W studium zagospodarowania przestrzennego gminy Wierzchlas nie wyznaczono lokalizacji wiatraków. Wprawdzie dokument został uchylony przez wojewodę z powodu uchybień formalnych, ale jak zapowiada wójt Krzysztof Bednarek, w poprawionej wersji również nie będzie stref dla farm wiatrowych.
- Jeśli w studium nie wyznaczymy farm wiatrowych, to nie będzie ich w ogóle - przekonywał rok temu na spotkaniu z mieszkańcami w Wierzchlesie Robert Boryczka, któremu gmina zleciła opracowanie studium. W szkolnej sali był też obecny przedstawiciel jednego z inwestorów. Atmosfera była wówczas bardzo nerwowa. Wielu mieszkańców dawało do zrozumienia, że nie chcą wiatraków.
Jeśli chodzi o odnawialne źródła energii, to studium dopuszcza jedynie budowę elektrowni wodnych oraz biogazowni. Nie oznacza to jednak, że sprawa turbin, których miałoby stanąć w gminie ponad 40, jest przesądzona.
- W tej chwili nie ma tematu wiatraków w naszej gminie, ale w każdej chwili może powrócić. Tak się stanie, jeśli inwestorzy wyrażą zainteresowanie zmianami w studium i planie zagospodarowania na własny koszt - mówi wójt Krzysztof Bednarek.
Włodarz nie ukrywa, że liczy na to, że do budowy farm wiatrowych jednak dojdzie. Jego zdaniem jest możliwe pogodzenie interesów inwestorów, gminy i mieszkańców.
- Mamy wyznaczone dwie strefy, gdzie w bezpiecznej odległości od domów można stawiać elektrownie wiatrowe, czyli łąki wierzchlejskie i wzniesienie między Kraszkowicami a Mierzycami - przekonuje wójt.
Bednarek zaznacza jednak, że definitywnie porzucony został pomysł budowy wiatraka w Strugach. Społeczność tej miejscowości mocno sprzeciwiała się temu pomysłowi.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
