa. Tymczasem wiele gmin dostało grube miliony złotych właśnie na budowę infrastruktury wodno-kanalizacyjnej.

- Strategiczne to takie inwestycje, które oddziałują i dotyczą dużej grupy mieszkańców– przekonują władze miasta.

Burmistrz narzeka na brak jasnych kryteriów oceny wniosków. Zarzuca wręcz, że zasady są zmieniane w trakcie gry. Władze miasta wbijają też szpilę posłowi Rychlikowi. W oficjalnym stanowisku ratusza nie pojawia się wprawdzie wątek „politycznego” rozgrywania tematu, ale sugestia, że parlamentarzysta nie potrafi nic załatwić dla swojego rodzinnego miasta. - Wygląda na to, że nie ma on żadnego przełożenia na poprawę jakości życia mieszkańców Wielunia – napisano.

Rychlik: burmistrz nie uczy się na swoich błędach

Paweł Rychlik przekonuje, że chętnie pomógłby Wieluniowi zdobyć fundusze, ale ratusz po raz kolejny złożył wnioski uniemożliwiające skuteczne lobbowanie. W dodatku miasto nie skorzystało z możliwości złożenia trzeciego wniosku, zmniejszając swoje szanse na jakiekolwiek wsparcie. Jak się okazało, na mniej kosztowną inwestycję władze miasta oczekiwały tyle, ile w Łódzkiem dostało raptem kilka miast prezydenckich, sporo większych od Wielunia, jak Radomsko i Piotrków Tryb. Inne ośrodki prezydenckie, jak Sieradz czy Bełchatów, dostały mniej niż 20 mln zł. Droższy wniosek Wielunia (40 mln zł) na tle przyznanych dofinansowań to już kwota kosmiczna.

- Jest pewna granica, której nie można przekroczyć. Pan burmistrz niestety nie uczy się na swoich błędach. Jest mi bardzo przykro, bo w takich okolicznościach nie jestem w stanie pomóc rodzinnemu miastu – komentuje poseł Rychlik i apeluje do burmistrza o „rozsądne” wnioski w kolejnym naborze.

Rozgoryczenie jest tym większe, że to kolejny już konkurs z rzędu, który dla Wielunia kończy się kompletną porażką. Burmistrz Okrasa sądził, że skoro w poprzednich rozdaniach nie dano gminie ani złotówki, to teraz już przeforsuje kosztowny projekt. Przeliczył się. Kolejna szansa już w listopadzie, kiedy ogłoszony zostanie kolejny nabór w ramach Programu Inwestycji Strategicznych.

Czy inwestycja na składowisku odpadów jest ważniejsza niż kanalizacja i sale sportowe?

Kwestią podstawową jest określenie priorytetów i ocena szans powodzenia wniosków. Wspomniana budowa kanalizacji w Masłowicach to koszt powyżej 10 mln zł. A to nie jest jedyna wieś w gminie Wieluń, która nie ma kolektora sanitarnego. Gigantycznym wyzwaniem jest budowa hali sportowej przy SP nr 5 w Wieluniu, na którą w tym roku ratusz ogłosił przetarg, ale musiał go unieważnić z powodu zbyt wysokich cen. Burmistrz chce mimo wszystko przeprowadzić tę inwestycję, tylko skąd wziąć na to ponad 20 mln zł? Od kilku lat w urzędzie leży też projekt sali gimnastycznej przy SP nr 2, której koszt to kolejne kilkanaście milionów zł.

Długo można wymieniać inwestycje oczekiwane przez społeczność gminy Wieluń, które mają przygotowane dokumentacje projektowe i można je realizować od ręki. Władze powinny określać priorytety w ścisłym porozumieniu ze społecznością lokalną. Tymczasem burmistrz wnioskuje o 40 mln zł na zadanie, o którym do tej pory właściwie nic mieszkańcom nie było wiadomo. Jak więc miarodajnie mieliby ocenić, czy istotnie jest to projekt dla nich istotniejszy niż np. budowa kanalizacji?

