Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Walka o życie Sary w Barcelonie trwa. Czterolatka spod Wieruszowa potrzebuje pomocy

Natalia Ptak
Natalia Ptak
Sara Rachlak ma dopiero 4 latka, a każdy dzień jej życia jest przepełniony cierpieniem. U dziewczynki pochodzącej z niewielkiej miejscowości Grześka pod Wieruszowem zdiagnozowano nowotwory złośliwe nerwów obwodowych i autonomicznego układu nerwowego. Dostępne leczenie w Polsce nie pomogło. Ostatnia szansa dla małej Sary jest w Barcelonie. Niestety, leczenie jest kosztowne.

Sara ma cztery latka. Od dwóch lat dziewczynka i jej rodzice muszą się mierzyć z niesamowitym cierpieniem. U niespełna 2- letniej Sary zdiagnozowano neuroblastomę – jeden z najbardziej złośliwych nowotworów dziecięcych, w IV najgorszym stadium choroby. Guz pierwotny w klatce piersiowej oplatał kręgosłup i aortę. Przerzuty zajęły już główkę, wątrobę, jelita, kości i szpik kostny. Nowotwór był w tak zaawansowanym stadium, że Sara miała pękniętą miednicę, żebro. Od pewnego czasu przestała już pokazywać, że coś ją boli.

Dwa lata onkologicznego koszmaru okazały się jeszcze za małą ceną dla naszej córeczki w walce o życie. Mimo przejścia wszystkich protokołów i dostępnego leczenia w Polsce, nowotwór nie poddał się. Ostatnia szansa pojawiła się w specjalistycznej klinice w Barcelonie- proszą o pomoc zrozpaczeni rodzice małej Sary.

Leczenie w klinice SJD w Barcelonie i szczepionka przeciwko wznowie to ogromny koszt ponad 2 mln zł, z którym rodzina dziewczynki nie jest w stanie sobie poradzić.

">

Obecnie, jak przyznaje tata Sary, jest bardzo ciężko. Tak źle Sara nie zniosła jeszcze żadnego wlewu. Wirus, który przyplątał się tuż przed piątym cyklem, spotęgował tylko powikłania, które i tak, zawsze dawały jej się mocno we znaki.

Wszystko to spowodowało, że pierwszy wlew tego cyklu był straszny. Leki przeciwbólowe mimo coraz większych dawek po prostu nie działały. Ból zelżał dopiero pół godziny po skończeniu podawania leku. Poprzedni tydzień Sarka ma wycięty z życiorysu. Nadal powolutku dochodzi do siebie, ale jest jeszcze bardzo słaba. Straciła również sporo na wadze przez brak apetytu. Do listy leków dopisany został również lek na nadciśnienie, które nie chce wrócić do normy po ostatnim cyklu. Sarenka odpoczywa, przygotowując się do kolejnej bitwy. Ma ich przed sobą jeszcze sporo do wygrania, by mieć pewność, że jej wróg nigdy nie wróci- zwraca się z prośbą o pomoc w zbiórce pieniędzy na leczenie córki jej tata Adrian.

Wyniki testów genetycznych wykazały, że organizm Sary jest oporny na leczenie chemioterapią. Jej rodzice starają się dbać o to, by organizm Sary był silny poprzez odpowiednią suplementację oraz dietę, co przynosi efekty. Współpraca i konsultacje z dietetykami, lekarzami oraz wszelkimi specjalistami z całego kraju, niosą za sobą kosztowną pomoc. Jednak jest to niezbędne, by Sara miała siły na dalsze leczenie, a organizm miał zasoby do walki.

Walka o życie Sary w Barcelonie trwa. Czterolatka spod Wieru...

Nie mamy czasu do stracenia. Musimy jak najszybciej zebrać środki na leczenie córeczki. Poruszymy niebo i ziemię, zapukamy do każdych drzwi, by tylko otrzymać wsparcie! Sarunia cały czas patrzy na nas swoimi ufnymi oczkami i błaga, aby przestało boleć. A my jedynie wycieramy jej łzy, całujemy główkę i prosimy, by wytrzymała jeszcze chwilę...
Tysiąc razy dziennie odpycham od siebie niedającą spokoju myśl – co będzie jeżeli pieniądze się nie uzbierają- błagają o pomoc rodzice dziewczynki.

By wspomóc Sarę w walce z chorobą wystarczy przekazać dowolną darowiznę na konto fundacji SIEPOMAGA.PL na zbiórkę TRWA WALKA O ŻYCIE SARY

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wielun.naszemiasto.pl Nasze Miasto