Wieluń: archeolodzy na tropie śladów dawnego miasta

Od strony ul. Królewskiej grupa dowodzona przez archeologa Bogusława Abramka dokopała się już do najgłębszych warstw. Ku uciesze badaczy, w dobrym stanie zachowały się znaleziska z okresu średniowiecza.

W pozostałościach drewnianego budynku z XV w. co i rusz udaje się znaleźć coś interesującego.

- Był to zapewne budynek mieszkalny, bo wskazuje na to charakter wyposażenia, jakie w nim odkrywamy. Są i pestki owoców, są i przęśliki, a więc drobne urządzenia do wrzecion, jest masa ceramiki, są też całe naczynia. Natrafiliśmy też na liczne fragmenty skór, pochodzących m.in. z obuwia, dwie ostrogi, czy też elementy kuszy - wymienia Abramek.

Nawet tak doświadczonego archeologa, jak pan Bogusław zdziwiło, gdy kilka dni temu z glinianego garnka, który zachował się w nienaruszonym stanie, wyciągnięto czaszkę zwierzęcia, najpewniej psa. - Chyba włożono ją tam z myślą o przyszłych wykopaliskach - żartował archeolog.

Z XV wieku pochodzi prawdopodobnie jedna z czterech znalezionych do tej pory monet.

- Być może uda się ją przypisać konkretnemu władcy z dynastii Jagiellonów. Będzie to zależeć od tego, w jakim stanie zachował się awers i rewers - mówi Waldemar Golec, archeolog z Muzeum Ziemi Wieluńskiej.

Gros znalezisk pochodzi z XVI i XVII, czyli okresu najbardziej bujnego rozkwitu miasta. Ale gdzieniegdzie udaje się natrafić także na elementy pochodzące z przełomu XII i XIII w., co potwierdza, że początki miasta sięgają tego okresu.

Na ciekawe odkrycia natrafiono już także od strony ul. Barycz. Układ piwnic po wyburzonej niedawno kamienicy może tłumaczyć, skąd wzięły się opowieści o tym, że w Wieluniu mogą istnieć podziemne przejścia.

- Piwnica wchodzi pod chodnik, a pierwotnie mogła sięgać też pod jezdnię. W XX w., gdy ruch się nasilił, zapewne zasypano ją - opowiada Waldemar Golec. - Być w może podobnie jest w części starej zabudowy po drugiej stronie ulicy. Więc hipoteza o połączeniach piwnic może być prawdziwa.