Burmistrz twierdzi, że rozbudowa infrastruktury sortowniczej pozwoli Przedsiębiorstwu Komunalnemu rozszerzyć działalność odpadową na inne gminy. Wielu radnych nie chce jednak nawet słyszeć o tym, że gmina miałaby prowadzić kolejne inwestycje na składowisku odpadów w Rudzie. Wskazują, że jeśli już, to niech to robi własnym wysiłkiem PK. Gmina zbudowała już kompostownię za 7 mln zł (tylko połowę kosztów pokryła dotacja) i teraz męczy się z projektem związanym z recyklingiem odpadów (do tej pory wydano zaledwie 2 mln zł z planowanych 16 mln, choć przedsięwzięcie miało już być na ukończeniu).

Burmistrz, jak sam mówi, nie boleje mocno nad fiaskiem wniosku dotyczącego składowiska. Z naszej rozmowy wynika, że spodziewał się takiego obrotu sprawy. Zapewnia, że jest już przygotowany model finansowania komercyjnego tej inwestycji. Spółka komunalka ma zaciągnąć kredyt w Banku Ochrony Środowiska.

- Chcieliśmy wykorzystać szansę na bardzo wysoki poziom dofinansowania. Nie udało się, ale może to spokojnie realizować Przedsiębiorstwo Komunalne w partnerstwie z BOŚ. Nie będzie z tym żadnego problemu. Nasza spółka jest w dobrej kondycji finansowej, nie ma aktualnie żadnych kredytów – przekonuje Paweł Okrasa.

Dyskusyjna droga

Co dalej natomiast z projektem budowy odcinka drogi zbiorczej Warszawska-Sieradzka? Burmistrz zapowiada kolejną próbę pozyskania dofinansowania na ten cel. Tym razem miałaby mu w tym pomóc Kancelaria Prezydenta RP. - Sprawy zaszły na bardzo wysoki poziom. Uważam, że pieniądze na tę drogę dostaniemy – mówi Okrasa.

Trudno już zliczyć wnioski o dofinansowanie tego zadania, które zostały odrzucone, także z przyczyn formalnych (ponawiając ciągle ten sam wniosek, gmina zmarnowała szanse pozyskania środków na inne inwestycje drogowe). Czy rzeczywiście łącznik Warszawskiej z Sieradzką jest inwestycją wartą swojej kolosalnej ceny? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale taka oczywista, jak to przedstawiają władze, szczególnie w perspektywie budowy drugiej obwodnicy.

Nie przedstawiono opinii publicznej żadnych pogłębionych analiz w odniesieniu do pomiarów ruchu samochodowego, jakie skutki przyniesie ze sobą budowa tej arterii. Trzeba mieć świadomość, że efekcie tej inwestycji może zwiększyć się już i tak dramatycznie duże natężenie ruchu na ul. Popiełuszki, która jest drogą gminną (tak się stanie, jeśli nową drogą pojadą ciężarówki na kierunku Częstochowa-Sieradz i Działoszyn-Sieradz).

Minister Buda nie odpowiada

Mamy aktualnie do czynienia z podobną sytuacją, jak w 2020 r. Wtedy władze Wielunia aplikowały o 35 mln zł dotacji na budowę kompleksu basenów i remont targowiska z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Lokalni politycy PiS mówili burmistrzowi, że wniosek na taką kwotę jest skazany na porażkę. Sugerowali, aby zszedł na ziemię i wnioskował o środki na mniejsze zadania, mające realne szanse na wsparcie. Ostatecznie do całego powiatu wieluńskiego spłynęło z RFIL 11 mln zł, czyli trzy razy mniej, niż kwota wnioskowana przez sam tylko Wieluń…

Burmistrz polemizował wtedy publicznie z Waldemarem Budą, wiceministrem funduszy i polityki regionalnej. Okrasa konkludował w swoim liście otwartym, że rządowe dotacje otrzymają samorządowcy z klucza partyjnego oraz ci, którzy „muszą zniżyć się do zachowania trenera II klasy Wacława Jarząbka z filmu Miś”, śpiewając pieśń na cześć władzy. Słowa te padły jeszcze przed rozstrzygnięciem konkursu.

Dziś burmistrz mówi nam, że w ostatnich miesiącach wielokrotnie zabiegał o spotkanie z ministrem Waldemarem Budą, by porozmawiać o wnioskach złożonych do Programu Inwestycji Strategicznych. Ten jednak pozostawał głuchy na próby kontaktu ze strony Pawła Okrasy. Ciekawe dlaczego…

Wieluń bez dotacji jako jedyna gmina w Łódzkiem. Co jest nie tak?

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto